Rok czy dwa lata temu zabrałem się za testowanie. Pozbierałem kilkanaście roślin, przy cięciu wypływało białe, gorzkie mleczko najobficiej z łodygi i nasad liści jednak zbyt mało by sensownie je w ten sposób pozyskiwać. Pociąłem wszystko na mniejsze kawałki wrzuciłem do garnka z wodą, zagotowałem, odcedziłem i odparowałem nadmiar wody. Pozostałą ciecz przelałem do dzbanuszka uformowanego z foli aluminiowej. Po całkowitym odparowaniu wody pozostała spora ciemno-brązowa grudka żywicy którą wapowałem z foliowego naczynka wciągając dym lufką. Co do działania totalna klapa jedyne czego doświadczyłem to otumanienie spowodowane prawdopodobnie wdychaniem dymu. Możliwe że temperatura zabiła działanie jednak obstawiam że nawet gdyby takowe wystąpiło to na granicy placebo.
Robiłem w tym roku ekstrakt na alkoholu. Szkoda roboty i alkoholu. Gówno działa i smakuje paskudnie. Pozdrawiam wszystkich miłośników legalnych roślinek