Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
Czy lubicie alkohol? Jeśli tak, to jaki konkretnie?
14.06.2023, 22:45
ALKOHOL... AL- KUHL
Nie ma w organizmie ludzkim ani jednego organu, który nie byłby niszczony alkoholową trucizną. Najsilniejsze zmiany jako pierwsze następują w mózgu. A to dlatego, że właśnie tutaj ta trucizna ma zwyczaj się gromadzić. Kufel piwa, szklanka wina zostaje wypita i wchłania się do organizmu. Spirytus dostaje się do krwi z krwiobiegiem trafia do mózgu i u człowieka zaczyna się proces intensywnej destrukcji kory mózgowej.
r
Mechanizm tego zniszczenia jest od dawna znany. Mechanizm jest bardzo prosty. W 1961 roku trzej amerykańscy uczeni fizycy siedzieli spoglądając przez specjalny bardzo czuły mikroskop na ludzkie oko. Poprzez źrenicę zaglądali do małych naczyń krwionośnych siatkówki, z boku dali podświetlenie i pierwszy raz w historii nauki udało się fizykom zajrzeć do wnętrza naczynia krwionośnego człowieka i zobaczyć jak wewnątrz płynie krew. Zobaczyli ścianki naczynia krwionośnego, czerwone krwinki i białe ciała krwi. Wszystko to płynęło, wszystko filmowali.
Któregoś poniedziałku posadzili kolejnego z pacjentów zajrzeli mu do oka i westchnęli ze zdumienia. U człowieka we krwi pływały skrzepy, grudki, zlepki czerwonych erytrocytów, czerwonych ciałek krwi. Przy czym w tych skrzepach naliczyli po 5, 10, 40 i 400 do tysiąca sztuk. Nazwali je bardzo wymownie - winne grona.
Fizycy się przestraszyli a człowiek siedzi jakby nigdy nic. U drugiego i trzeciego normalnie, a u czwartego znów skrzepy. Zaczęli wyjaśniać i wyjaśnili tych dwóch piło wieczorem. Fizycy dokonali eksperymentu człowiekowi, u którego wszystko było w porządku i dali mu kufel piwa, który wypił. Po 15 minutach we krwi jeszcze niedawno trzeźwego człowieka popłynęły alkoholowe zlepki erytrocytów.
Fizycy podsumowali, że dokonali wielkiego odkrycia naukowego. Udowodnili wprost, że nie tylko w probówce ścina krew. To jest wiadome - do probówki z krwią wkrapla się wódkę - raz wstrząsnąć i gotowe. Okazuje się że w naczyniach krwionośnych alkohol robi to samo. Ale na wszelki wypadek fizycy zajrzeli do literatury medycznej i ze zdumieniem odkryli, że medycyna od 300 lat diagnozuje alkohol jako narkotyczną, protoplazmatyczną truciznę.
Trafiając do krwi uszkadza on erytrocyty. Zdejmuje on z erytrocytów słaby ładunek ujemny, one zamiast się odpychać zaczynają się zlepiać. O ile dla dużych naczyń w ręce czy nodze taki zlepek być może nie przedstawia większego niebezpieczeństwa, jednak u ludzi, którzy przez długie lata używają alkoholu występuje charakterystyczny kolor twarzy i nosa. W ludzkim organizmie jest wiele drobnych naczyń krwionośnych które się rozwidlają I gdy do miejsca rozwidlenia naczyń podpływa alkoholowa, zlepiona grudka erytrocytów to ona go zatyka. Naczynie pęcznieje i obumiera. I nos przybiera kolor sino - fioletowy. Czasem u alkoholików można zobaczyć siateczkę martwych naczynek na twarzy. Zwróćcie uwagę. Ale w głowie u wszystkich - w tym i u dzieci, które ktoś dla zabawy truje alkoholem sytuacja przebiega dokładnie tak samo. Mózg ludzki zbudowany jest z 15 miliardów komórek nerwowych - neuronów i każda komórka nerwowa neuronu - oznacza się ją umownie jako trójkąt z kropką - każdą tę nerwową komórkę zasila krwią jej własne naczynie kapilarne.
Mikro-kapilar jest tak cienki, że aby zasilić dany neuron erytrocyty mogą przepływać tylko jednym rzędem. Tak więc gdy do podstawy naczynia włosowatego podpływa grudka alkoholowa sklejonych erytrocytów to go zamyka. Po upływie 7-9 minut kolejna komórka mózgu człowieka umiera na zawsze, bezpowrotnie ginie. Po każdym tak zwanym "umiarkowanym wypiciu" w głowie człowieka pojawia się kolejne cmentarzysko obumarłych komórek neuronowych. I gdy lekarze robią sekcję zwłok dowolnego - tak zwanego "umiarkowanie pijącego" człowieka, który wpadł pod koła samochodu, jeśli otwierają czaszkę to u wszystkich widzą ten sam obrazek: marskość mózgu. Mózg ma mniejszą objętość a cała powierzchnia kory pokryta mikro-bliznami, mikro-wrzodami czy też zaburzeniami budowy. Wszystkie te części mózgu zniszczone przez alkohol. Kiedy lekarze otwierają alkoholików zmarłych z powodu zatrucia alkoholem to zawsze zadziwia ich nie to jak jest zniszczony mózg lecz dziwią się jak on mógł żyć z takim mózgiem?
Tak więc alkohol to najsilniejszy środek aby pozbawić człowieka rozumu. A jeśli zacznie pić jakiś naród - tak jak nasz naród zagnali do tej przepaści pijaństwa, to oznacza to odebranie rozumu całemu narodowi i zamienianie ludzi myślących i twórczych - skierowanych prosto ku Bogu w zwykłe dwunogie stado robocze mające jedną myśl: "Aby do obiadu, jakoś dogrzebać się tą łopatą" a po obiedzie napić się i zapomnieć.
Dlaczego człowiek głupieje od alkoholu?
Pytam nie bez przyczyny - pijacy jak poeci, powiadają: "Jesteśmy w dobrym humorze, jesteśmy podchmieleni", nawymyślali takich
słów. Ale my - trzeźwi ludzie widzimy, że człowiek po alkoholu najnaturalniej w świecie GŁUPIEJE!
Dlaczego człowiek głupieje po alkoholu?
Co się tak naprawdę wydarza?
Żadnej głupoty w ludzkiej głowie nie ma. Wszystko co się dzieje jest banalnie proste. Człowiek przez swoją niewiedzę wlewa w siebie substancję zawierającą alkohol. Piwo, wino, koniak, wódka, szampan - bez różnicy. Spirytus dostaje się do krwi. Uszkadza i skleja erytrocyty. Te zlepki z krwiobiegiem trafiają do mózgu zapychają komórki mózgowe. Komórki mózgowe doznają niedotlenienia. Komórki mózgowe zaczynają ginąć masowo.
Normalna praca kory mózgowej jest zachwiana i dlatego człowiek głupieje.
Przy czym proces ogłupienia alkoholowego u różnych ludzi przebiega inaczej. U jednych w pierwszej kolejności uszkadzana jest część tylna, system przedsionkowy - zaczynają się chwiać. U innych uszkodzeniu ulega centrum etyczne. U nich powiada się "zrobił to bo był pijany, na trzeźwo by tego nigdy..." No i wszystko jasne człowiek pod wpływem alkoholu staje się szalony! Jego komórki kontrolujące zachowanie są zabijane przez alkohol. U trzeciej grupy ludzi uszkadzana jest pamięć. Medycyna zna tysiące przykładów kiedy to gdy następnego dnia pijak nie pamięta gdzie był, z kim pił. U niego zamiast tych komórek, które powinny zapamiętać wczorajszy dzień jest blizna wielkości palca.
A co się dzieje z tymi zabitymi komórkami?
Te komórki to tkanka ludzka. Temperatura pod czaszką 36 stopni - komórki zaczynają gnić i rozkładać się. I te gnijące komórki mózgowe są przyczyną bólu głowy podczas kaca pijackiego. Lecz żeby te gnijące komórki nie zatruły całego mózgu i nie zabiły człowieka, organizm specjalnie transportuje pod czaszkę dużą ilość płynów. Te płyny duszą kleszczami pijacką głowę po przepiciu. Te płyny rozpuszczają martwe komórki i następnego dnia poprzez system moczowo - płciowy usuwa je do miejskiej kanalizacji.
Dlatego -szanowna młodzieży - zapamiętajcie na całe życie ściśle naukowy aforyzm: "Ten kto pije wino i piwo ten następnego dnia sika własnym mózgiem" Aforyzm ten jest ściśle zgodny z nauką. Jeśli dużo piwa wypił to i dużo mózgu trafi do pisuaru. Jeśli piłeś mało wylejesz w toaletę mało mózgu. Ale wylejesz tak czy siak gdyż taka właśnie jest narkotyczna natura tej trucizny alkoholowej.
-tłumaczenie z yt: wykład o alkoholu Profesor Włodzimierz Żdanow
/za Patryk Parzych/
źródło: Feniks z popiołów - Motywacja
znaczy:
DUCH POŻERAJĄCY CIAŁO...
Nie ma w organizmie ludzkim ani jednego organu, który nie byłby niszczony alkoholową trucizną. Najsilniejsze zmiany jako pierwsze następują w mózgu. A to dlatego, że właśnie tutaj ta trucizna ma zwyczaj się gromadzić. Kufel piwa, szklanka wina zostaje wypita i wchłania się do organizmu. Spirytus dostaje się do krwi z krwiobiegiem trafia do mózgu i u człowieka zaczyna się proces intensywnej destrukcji kory mózgowej.
r
Mechanizm tego zniszczenia jest od dawna znany. Mechanizm jest bardzo prosty. W 1961 roku trzej amerykańscy uczeni fizycy siedzieli spoglądając przez specjalny bardzo czuły mikroskop na ludzkie oko. Poprzez źrenicę zaglądali do małych naczyń krwionośnych siatkówki, z boku dali podświetlenie i pierwszy raz w historii nauki udało się fizykom zajrzeć do wnętrza naczynia krwionośnego człowieka i zobaczyć jak wewnątrz płynie krew. Zobaczyli ścianki naczynia krwionośnego, czerwone krwinki i białe ciała krwi. Wszystko to płynęło, wszystko filmowali.
Któregoś poniedziałku posadzili kolejnego z pacjentów zajrzeli mu do oka i westchnęli ze zdumienia. U człowieka we krwi pływały skrzepy, grudki, zlepki czerwonych erytrocytów, czerwonych ciałek krwi. Przy czym w tych skrzepach naliczyli po 5, 10, 40 i 400 do tysiąca sztuk. Nazwali je bardzo wymownie - winne grona.
Fizycy się przestraszyli a człowiek siedzi jakby nigdy nic. U drugiego i trzeciego normalnie, a u czwartego znów skrzepy. Zaczęli wyjaśniać i wyjaśnili tych dwóch piło wieczorem. Fizycy dokonali eksperymentu człowiekowi, u którego wszystko było w porządku i dali mu kufel piwa, który wypił. Po 15 minutach we krwi jeszcze niedawno trzeźwego człowieka popłynęły alkoholowe zlepki erytrocytów.
Fizycy podsumowali, że dokonali wielkiego odkrycia naukowego. Udowodnili wprost, że nie tylko w probówce ścina krew. To jest wiadome - do probówki z krwią wkrapla się wódkę - raz wstrząsnąć i gotowe. Okazuje się że w naczyniach krwionośnych alkohol robi to samo. Ale na wszelki wypadek fizycy zajrzeli do literatury medycznej i ze zdumieniem odkryli, że medycyna od 300 lat diagnozuje alkohol jako narkotyczną, protoplazmatyczną truciznę.
Trafiając do krwi uszkadza on erytrocyty. Zdejmuje on z erytrocytów słaby ładunek ujemny, one zamiast się odpychać zaczynają się zlepiać. O ile dla dużych naczyń w ręce czy nodze taki zlepek być może nie przedstawia większego niebezpieczeństwa, jednak u ludzi, którzy przez długie lata używają alkoholu występuje charakterystyczny kolor twarzy i nosa. W ludzkim organizmie jest wiele drobnych naczyń krwionośnych które się rozwidlają I gdy do miejsca rozwidlenia naczyń podpływa alkoholowa, zlepiona grudka erytrocytów to ona go zatyka. Naczynie pęcznieje i obumiera. I nos przybiera kolor sino - fioletowy. Czasem u alkoholików można zobaczyć siateczkę martwych naczynek na twarzy. Zwróćcie uwagę. Ale w głowie u wszystkich - w tym i u dzieci, które ktoś dla zabawy truje alkoholem sytuacja przebiega dokładnie tak samo. Mózg ludzki zbudowany jest z 15 miliardów komórek nerwowych - neuronów i każda komórka nerwowa neuronu - oznacza się ją umownie jako trójkąt z kropką - każdą tę nerwową komórkę zasila krwią jej własne naczynie kapilarne.
Mikro-kapilar jest tak cienki, że aby zasilić dany neuron erytrocyty mogą przepływać tylko jednym rzędem. Tak więc gdy do podstawy naczynia włosowatego podpływa grudka alkoholowa sklejonych erytrocytów to go zamyka. Po upływie 7-9 minut kolejna komórka mózgu człowieka umiera na zawsze, bezpowrotnie ginie. Po każdym tak zwanym "umiarkowanym wypiciu" w głowie człowieka pojawia się kolejne cmentarzysko obumarłych komórek neuronowych. I gdy lekarze robią sekcję zwłok dowolnego - tak zwanego "umiarkowanie pijącego" człowieka, który wpadł pod koła samochodu, jeśli otwierają czaszkę to u wszystkich widzą ten sam obrazek: marskość mózgu. Mózg ma mniejszą objętość a cała powierzchnia kory pokryta mikro-bliznami, mikro-wrzodami czy też zaburzeniami budowy. Wszystkie te części mózgu zniszczone przez alkohol. Kiedy lekarze otwierają alkoholików zmarłych z powodu zatrucia alkoholem to zawsze zadziwia ich nie to jak jest zniszczony mózg lecz dziwią się jak on mógł żyć z takim mózgiem?
Tak więc alkohol to najsilniejszy środek aby pozbawić człowieka rozumu. A jeśli zacznie pić jakiś naród - tak jak nasz naród zagnali do tej przepaści pijaństwa, to oznacza to odebranie rozumu całemu narodowi i zamienianie ludzi myślących i twórczych - skierowanych prosto ku Bogu w zwykłe dwunogie stado robocze mające jedną myśl: "Aby do obiadu, jakoś dogrzebać się tą łopatą" a po obiedzie napić się i zapomnieć.
Dlaczego człowiek głupieje od alkoholu?
Pytam nie bez przyczyny - pijacy jak poeci, powiadają: "Jesteśmy w dobrym humorze, jesteśmy podchmieleni", nawymyślali takich
słów. Ale my - trzeźwi ludzie widzimy, że człowiek po alkoholu najnaturalniej w świecie GŁUPIEJE!
Dlaczego człowiek głupieje po alkoholu?
Co się tak naprawdę wydarza?
Żadnej głupoty w ludzkiej głowie nie ma. Wszystko co się dzieje jest banalnie proste. Człowiek przez swoją niewiedzę wlewa w siebie substancję zawierającą alkohol. Piwo, wino, koniak, wódka, szampan - bez różnicy. Spirytus dostaje się do krwi. Uszkadza i skleja erytrocyty. Te zlepki z krwiobiegiem trafiają do mózgu zapychają komórki mózgowe. Komórki mózgowe doznają niedotlenienia. Komórki mózgowe zaczynają ginąć masowo.
Normalna praca kory mózgowej jest zachwiana i dlatego człowiek głupieje.
Przy czym proces ogłupienia alkoholowego u różnych ludzi przebiega inaczej. U jednych w pierwszej kolejności uszkadzana jest część tylna, system przedsionkowy - zaczynają się chwiać. U innych uszkodzeniu ulega centrum etyczne. U nich powiada się "zrobił to bo był pijany, na trzeźwo by tego nigdy..." No i wszystko jasne człowiek pod wpływem alkoholu staje się szalony! Jego komórki kontrolujące zachowanie są zabijane przez alkohol. U trzeciej grupy ludzi uszkadzana jest pamięć. Medycyna zna tysiące przykładów kiedy to gdy następnego dnia pijak nie pamięta gdzie był, z kim pił. U niego zamiast tych komórek, które powinny zapamiętać wczorajszy dzień jest blizna wielkości palca.
A co się dzieje z tymi zabitymi komórkami?
Te komórki to tkanka ludzka. Temperatura pod czaszką 36 stopni - komórki zaczynają gnić i rozkładać się. I te gnijące komórki mózgowe są przyczyną bólu głowy podczas kaca pijackiego. Lecz żeby te gnijące komórki nie zatruły całego mózgu i nie zabiły człowieka, organizm specjalnie transportuje pod czaszkę dużą ilość płynów. Te płyny duszą kleszczami pijacką głowę po przepiciu. Te płyny rozpuszczają martwe komórki i następnego dnia poprzez system moczowo - płciowy usuwa je do miejskiej kanalizacji.
Dlatego -szanowna młodzieży - zapamiętajcie na całe życie ściśle naukowy aforyzm: "Ten kto pije wino i piwo ten następnego dnia sika własnym mózgiem" Aforyzm ten jest ściśle zgodny z nauką. Jeśli dużo piwa wypił to i dużo mózgu trafi do pisuaru. Jeśli piłeś mało wylejesz w toaletę mało mózgu. Ale wylejesz tak czy siak gdyż taka właśnie jest narkotyczna natura tej trucizny alkoholowej.
-tłumaczenie z yt: wykład o alkoholu Profesor Włodzimierz Żdanow
/za Patryk Parzych/
źródło: Feniks z popiołów - Motywacja
15.06.2023, 03:47
Owszem, lubię ale w ilości umiarkowanej.
Nie cierpię stanu upojenia a samego kaca i związanych z nim dolegliwości żołądka wręcz nienawidzę.
Załapać fajny chumorek - tak.
Najebać się jak szpadel - nie.
Nie cierpię stanu upojenia a samego kaca i związanych z nim dolegliwości żołądka wręcz nienawidzę.
Załapać fajny chumorek - tak.
Najebać się jak szpadel - nie.
NIE dla OPIO !!!
#Pudzilla#Ferdzio#ktonastępny?
#Pudzilla#Ferdzio#ktonastępny?
Jakie sikanie martwymi komórkami... że nagromadzenia martwych komórek w głowie... kurwa, kac to zwyczajne efekty nagromadzenia w organiźmie acetaldehydu - głównego metabolitu alkoholu (po przemielenu przez dehydrogenazę alkoholową) - normalne ilości acetaldehydu rozkłada dalej dehydrogenza aldehydowa do kwasu octowego, ale jak dasz wątrobie za dużo roboty, to zwyczajnie nie nadąża.
Nie mówię, że alkohol nie powoduje holokaustu komórek - mówię, że debilne zachowania to nie jest jego efekt. Profesor Żdanow chyba sam wychylił coś przed tym wykładem.
"One of the most frightening things about the human brain is how poorly it gauges its own functioning. Things quickly become complicated when you attempt to measure the performance of an instrument with the instrument performing the measurement."
A ten obrazek "al-kuhl" to mnie zajebał na miejscu kompletnie już. Wy w to wierzycie? Kurwa, murzyni z afryki się z was śmieją bo nawet oni nie wierzą w takie bzdury - https://africacheck.org/fact-checks/meta...ing-spirit
No ale tak to jest, jak się wiedzę czerpie od kołczów z facebooka, ech.
15.06.2023, 18:20
Wino mszalne lub piłem ostatnio taką nalewkę do mięsa co miała 18% w smaku bardzo dobre nazwy za chiny ludowej nie przypomne bo byłem po 5 nockach na pvp i znalazłem to w lodówce ojca
15.06.2023, 22:09
Jeżeli alkohol to bez mixowania, ewentualnie ze 2 piwka przed i potem coś mocnego
Generalnie najbardziej gustuję w ginie z toniciem, a jak dorzucisz do tego soku z limonki to w ogóle będę w niebie
Wóda? Tak sobie, wypiję bardziej dla faktu że jest o wiele tańsza i popularna
Whiskey? Dla towarzystwa, jakoś mnie nie przekonuje, nie rozumiem też zachwycania się smakiem palonego drewna - po prostu (chociaż pochodzenie i to jak whiskey powstało jest bardzo ciekawym tematem, w skrócie - to był bodaj twórca jacka daniela, nie było go stać na beczki więc kupił używane po śledziach i wypalił je żeby pozbyć się zapachu i smaku; tak uogólniając powstała ruda wóda)
Bardzo jednak sobie też cenię ziołowe nalewki, szczególnie jeżeli mają w sobie miętę, wchodzą po prostu jak ksiądz w ministranta
Na inne alkohole jestem otwarty, nie że lubię czy nie lubię, dużo zależy od rodzaju i sposobu destylacji
Generalnie najbardziej gustuję w ginie z toniciem, a jak dorzucisz do tego soku z limonki to w ogóle będę w niebie
Wóda? Tak sobie, wypiję bardziej dla faktu że jest o wiele tańsza i popularna
Whiskey? Dla towarzystwa, jakoś mnie nie przekonuje, nie rozumiem też zachwycania się smakiem palonego drewna - po prostu (chociaż pochodzenie i to jak whiskey powstało jest bardzo ciekawym tematem, w skrócie - to był bodaj twórca jacka daniela, nie było go stać na beczki więc kupił używane po śledziach i wypalił je żeby pozbyć się zapachu i smaku; tak uogólniając powstała ruda wóda)
Bardzo jednak sobie też cenię ziołowe nalewki, szczególnie jeżeli mają w sobie miętę, wchodzą po prostu jak ksiądz w ministranta
Na inne alkohole jestem otwarty, nie że lubię czy nie lubię, dużo zależy od rodzaju i sposobu destylacji
Co cię nie zabije może mocno upośledzić
Przed następnym mixem zastanów się czy chcesz żeby matka ci wycierała obsrane plecy do końca życia.
Przed następnym mixem zastanów się czy chcesz żeby matka ci wycierała obsrane plecy do końca życia.
Skończyłem z regularnym piciem,raz na jakiś czas lubię wypić dobre piwko(sour'y na lato są boskie) lub jakiegoś drinka.Mocniejszych alkoholi staram się nie pijać,za wyjątkiem drogich,wyszukanych alkoholi jak jakaś porządna tequila.
kocham piwo
30.06.2023, 13:43
Pije bardzo rzadko raz na jakiś czas określiłbym to raz w miesiącu jakieś whisky
03.07.2023, 16:28
Kiedyś lubiłem, ale wyrosłem z tego. Teraz ewentualnie od czasu do czasu wypiję piwko
03.07.2023, 19:01
Od czasu do czasu lubię wypić jakiegoś drinka na rozluźnienie. W grę wchodzą wszystkie alkohole. Ale głownie whisky lub biała