Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
Alkoholizm
20.07.2024, 15:35
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20.07.2024, 16:00 przez Lifeisbrutal.)
LOBO To nie temat " Jak żyjesz Lajficzku " tylko alkoholizm. To, że nie mieszkam sam nie zmienia faktu, że dokładam się do rachunków itp.
Lifeisbrutal Oczywiscie rozumiem, szanuje i ustawiles mnie rownniez do pionu, dostalem plaskqcza od Tjebja jestem goly wesoly i czujem sie bezbronny niczym dziewica orleanska rozdziewiczona i z przebita blona dziewicza... Kapie mi krew odmaciczna ... A echo jest slyszalne rowniez w kani9nie Colorado.. Szakun i respekta brada!
I oczywista przepraszam i kla iam sie w polpasa i sciagam peruke w wyrazie szacunku
I oczywista przepraszam i kla iam sie w polpasa i sciagam peruke w wyrazie szacunku
20.07.2024, 21:14
Oj Panowie drodzy, nie kloccie sie. Alkoholizm przejebana sprawa. Ja w sierpniu rok bez alkoholu - przez to gowno stracilem kilka lat zycia robiac w kolko to samo.
Ja stracilem przez to gowno przede wszystkim reputacje i waznych dla mnie osob. Te lata na alko juz wolalbym chyba na benzo przechulac a najlepiej po prostu na trzezwo. Nie odjebal bym tyle manian.
Ja stracilem przez to gowno przede wszystkim reputacje i waznych dla mnie osob. Te lata na alko juz wolalbym chyba na benzo przechulac a najlepiej po prostu na trzezwo. Nie odjebal bym tyle manian.
20.07.2024, 22:43
DannyDeVito KAzde uzaleznienie jest "przejebana sprawa" sa ludzie np. uzaleznieni od jedzenia kamieni...maja taka psycho-wkretke...i ejdza kompulsywnie kamienie, co oczywisice am szereg konsekwencji zdrowotnych...
Zycie na tzrezwo bywa znosne, bez zaburzenia percepcji i wykrzywionego zwierciadla ;-)...
Zycie na tzrezwo bywa znosne, bez zaburzenia percepcji i wykrzywionego zwierciadla ;-)...
24.07.2024, 23:11
No to powiem może coś od siebie. Byłem alkoholikiem i się tego wstydzę.. kurewsko bardzo.
W alkohol wjebałem się jako alternatywę dla stimów w które z kolei wjebałem się przez kiepskie towarzystwo parę lat temu. Póki były pieniądze była też świetna zabawa i koledzy. Kiedy skończyła się kasa a ja w 2 miesiące dałem radę schudnąć 14kg (widoczne żebra, zapadnięte policzki) wpadłem w alkohol jako sposób na brak większej kasy na "kryształ". Mój alkoholizm ciągnął się prawie rok na zmianę z okazjonalnymi stimami, cały czas go traktowałem jako zamiennik. Zaczęło się od małych ilości - 1-2 piwka co wieczór, potem piłem ze szklanek whiskey, gin, wódę - cokolwiek było pod ręką byle się upierdolić na wieczór i uspokoić głód. Udawało mi się z tym świetnie ukrywać zarówno przed rodziną jak i znajomymi ale w którymś momencie po prostu przestałem dawać sobie z tym kurwa radę co jest śmieszne bo każdy znał mnie jako kogoś kogo nie ruszy nic ani nikt - realia były inne. Bałem się szukać profesjonalnej pomocy przez myśl "a co jeśli ktoś w moich papierach to kiedyś zobaczy?" no i fakt tego jak zareaguje rodzina. Koniec końców z małą pomocą psychologa i własnym samozaparciem udało mi się wyjść z jednego i drugiego gówna. Pewnie padnie pytanie "dalej używasz jednego lub drugiego?"
Odpowiem szczerze - tak. Natomiast te doświadczenia nauczyły mnie samodyscypliny i bardzo dużego ograniczania obu substancji wyłącznie do skrajnie "dużych" okazji.
Wniosek? Każdy wyciągnie własny. Natomiast od siebie powiem - nie bójcie się sięgnąć po pomoc psychologa albo psychiatry. Obu obowiązuje tajemnica zawodowa i nikomu tego nie mogą przekazać (dopóki nie podejrzewają że masz zamiar strzelić samobója albo się krzywdzić). Poważnie, to są świetni ludzie którzy chcą tylko pomóc a człowiek niejednokrotnie sam sobie po prostu nie poradzi.
Alkoholizm to jest jak rosół (i piwo)
A tak poważnie - przejebana sprawa, szczególnie u nas w środkowo-wschodniej europie. Państwa umożliwiają alkoholizm przez dostępność alkoholi na każdym kroku
W alkohol wjebałem się jako alternatywę dla stimów w które z kolei wjebałem się przez kiepskie towarzystwo parę lat temu. Póki były pieniądze była też świetna zabawa i koledzy. Kiedy skończyła się kasa a ja w 2 miesiące dałem radę schudnąć 14kg (widoczne żebra, zapadnięte policzki) wpadłem w alkohol jako sposób na brak większej kasy na "kryształ". Mój alkoholizm ciągnął się prawie rok na zmianę z okazjonalnymi stimami, cały czas go traktowałem jako zamiennik. Zaczęło się od małych ilości - 1-2 piwka co wieczór, potem piłem ze szklanek whiskey, gin, wódę - cokolwiek było pod ręką byle się upierdolić na wieczór i uspokoić głód. Udawało mi się z tym świetnie ukrywać zarówno przed rodziną jak i znajomymi ale w którymś momencie po prostu przestałem dawać sobie z tym kurwa radę co jest śmieszne bo każdy znał mnie jako kogoś kogo nie ruszy nic ani nikt - realia były inne. Bałem się szukać profesjonalnej pomocy przez myśl "a co jeśli ktoś w moich papierach to kiedyś zobaczy?" no i fakt tego jak zareaguje rodzina. Koniec końców z małą pomocą psychologa i własnym samozaparciem udało mi się wyjść z jednego i drugiego gówna. Pewnie padnie pytanie "dalej używasz jednego lub drugiego?"
Odpowiem szczerze - tak. Natomiast te doświadczenia nauczyły mnie samodyscypliny i bardzo dużego ograniczania obu substancji wyłącznie do skrajnie "dużych" okazji.
Wniosek? Każdy wyciągnie własny. Natomiast od siebie powiem - nie bójcie się sięgnąć po pomoc psychologa albo psychiatry. Obu obowiązuje tajemnica zawodowa i nikomu tego nie mogą przekazać (dopóki nie podejrzewają że masz zamiar strzelić samobója albo się krzywdzić). Poważnie, to są świetni ludzie którzy chcą tylko pomóc a człowiek niejednokrotnie sam sobie po prostu nie poradzi.
Alkoholizm to jest jak rosół (i piwo)
A tak poważnie - przejebana sprawa, szczególnie u nas w środkowo-wschodniej europie. Państwa umożliwiają alkoholizm przez dostępność alkoholi na każdym kroku
Co cię nie zabije może mocno upośledzić
Przed następnym mixem zastanów się czy chcesz żeby matka ci wycierała obsrane plecy do końca życia.
Przed następnym mixem zastanów się czy chcesz żeby matka ci wycierała obsrane plecy do końca życia.
07.08.2024, 12:36
Coraz wiecej , pije ukradkiem a weekendy lece po bandzie. Flaszka , jakies rcki i papierochy. Ja "musze" wiecej bardziej. Zapijam każdą emocję. Boje sie, że kiedyś coś sie stanie (choć i tak sie stało) to odbije mi do końca
07.08.2024, 16:03
Ja tez mimo ze uspokoilem sie jak to lubia gadac uzaleznieni, najlepsze "ja to chociaz nie to lub tamto" takie glupie wymowki. Ale fakt faktem, ze najebie sie raz na pare msc, ale czesto bywa tak ze raz na pare msc polece grubo z fetom i dwa tygodnie fiut w lapie i odcinka od swiata a potem jak dojde do siebie to po kolejnych dwoch tygodniach sroga najebka jakimis mocnymi browarami i czesto po tygodniu poprawka i potem znowu spokoj bo juz zaczynaja sie lekkie przypaly i moralniaki. Ale nadal nie uwolnilem sie zupelnie, calkowicie. Nie moge powiedziec, ze mam kontrole. Moze zwyczajnie troche wyroslem z takiej mega glupoty, ale jak przychodzi co do czego to nie umiem sobie odmowic.
"Dupsko, lepiej to obczaj, nie chcesz? Spierdalaj."
~ Bella Ćwir
~ Bella Ćwir
11.08.2024, 16:39
Przejebane z tym alkoholizmem. Wypijasz jedno czy dwa piwa i na tym się kończy przyjemność z picia. Zero przyjemności tylko uchlewanie się, żeby zapić tą beznadzieję dwóch pierwszych piw, a później budzisz się na wytrzeźwiałce z 3 typami, jeden się obsrał po pachy i musisz na to patrzeć po czym kasują cię 437 złotych za ten hotel. Alkohol już nigdy nie będzie uprzyjemniaczem w moim stadium alkoholizmu. Gdzieś któregoś dnia przekroczona została jakaś bariera w mózgu i od tamtej pory alkohol to najgorsze co może sobie z krzywd człowiek zrobić. Ament.
Kurwa to już 437 zł izba kosztuje? Z około 8 lat temu płaciłem około 230, w tym te jebane kurwy zabrały mi wszystkie banknoty i kazały podpisać kwitek, mimo że prosiłem by nie zabierali bo nie będę miał za co jeść przez tydzień. Ha tfu
11.08.2024, 17:45
Ja alkohol spożywam raz w miesiącu ale zawsze bombuje do końca do tego wlatuje zioło i benzo i jest zajebiście