Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
4-MMC Original - Opinie o produkcie.
Wygląd: Małe przezroczyste kamienie przypominające ziarenka ryżu, a niektóre - igiełki.
Zapach: Bardzo delikatny, ale chemiczny.
Smak/spływ: Sam spływ bardzo przypomina mi jakiś temat, który krążył po moim województwie na końcu 2023. Dosłownie u każdego był taki sam z tym posmakiem (coś jak mleko/mięta/przy przełykaniu kwaśno chemiczny).
Droga przyjęcia: Jedna bombka, reszta nos.
Czas działania: Ja: około 30-50 minut przy sniffie i lekko ponad godzinę przy bombce. Drugi tester: 1-1,5h (sniff)
Przerwa od BK: ok. 7 dni.
Testy dalej trwają, ale mogę już coś napisać.
Niestety mocno się przeliczyłem jeśli chodzi o zdolności mojego organizmu do regeneracji neuroprzekaźników i dzisiaj przekonałem się, że mocno brakuje mi serotoniny. Przerwy miałem około tydzień, ale to stanowczo za mało biorąc pod uwagę ostatnią częstotliwość zażywania u mnie (stanowczo za często).
Przyjąłem pierwszą kreskę około 200-300mg, ciężko dokładnie określić, bo było to w plenerze.
Kiedy zaczęło "wchodzić" od razu wiedziałem, co się dzieje.
Coś ewidentnie chciało się zainstalować, ale nie mogło przez wypłukanie serotoniny.
Czułem wyraźnie, że serotonina smyra moją głowę, ale tak jakby nie mogła się przebić.
W żadnym wypadku to nie wina tematu, tylko mojej ostatniej rozpusty. Niemniej jednak moim zdaniem temat w zdecydowanej większości jest serotoninowy, dopaminy i noradrenaliny nie ma tu prawie w ogóle.
Jeszcze kilka moich spostrzeżeń, które mnie zaskoczyły, bo mocno różniły się od tego co pisane było w innych reckach.: Odczynnik ma bardzo delikatny zapach, ale jednak go ma. Na pewno nie jest bezwonny. Smak jest mocno wyczuwalny, ale na pewno nie jest to "słodkawy" jak niektórzy pisali.. Kruszy się tak samo jak CMC i tak samo sprawa się ma jeśli chodzi o jego traktowanie nosa - według mnie piecze bardzo podobnie do CMCków. Prawie nie ma dopaminy (albo ja mam znacznie przesunięty próg jej wyczuwania ze względu na częste używanie 3CMC). Zwała, póki co minimalna.
Po drodze do domu spotkałem się z przyjaciółką, która wyraziła chęć przetestowania tematu. Uznałem, że będzie, to bardzo dobry pomysł skoro ja jestem "niedysponowany" a chcę, żeby recka była miarodajna, więc zaprosiłem delikwentkę do domu i poczęstowałem.
Krotko o testerce:
- Doświadczenie: Okazyjnie uliczny kryształ, nie częściej niż kilka razy w roku.
- Przerwa od BK: Około 1,5 miesiąca
- Imię: X
Jako że X ma znacznie mniejszą tolerancję, zrobiłem jej na początek 150mg. Taka dawka już wystarczyła, żeby zaczęła wyglądać jak sowa. Spaliliśmy papierosa na balkonie i zaraz po powrocie X rozjebała się na łóżku i zaczęła słuchać muzyki, ja zająłem się swoimi sprawami, ale co jakiś czas na nią zerkając widziałem, że bawi się przednio. Pewnie już lata nie byłem w takim stanie.
Dawki przyjmowane przez X były w ilościach 150-250mg, przy czym 250, to już znacznie za dużo jak na osobę bez tolerancji (latająca szczęka, klatkowanie obrazu i czasami gadanie od rzeczy). Widziałem, że jest w swoim świecie pogrążona w serotoninowej euforii.
Testy wciąż trwają, ale X przyjęła już 6 dawek, więc pozwoliłem sobie zapytać o spostrzeżenia.
Spostrzeżenia X: Bardzo silna euforia, plusz, uczucie "rozlewania się w łóżku", myślotok, mocno poprawiony nastrój, empatia (przegadaliśmy pół wieczoru. Zazwyczaj co chwilę mi przerywa. Tym razem wszystkiego słuchała z uwagą).
Jeśli chodzi o libido, ja zbyt słabo czułem działanie, aby coś próbować. Natomiast X pozwolę sobie zacytować: "Ty jesteś dla mnie aseksualny, więc nie wiem czy mi się chciało, nawet o tym nie myślałam". Oboje zgadzamy się pod względem, że towar to w 99% serotonina i kanapa. Speeda tutaj raczej nie uświadczymy, niezależnie od dawki, a jeśli już to bardzo mało.
Tak jak wspomniałem. X przyjęła już 6 kresek i nie widać, żeby towar zaczynał działać słabiej, czy krócej. Zaraz zrobię jej bombkę. Relację z samopoczucia po bombce, o zjeździe i dniach następnym napiszę pewnie w ciąga najbliższych kilku dni, jak już dojdę do siebie.
Póki co zapadła decyzja o dłuższym detoksie, bo tak być nie może!
Proszę kilka fotek dla ciekawych:
![[Obrazek: ls.jpg]](https://i.ibb.co/mCptDShz/ls.jpg)
![[Obrazek: zm.jpg]](https://i.ibb.co/XZZg6VF0/zm.jpg)
Zapach: Bardzo delikatny, ale chemiczny.
Smak/spływ: Sam spływ bardzo przypomina mi jakiś temat, który krążył po moim województwie na końcu 2023. Dosłownie u każdego był taki sam z tym posmakiem (coś jak mleko/mięta/przy przełykaniu kwaśno chemiczny).
Droga przyjęcia: Jedna bombka, reszta nos.
Czas działania: Ja: około 30-50 minut przy sniffie i lekko ponad godzinę przy bombce. Drugi tester: 1-1,5h (sniff)
Przerwa od BK: ok. 7 dni.
Testy dalej trwają, ale mogę już coś napisać.

Niestety mocno się przeliczyłem jeśli chodzi o zdolności mojego organizmu do regeneracji neuroprzekaźników i dzisiaj przekonałem się, że mocno brakuje mi serotoniny. Przerwy miałem około tydzień, ale to stanowczo za mało biorąc pod uwagę ostatnią częstotliwość zażywania u mnie (stanowczo za często).
Przyjąłem pierwszą kreskę około 200-300mg, ciężko dokładnie określić, bo było to w plenerze.
Kiedy zaczęło "wchodzić" od razu wiedziałem, co się dzieje.
Coś ewidentnie chciało się zainstalować, ale nie mogło przez wypłukanie serotoniny.
Czułem wyraźnie, że serotonina smyra moją głowę, ale tak jakby nie mogła się przebić.
W żadnym wypadku to nie wina tematu, tylko mojej ostatniej rozpusty. Niemniej jednak moim zdaniem temat w zdecydowanej większości jest serotoninowy, dopaminy i noradrenaliny nie ma tu prawie w ogóle.
Jeszcze kilka moich spostrzeżeń, które mnie zaskoczyły, bo mocno różniły się od tego co pisane było w innych reckach.: Odczynnik ma bardzo delikatny zapach, ale jednak go ma. Na pewno nie jest bezwonny. Smak jest mocno wyczuwalny, ale na pewno nie jest to "słodkawy" jak niektórzy pisali.. Kruszy się tak samo jak CMC i tak samo sprawa się ma jeśli chodzi o jego traktowanie nosa - według mnie piecze bardzo podobnie do CMCków. Prawie nie ma dopaminy (albo ja mam znacznie przesunięty próg jej wyczuwania ze względu na częste używanie 3CMC). Zwała, póki co minimalna.
Po drodze do domu spotkałem się z przyjaciółką, która wyraziła chęć przetestowania tematu. Uznałem, że będzie, to bardzo dobry pomysł skoro ja jestem "niedysponowany" a chcę, żeby recka była miarodajna, więc zaprosiłem delikwentkę do domu i poczęstowałem.
Krotko o testerce:
- Doświadczenie: Okazyjnie uliczny kryształ, nie częściej niż kilka razy w roku.
- Przerwa od BK: Około 1,5 miesiąca
- Imię: X
Jako że X ma znacznie mniejszą tolerancję, zrobiłem jej na początek 150mg. Taka dawka już wystarczyła, żeby zaczęła wyglądać jak sowa. Spaliliśmy papierosa na balkonie i zaraz po powrocie X rozjebała się na łóżku i zaczęła słuchać muzyki, ja zająłem się swoimi sprawami, ale co jakiś czas na nią zerkając widziałem, że bawi się przednio. Pewnie już lata nie byłem w takim stanie.

Dawki przyjmowane przez X były w ilościach 150-250mg, przy czym 250, to już znacznie za dużo jak na osobę bez tolerancji (latająca szczęka, klatkowanie obrazu i czasami gadanie od rzeczy). Widziałem, że jest w swoim świecie pogrążona w serotoninowej euforii.
Testy wciąż trwają, ale X przyjęła już 6 dawek, więc pozwoliłem sobie zapytać o spostrzeżenia.
Spostrzeżenia X: Bardzo silna euforia, plusz, uczucie "rozlewania się w łóżku", myślotok, mocno poprawiony nastrój, empatia (przegadaliśmy pół wieczoru. Zazwyczaj co chwilę mi przerywa. Tym razem wszystkiego słuchała z uwagą).
Jeśli chodzi o libido, ja zbyt słabo czułem działanie, aby coś próbować. Natomiast X pozwolę sobie zacytować: "Ty jesteś dla mnie aseksualny, więc nie wiem czy mi się chciało, nawet o tym nie myślałam". Oboje zgadzamy się pod względem, że towar to w 99% serotonina i kanapa. Speeda tutaj raczej nie uświadczymy, niezależnie od dawki, a jeśli już to bardzo mało.
Tak jak wspomniałem. X przyjęła już 6 kresek i nie widać, żeby towar zaczynał działać słabiej, czy krócej. Zaraz zrobię jej bombkę. Relację z samopoczucia po bombce, o zjeździe i dniach następnym napiszę pewnie w ciąga najbliższych kilku dni, jak już dojdę do siebie.
Póki co zapadła decyzja o dłuższym detoksie, bo tak być nie może!

Proszę kilka fotek dla ciekawych:
![[Obrazek: ls.jpg]](https://i.ibb.co/mCptDShz/ls.jpg)
![[Obrazek: zm.jpg]](https://i.ibb.co/XZZg6VF0/zm.jpg)
![[Obrazek: sd.jpg]](https://i.ibb.co/1GZb8jDz/sd.jpg)
Znam się na rozkładaniu białek jak enzym
Nie chciało mi się dzisiaj pisać recki nagrody, ale w sumie jak już tu wszedłem to dlaczego nie.
Otóż od ponad miesiąca byłem na detoksie od wszelkich używek, z czym było mi dość dobrze, bo w grudniu i styczniu stanowczo przegiąłem. Nie ciągnęło mnie nawet, ale skoro nagroda przyszła, to skoro miałem wolny czas, który mam teraz dość rzadko, to wziąłem się za konsumpcję.
Pakowanie pierwsza klasa, lubię ten element zaskoczenia dotyczący opakowania.
Przyjmowałem zarówno donosowo, jak i doustnie. Działanie sztos, nic na minus. Fajna faza w głowie, libido w górę, przemilusi plusz i chęć dzielenia się pozytywnym vibe ze światem.
3g mi zeszło jakoś w dobę. Kiedy skończyłem i postanowiłem przed snem się jakoś doprowadzić do ładu i składu, to naszła mnie ochota na sprzątanie - pierwszy raz tak miałem.
Kiedy poszedłem pod prysznic, to włączywszy sobie najnowszy album Lady Gagi "MAYHEM" (nie jest to lokowanie produktu), zamknąłem oczy i kiedy grała jedna z ballad na tym albumie, to doznałem tak zajebistej euforii, moje całe ciało wczuło się w tę muzykę, że nie miałem ochoty spod tego prysznica wychodzić. A byłem przekonany, że faza już była raczej u schyłku. Takie coś też przeżyłem pierwszy raz w życiu. Miałem wrażenie, że jestem w środku tego utworu, no kurwa totalne wow! Ale ze już byłem wyraźnie zmęczony, to musiałem zbastować i przerwać mój odpływ w nieznane.
Jest konkret moc!
Otóż od ponad miesiąca byłem na detoksie od wszelkich używek, z czym było mi dość dobrze, bo w grudniu i styczniu stanowczo przegiąłem. Nie ciągnęło mnie nawet, ale skoro nagroda przyszła, to skoro miałem wolny czas, który mam teraz dość rzadko, to wziąłem się za konsumpcję.
Pakowanie pierwsza klasa, lubię ten element zaskoczenia dotyczący opakowania.
Przyjmowałem zarówno donosowo, jak i doustnie. Działanie sztos, nic na minus. Fajna faza w głowie, libido w górę, przemilusi plusz i chęć dzielenia się pozytywnym vibe ze światem.
3g mi zeszło jakoś w dobę. Kiedy skończyłem i postanowiłem przed snem się jakoś doprowadzić do ładu i składu, to naszła mnie ochota na sprzątanie - pierwszy raz tak miałem.
Kiedy poszedłem pod prysznic, to włączywszy sobie najnowszy album Lady Gagi "MAYHEM" (nie jest to lokowanie produktu), zamknąłem oczy i kiedy grała jedna z ballad na tym albumie, to doznałem tak zajebistej euforii, moje całe ciało wczuło się w tę muzykę, że nie miałem ochoty spod tego prysznica wychodzić. A byłem przekonany, że faza już była raczej u schyłku. Takie coś też przeżyłem pierwszy raz w życiu. Miałem wrażenie, że jestem w środku tego utworu, no kurwa totalne wow! Ale ze już byłem wyraźnie zmęczony, to musiałem zbastować i przerwać mój odpływ w nieznane.
Jest konkret moc!
Podstawą odwagi w byciu sobą jest odwaga w byciu nielubianym.
Jeżeli przestanie mieć znaczenie, co ludzie myślą o tobie - sięgniesz po wolność
9 godzin(y) temu
Ogólnie substancja bardzo na plus w stosunku do Klefa. Tak jak 10g 4CMC przerabiałam praktycznie ZAWSZE do końca wora na przestrzeni dwóch-trzech dni ciągiem na bezsenności jak jakiś turboćpun, to tutaj gdzieś tak po 3g pojawia się uczucie sytości... Zmęczenia? Po prostu nie chcę już więcej. I kolejnego dnia tak nie ciągnie, więc mogłam sobie robić 5-7 dni przerwy przed kolejnymi trzema sesjami.
Poza tym działanie przytulne. Euforyczne. Nie tak nachalne jak Klef i nie tak "toksyczne" względem zwały. Można się dobrze pobawić w zaciszu domowym. Seks po tym fajny, ale chłopu nie stanął, więc raczej dla pań.
Przedawkowanie daje OEVy. Geometryczne kształty i niezbyt nachalne halucynacje, które jednak szybko ustępują. Nie zauważyłam zgrzytania zębami.
Zapach delikatny. Chemiczny. Pot później pachnie jak po waleniu Klefa, ale tak 50-80% słabiej.
Jeśli jeszcze będzie dostępna, to najprawdopodobniej nabędę za kilka miesięcy.
9/10 bo jadłam kiedyś idealnego Mefa i był lepszy.
Poza tym działanie przytulne. Euforyczne. Nie tak nachalne jak Klef i nie tak "toksyczne" względem zwały. Można się dobrze pobawić w zaciszu domowym. Seks po tym fajny, ale chłopu nie stanął, więc raczej dla pań.
Przedawkowanie daje OEVy. Geometryczne kształty i niezbyt nachalne halucynacje, które jednak szybko ustępują. Nie zauważyłam zgrzytania zębami.
Zapach delikatny. Chemiczny. Pot później pachnie jak po waleniu Klefa, ale tak 50-80% słabiej.
Jeśli jeszcze będzie dostępna, to najprawdopodobniej nabędę za kilka miesięcy.
9/10 bo jadłam kiedyś idealnego Mefa i był lepszy.
