Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
Epidemia metamfetaminy w powojennej Japonii
13.10.2023, 12:24
Epidemia metamfetaminy w powojennej Japonii
Wszyscy słyszeliśmy o Pervitinie. Ale czy równie wiele słyszano o Hiroponie?
Amfetamina po raz pierwszy została zsyntezowana w Niemczech przez rumuńskiego chemika Lazara Edeleanu - nadał jej wtedy nazwę "fenyloizopropyloamina". Miało to miejsce w 1887 roku, a 6 lat później po raz pierwszy otrzymano metamfetaminę. Dokonał tego japoński chemik Nagayoshi Nagai. To odkrycie, które przeszło bez większego echa, z początku nosiło nazwę "M33N", ponieważ było ono sporządzone z 33. ekstraktu z Przęśli chińskiej (ephedrae herba). W 1919 roku chlorowodorek metamfetaminy, w postaci takiej, jaką wszyscy znamy - crystal meth - został otrzymany po raz pierwszy przez japońskiego chemika i farmakologa Akirę Ogatę poprzez redukcję efedryny za pomocą czerwonego fosforu i jodu.
W roku 1938 armia niemiecka przyjęła cieszącą się wysokimi sprzedażami w sektorze cywilnym metamfetaminę pod nazwą handlową Pervitin - o czym zapewne wszyscy już wiemy - ze względu na jej działanie pobudzające. Japończycy dowiedzieli się o tym - podobnie jak Wielka Brytania i Stany Zjednoczone - i kilku badaczy, takich jak Kinnosuke Miura zachęcało swoje rządy do zrobienia tego samego. Należąca do Miury firma farmaceutyczna Dai-nippon Miura (która była protoplastą dzisiejszego Dainippon Pharma) produkowała najpopularniejszy "lek" na bazie metamfetaminy - "Philopon" (wym. Hiropon) (ヒロポン) - powód takiej wymowy jest dość prosty: w języku japońskim nie ma czegoś takiego jak "L", a dźwięk który ma mu odpowiadać jest tak naprawdę czymś pomiędzy "L" a "R". Ogólnie rzecz biorąc, japończycy nie rozróżniają tych dwóch liter. L to R, R to L. Mniejsza o to - nazwa preparatu dosłownie oznaczała "kochać pracę" i stała się niemalże synonimem wszystkich używek w Japonii na nadchodzące dziesięciolecia. W 1941 roku rząd zatwierdził sprzedaż zarówno amfetaminy jak i metamfetaminy bez jakichkolwiek ograniczeń. Ta druga - jako bardziej uzależniająca - stała się zdecydowane bardziej popularna. Jakie to było w skutkach? Chyba nie trzeba mówić.
W miarę postępowania II wojny światowej japońskie wojsko zaadaptowało metamfetaminę na potrzeby działań wojennych. Wartownicy pełniący służbę w nocy otrzymywali tabletkę zawierającą ten stymulant, a pracownicy fabryk amunicji otrzymywali identyczne tabletki aby mogli pracować w nocy. Kamikaze i inne jednostki specjalne przyjmowały równie specjalną tabletkę metamfetaminy zmieszaną herbatą w proszku i ostemplowaną herbem cesarza, nazywaną wymownie "tabletką szturmową". Metamfetamina była szeroko stosowana w całym kompleksie wojskowym - ale niemalże zawsze w postaci tabletek. Chociaż mówi się, że piloci otrzymywali zastrzyki z metamfetaminy, i mimo tego, iż piloci po wojnie sami wspominali, że otrzymywali "hormony widzenia w nocy" importowane z Niemiec, powojenne zapisy wskazują, że prawdopodobnie były to melanotropiny pozyskiwane od krów i świń. Czymkolwie te zastrzyki jednak by nie były, wojsko zgromadziło niebotyczne ilości metamfetaminy, nazywając ją "główną decydującą bronią bojową". I tak przegrali, więc chyba możemy spokojnie stwierdzić, że metamfetamina nie pomaga wygrywać wojen.
Po wojnie sytuacja Japonii była tragiczna. Cały kraj pogrążony był w chaosie. Nie było pracy, brakowało żywności, a sytuację pogarszały miliony japońskich żołnierzy powracających na Wyspy Macierzyste. Wielu Japończyków uciekało się do alkoholu i narkotyków aby jakkolwiek ulżyć sobie w tych bolesnych czasach. Pierwsze oznaki kryzysu narkotykowego pojawiły się już we wrześniu 1946 roku, kiedy to pierwszy uzależniony od metamfetaminy w Tokio mężczyzna został przyjęty do szpitala. Narkotyki napędzające ten kryzys pochodziły z trzech źródeł. Po pierwsze, producenci leków zaczęły wyprzedawać, a wręcz wyrzucać swoje ogromne, powojenne zapasy na rynek cywilny - jak już wspominałem wcześniej, odbywało to się bez żadnych ograniczeń. Firmy te wierzyły, że pomagają Japończykom przezwyciężyć zmęczenie przy pracy w trakcie odbudowy swojego kraju. Starały się również - co powinno być oczywiste - zarabiać pieniądze. Istniało blisko 20 takich firm i intensywnie się one reklamowały, aby przetrwać w zrujnowanej gospodarce. Metamfetamina była często tańsza nawet od alkoholu. Drugim źródłem metamfetaminy były wojskowe zapasy, które zwyczajny wyciekły. Amerykańskie siły pookupacyjne próbowały przejąć je w celu ich zniszczenia, wysyłając 200 urodzonych w Ameryce Japończyków, tzw. "Nisei", aby pomogli je wytropić. Pomimo tych wysiłków, wiele skrytek, rozrzuconych po różnych wyspach, w szpitalach, magazynach zaopatrzenia, a nawet jaskiniach, wymknęło się spod ich kontroli.
Trzecim i ostatnim źródłem był czarny rynek oraz nieodłącznie związane z nim gangi i organizacje przestępcze. Ogromne partie Hiroponu zostały "przekierowane" w "odpowiednie miejsce" dzięki wysiłkom zarówno skorumpowanych żołnierzy, urzędników, jak i gangsterów. Na ulicach metamfetamina nazywana była "Shabu", co oznacza tyle co "prędkość", czyli w zasadzie "speed". Metamfetamina, dzięki prostocie syntezy, łatwo produkowana była w małych, domowych czy zaplecznych laboratoriach ze składników zakupionych za granicą. Dodać warto, że wielu japońskich żołnierzy po prostu zabrało swoje tabletki do domu. Żołnierze ci, podobnie jak większość użytkowników metamfetaminy, nie byli świadomi okropnych skutków ubocznych, jakie niosło za sobą używanie tej substancji. Myśleli, że jest to nieszkodliwy preparat, który sprzedawany zresztą był w konwencji czegoś pomiędzy dzisiejszym suplementem diety a lekiem. Jak - jeszcze na dodatek w tamtych czasach - można było pomyśleć inaczej?
Brak zaznajomienia z negatywnymi efektami związanymi z zażywaniem metamfetaminy odzwierciedlają ówczesne dokumenty. Jeden z ówczesnych ekspertów ds. narkotyków przypisał upodobanie do metamfetaminy "ciężko pracującemu japońskiemu charakterowi narodowemu". W wielu dokumentach odnotowano pozornie pozytywny wpływ na nastawienie do pracy i wytrzymałość, ale dwa pewne zgony, publicznie przypisywane nadużywaniu narkotyków, przyczyniły się do zmiany nastawienia opinii publicznej. Substancje psychoaktywne były powszechnie nadużywane w szeroko japońskim przemyśle rozrywkowym. W październiku 1946 roku komediantka Miss Wakana zmarła na atak serca. Następnie w styczniu 1947 r. słynny powieściopisarz, Sakunosuke Oda zmarł wskutek krwotoku wewnętrznego. Mimo tego, że ich śmierć prawdopodobnie nie była bezpośrednio spowodowane przedawkowaniem metamfetaminy, ponieważ Wakana nie zażywała substancji od 2 lat, a Oda najprawdopodobniej zmarł na gruźlicę, brukowce wykorzystały ich powszechnie znane uzależnienia, i całą sytuację przypisały właśnie im.
Już w 1949 r. japoński rząd zastanawiał się nad intensywniejszą kontrolą dystrybucji Philoponu. Debata w Zgromadzeniu Narodowym rozpoczęła się od gorącej dyskusji na temat niezwykle trudnej sytuacji sierot ulicznych, które straciły rodziców z powodu uzależnienia od metamfetaminy, i popełniały przestępstwa aby sfinansować swój własny nałóg. Członkowie parlamentu odwiedzili Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej. Z czasem, zarówno oni, jak i pracownicy ministerstwa doszli do wniosku, że przyczyną nie były same dzieci, ale raczej dorośli dilerzy i przemytnicy, którzy uzależniali je od metamfetaminy. Wielu zwykłych Japończyków wciąż wierzyło, że metamfetamina ma swoje miejsce w społeczeństwie - między innymi w roli środka zwiększającego wydajność pracy. Artykuł o tytule "Dokąd trafia Philopon?" (Philopon wa Dounaru?) opublikowany w 1950 roku w Journal of the Japan Medical Association stwierdza:
"Ponieważ głównymi konsumentami leku są gwiazdy mediów, takie jak popularni powieściopisarze, aktorzy, piosenkarze, ale także prostytutki, uliczne łobuzy i sieroty, wiadomości o powiązanych incydentach były często przesadzone. Podobno stosowanie leku rozprzestrzeniło się na wszystkie klasy społeczne. W trakcie rozmów z wieloma dziennikarzami na pewnym spotkaniu zapytałem ich o jego użycie, byłem bardzo zaskoczony, że prawie wszyscy z nich stosowali go regularnie. Oczywiście sugerowali, że jego używanie nie wynika z uzależnienia, ale z potrzeby zwiększenia wydajności w pracy. Usprawiedliwiali to w następujący sposób: "Jeśli firmy dobrze by płaciły, nie musielibyśmy pracować do późna w nocy i używać takich rzeczy." Jednym z powodów powszechności tego leku jest poważnie podupadająca sytuacja społeczna - to znaczy bieda powojennego społeczeństwa, brak pełnowartościowej i zdrowej rozrywki, a także brak wielu niezbędnych artykułów spożywczych."
Warto zauważyć, jak wina spadła na pewne grupy niemoralnych ludzi nadużywających narkotyku, a nie na sam narkotyk. Oczywiście moralni ludzie, tacy jak pracownicy biurowi, byli bardziej niż zdolni do zażywania Hiroponu w sposób "zdrowy" i bez doświadczania jakichkolwiek negatywnych skutków.
W październiku 1950 roku, około 100 młodych osób w wiosce niedaleko miasta Urawa w Saitamie zostało aresztowanych w związku z - jak to zostało opisane w dokumentach - "incydentem masowej napaści seksualnej". Wielu ze sprawców cierpiało na halucynacje i urojenia wywołane przez preparat zawierający metamfetaminę o nazwie Neoagotine produkowanym przez Toyama Chemical. Stwierdzono, że Toyama Chemical produkowali ponad 10 milionów fiolek Neoagotine każdego miesiąca, podczas gdy ich odgórny limit produkcyjny wynosił 51 tysięcy. Ponieważ limit był tylko biurokratyczną wytyczną, a nie prawdziwym prawem, firma Toyama została ukarana grzywną w wysokości 5000 JPY, czyli jakieś... 14 dolarów. Na dodatek kara była nałożona nie za przyczynienie się (w jakimś stopniu) do incydentu, ale za niezgłaszanie rzeczywistej ilości wyprodukowanych fiolek Neoagotine. Po wydarzeniach tego typu, ludzie powoli zaczęli zdawać sobie sprawę, że ściślejsza kontrola leków narkotycznych jest konieczna. I tak w czerwcu 1951 roku Japonia uchwaliła ustawę o kontroli używek. Kryminalizowała ona import, produkcję, handel, przyjmowanie i posiadanie tych narkotyków - szczególnie dotkliwie karane były one w połączeniu z innymi przestępstwami.
Policja szybko wprowadziła prawo w życie. W 1951 roku, 17 528 osób zostało aresztowanych za przestępstwa związane z narkotykami. Prawo w tamtym czasie nie było jednak tak bardzo skuteczne - i maksymalny wymiar kary wynosił 3 lata więzienia. Wobec takiego obrotu spraw, laboratoria metamfetaminowe będące dotychczas niewielkimi, lokalnymi operacjami, przeniosły się pod pieczę zorganizowanych grup przestępczych, takich jak yakuza.
Wobec nowego prawa nikt mógł posiadać amfetaminy ani metamfetaminy, oczywiście z wyjątkiem licencjonowanych producentów, lekarzy, pracowników naukowych, wykwalifikowanych instytucji medycznych i ich administratorów. Po wprowadzeniu nowego prawa co prawda nie odnotowano żadnych przypadków nielegalnej sprzedaży lub używania dozwolonych amfetamin, jednak liczba osób uzależnionych od Hiroponu nie spadła. Jednym z głównych tego powodów był fakt, iż metamfetamina mogła być produkowana w prosty sposób przez dowolną grupę przestępczą posiadającą dostęp do efedryny - której większość była przemycana do Japonii z Makau i Hong-Kongu. Tamtejsze apteki często zaopatrywały się w chlorowodorek efedryny marki Merck w postaci krystalicznej, a także w tabletki efedryny sprzedawane pod brytyjską marką Boots. W pojedynczym przypadku w 1953 r. prezes japońskiej firmy z Osaki był sądzony za przemyt chlorowodorku efedryny o wartości 400 mln jenów do Japonii z Hong-Kongu, którego sprzedaż została wykorzystana do zakupu precyzyjnych instrumentów pomiarowych o wartości 500 mln jenów w celu wysyłki z powrotem do Hongkongu. Władze japońskie oszacowały, że że jeden kilogram efedryny zakupiony za 30 dolarów wystarczał do wyprodukowania wyprodukować aż 200 000 ampułek płynnego Hiroponu, który mógł być następnie być sprzedawane za kwotę do 16 tysięcy dolarów.
Do 1954 r. metamfetaminowa epidemia przybrała katastrofalne rozmiary - tak źle nie było jeszcze nigdy. Anonimowa ankieta, przeprowadzona wśród 127 142 osób wykazała, że 7,5% respondentów w wieku od 15 do 30 lat zażywało metamfetaminę. 75% tych osób wstrzykiwało sobie sobie więcej, niż 5 fiolek dziennie. Na podstawie tych danych ministerstwo przeprowadzające badanie oszacowało, że w kraju jest ponad pół miliona osób nadużywających metamfetaminy. Przestępstwa związane z nią były na porządku dziennym. Tym co naprawdę zwróciło uwagę społeczeństwa, było morderstwo 11-letniej uczennicy szkoły podstawowej Kyoko Hosoda 20 kwietnia 1954 roku. Kyoko wyszła do toalety podczas zajęć i nigdy nie wróciła. Nauczyciel nie zauważył jej nieobecności, dopóki jej matka, która odwiedzała szkołę, zapytała, gdzie jest jej córka. Po krótkim czasie, jej matka znalazła jej ciało w toalecie. Sprawa została nazwana "incydentem Kyoko-chan", od imienia ofiary (Kyoko-chan Jiken). Szok w społeczności był tak duży, że gazety informowały o śledztwie niemal codziennie aż do 6 maja, kiedy podejrzany został aresztowany. Shukichi Sakamaki, który został schwytany mając przy sobie 500 fiolek metamfetaminy i dwie igły, podobno krótko po ujęciu powiedział:
"Nawet ja sam nie mogę zrozumieć, dlaczego popełniłem taką zbrodnię. Może to Hiropon, który mnie do tego skłonił".
Gazeta Asahi Shinbun tuż po aresztowaniu 6 maja opublikowała wersję wydarzeń przedstawioną przez podejrzanego: jak powiedział, przechodząc obok szkoły podstawowej, postanowił skorzystać z toalety. Drzwi jednej z kabin były lekko otwarte, odsłaniając przy tym wystającą stopę dziewczyny. Z zamiarem zgwałcenia jej, wszedł do kabiny i zamknął drzwi. Krzyki przerażonej dziewczynki sprawiły, że stracił nad sobą kontrolę i udusił ją. Teraz żałuje tego, co zrobił; w rzeczywistości oficer aresztujący powiedział, że Sakamaki płakał podczas przesłuchania. Artykuł donosił również, że Sakamaki dopuścił się wielu innych nadużyć seksualnych, odkąd był nastolatkiem.
Niedługo później doszło do kolejnych zbrodni - młoda kobieta wracająca wieczorem do domu z biura w którym pracowała, została śmiertelnie dźgnięta nożem przez uzależnionego od metamfetaminy, nieznanego jej mężczyznę. Innym głośnym przypadkiem było wepchnięcie przez uzależnionego, 21-letniego mężczyznę trójki dzieci do wody, gdzie utonęły. Po tych wydarzeniach można było dostrzec nie tylko lawinę nagłówków o Hiroponie, ale także transformację medialnej narracji wątków z nim związanych. W maju 1954 r. połowa z 60 zgłoszonych morderstw, była ściśle powiązana z metamfetaminą. Niewątpliwie, media wywołały istną panikę - trzy największe gazety zamieściły nagłówki związane z narkotykami łącznie 43 razy między lipcem a grudniem 1954 roku. Okres ten był wielokrotnie nazywany czasem "moralnego szaleństwa" czy "moralnego upadku" w Japonii, a lata 1952-1956 nazywane były "epoką hiroponu" (hiropon jidai).
Niezwykle ciekawym jest artykuł, który ukazał się jednym z popularnych czasopism w październiku 1954. Noszący tytuł "Rzeczywiste skutki straszliwej Choroby, która zakłóca nasz kraj: Diabeł celujący w młodych ludzi", twierdził, że używanie metamfetaminy przez młodych ludzi stanowi zagrożenie dla japońskiego społeczeństwa, autor (samemu będąc byłym użytkownikiem Hiroponu) wskazywał na własne doświadczenia jako dowód. Teraz, mając 19 lat i będąc w poprawczaku, jest pewien, że jego kłopoty są wynikiem zażywania metamfetaminy. Fragment, będący jego relacją brzmi następująco:
"Używanie Hiroponu dawało mi przyjemność po tym, jak wcześniej używałem go aby móc intensywniej i szybciej się uczyć. Moje użycie wzrosło do 50 ampułek dziennie po miesiącu. Nic nie sprawiało mi takiej przyjemności, jak to, kiedy wbijałem w siebie igłę. Gdy odcinałem czubek ampułki, czułem się jak w niebie. Kiedy nie miałem dostępu do Hiroponu, czasami przyjemność sprawiało mi samo wbicie igły bez wstrzykiwania niczego. Zaniosłem mój mundurek szkolny do lombardu, aby mieć pieniądze na kupno Hiroponu. Nie mogłem wytrzymać, jeśli nie wstrzykiwałem sobie conajmniej 5cc co godzinę. Jednej nocy, gdy cierpiałem na okropne bóle wskutek odstawienia, niczym lunatyk ruszyłem do pobliskiej koreańskiej wioski, gdzie często kupowałem Hiropon. Po drodze spotkałem policjanta (w rzeczywistości był to kosz na śmieci) kucającego i próbującego do mnie podejść. Byłem całkowicie zaskoczony i próbowałem pójść inną drogą, ale policjant zaczął mnie gonić. Biegłem jak obłąkany, a wtedy detektyw (w rzeczywistości był to pies) wyskoczył przede mnie i przestraszył mnie. Rozpłakałem się i wróciłem do swojego domu. Wtedy zacząłem bez przerwy się obawiać, że za każdym razem gdy słyszałem jakiś dźwięk pochodzący z okolic bramy wejściowej czy z kuchni, to był to policjant który przyszedł mnie aresztować. Byłem przerażony. Poszedłem na piętro i schowałem się w szafce. Zacząłem mówić sam do siebie, i byłem przekonany, że kabel prowadzący prąd na piętro który był odsłonięty przy schodach na górę był linią telefoniczną, dzięki której moja rodzina mogła skontaktować się z policją. Teraz gdy o tym myślę, to jestem pewien, że wtedy całkowicie oszalałem, ale to były okropne dni w których wierzyłem, że wszystko co widziałem i słyszałem próbowało mnie dopaść, a nawet zabić".
Brzmi znajomo? Nic się nie zmieniło, nic...
W czerwcu tego samego roku Japonia znacznie zmieniła swoją ustawę o kontroli używek aby raz na zawsze rozprawić się z handlem narkotykami - liczba aresztowań gwałtownie wzrosła. Cztery miesiące po wprowadzeniu poprawki policja aresztowała 6 000 osób w związku w związku z metamfetaminą. 46% z nich do aresztu trafiło za posiadanie, a reszta za używanie lub kupowanie. Policja została zreorganizowana - skupiając się zarówno na popycie, jak i podaży. Jeden nocny nalot w Osace w lipcu 1954 roku, angażujący blisko 2000 funkcjonariuszy zakończył się przeszukaniem łącznie 800 mieszkań oraz masowymi aresztowaniami. Liczba oskarżeń wzrosła z 43% w 1953 r. do 63%, a jeśli zostałeś oskarżony, to praktycznie zawsze szedłeś do więzienia - skazywalność w Japonii oscylowała w okolicach 90% (i do dnia dzisiejszego, niewiele się zmieniło w tej sprawie). Łącznie ponad 9000 osób naruszających prawo trafiło do więzienia za przestępstwa narkotykowe w latach 1951-1956. Rząd wydał mnóstwo pieniędzy, aby wieść o tym, jakie niebezpieczeństwa niesie ze sobą nadużywanie metamfetaminy, rozeszła się wśród wszystkich. Badacze przeprowadzający w tym okresie badania przypadków osób uzależnionych dochodzili do podobnych wniosków: Dana osoba po raz pierwszy zaczyna używać metamfetaminy nieświadoma jej potencjalnie niebezpiecznych skutków - być może robi to w celu zwiększenia produktywności, przyspieszenia nauki i tym podobnych. Po krótkim czasie ofiara odkrywa, że jest uzależniona i niezdolna do zaprzestania używania, a stąd do halucynacji, przemocy, szeroko pojętej przestępczości i tym podobnych już nie jest tak daleko.
Japońska policja uznała więc, że ich priorytetem jest rozpowszechnienie tych informacji aby zapobiegać kolejnym przypadkom uzależnienia, szczególnie wśród młodych ludzi, ponieważ 50% uzależnionych przyjmowało swoją pierwszą dawkę w wieku od 15 do 24 lat. Ponad 24 miliony jenów wydano na umieszczenie plakatów informujących ludzi, aby za wszelką cenę unikało narkotyków, w tym Hiroponu. Policja rozkleiła 225 000 broszur, 470 000 ulotek i 385 000 plakatów w całym kraju. Czasami plakaty były zachęcające, wręcz optymistyczne - jeden z nich, przedstawiający mężczyznę w garniturze wskazującego na uzależnionego, z opisem "Wyeliminujmy zło narkotyków!". Inne były makabryczne i szokujące - z obrazami strzykawek powbijanych w nastoletniego chłopca. Szczególny nacisk położono na zwrócenie się do studentów i przygotowujących się do egzaminów końcoworocznych - okresu wyjątkowego stresu. Wykłady, dyskusje, a także prezentacje na temat niebezpieczeństwa jakim dla społeczeństwa był Hiropon odbywały się w szkołach, fabrykach, wszystkich innych możliwych miejscach pracy, a nawet klubach nocnych. W połączeniu z trwającą burzą medialną, akcja przyniosła efekty - ankieta z 1955 roku donosiła, że zaledwie 3% młodych ludzi nie słyszało w życiu o Hiroponie.
Ludzie winę za wszystko w znacznym stopniu zrzucili na Koreańczyków i Tajwańczyków, eufemistycznie określanych "mieszkańcami krajów trzecich". Równie szybko pojawiła się nacjonalistyczna narracja, głosząca, iż epidemia została rozpętana przez "złe siły zagraniczne". Według tej narracji, narkotyki zostały przemycone do kraju przez komunistów lub osoby sympatyzujące z komunistami. Pomogło to zmienić nastawienie opinii publicznej do metamfetaminy, przedstawiając ją jako zagrożenie dla przyszłości Japonii. W 1954 r. tokijska policja opublikowała raport głoszący, iż 70% nielegalnych laboratoriów produkujących metamfetaminę było prowadzonych przez Koreańczyków, gdzie samych aresztowań było aż 38 514. Raport ten, zawierał nawet takowy fragment:
"70% tych przemytników, nielegalnych producentów i sprzedawców narkotyków to Koreańczycy - i łamią oni nie tylko duchy, ale i ciała około 1,5 miliona naszych rodaków. W najbardziej ekstremalnym przypadku wydaje się, że żyjemy z dużą rzeszą ludzi, którzy popadają w szaleństwo i stają się brutalnymi przestępcami. Nasi rodacy, zwłaszcza młodzi ludzie, padają ofiarami Koreańczyków dbających tylko i wyłącznie o własny interes, rezultatem czego będzie dewastacja i kalectwo przyszłych pokoleń Japończyków, którzy będą chorować i podupadać na zdrowiu, aż w końcu zamienią się w całkowicie obłąkanych, którzy zniszczą nasz porządek społeczny. Koreańczycy, którzy są dobrze poinformowani o niebezpieczeństwach związanych z używkami, rzadko sami ich używają, a także nie pozwalają swoim dzieciom na ich używanie."
Nie wspomniano jednak o tym, że japońska policja we wcześniej wspomnianej serii nalotów za cel obrała sobie pasmo koreańskich wiosek na wschód od Tokio. Ten raport, będący dość chwiejnym źródłem informacji, z pewnością sprowadził jeszcze więcej problemów na mniejszości etniczne, które od dawna cierpiały z powodu dyskryminacji i przemocy.
Mimo wszystko, dzięki takim i podobnym działaniom, znacznie udało się obniżyć poziom przestępczości narkotykowej. Powiązanie metamfetaminy z niepożądanym stanem zależności wyniosło narkotyk ponad wiele kryzysów społecznych, z którymi borykała się Japonia po okupacji pod względem pilności i tego, jak dużą uwagę do danego problemu przywiązuje opinia publiczna. Wkrótce powszechnym było przekonanie, według którego aby naprawdę odzyskać suwerenność, Japonia musiała być najpierw wolna od narkotyków. Do 1957 r. karty spisowe wykazały znaczny spadek użycia metamfetaminy wśród japońskiej populacji. Przestępstwa i aresztowania związane z Hiroponem zaczęły spadać z roku na rok. Do 1962, tzw. "panika Hiroponowa" w dużej mierze praktycznie się zakończyła. Koniec końców, aresztowania związane z metamfetaminą spadły do około 300-800 rocznie - ale nie oznaczało to, że uzależnieni przestali zażywać. Po prostu przerzucili się na inhalanty, czyli potocznie wąchanie rozpuszczalników, w związku z którymi ilość przestępstw znacznie wzrosła, do 20 000 w 1968 i 50 000 w 1971. Ale to temat na inny artykuł.
Statystyki dotyczące prawdziwego rozmiaru i zasięgu powojennej epidemii są trudne do uzyskania, a skalę ciężko oszacować. Aresztowania i ankiety mogą dostarczyć danych tylko do pewnego stopnia. Jednak jako przyczyny powojennego kryzysu metamfetaminowego w Japonii można wyłonić obfitą, zarówno legalną i nielegalną podaż tej substancji, brak ogólnej świadomości społeczeństwa w kwestii narkotyków i zagrożeń związanych z ich używaniem oraz fatalne powojenne warunki ekonomiczno-społeczne. Zmiana dwóch pierwszych elementów - i złagodzenie trzeciego - czyli rozprawienie się z producentami i handlarzami metamfetaminy, doedukowanie społeczeństwa oraz stabilizacja sytuacji społeczno-gospodarczej, pomogła odwrócić sytuację i zakończyć epidemię Hiroponu.
źródła:
Kingsberg, M. (2013). Methamphetamine Solution: Drugs and the Reconstruction of Nation in Postwar Japan. The Journal of Asian Studies, 72(01), 141–162. doi:10.1017/s0021911812001787
Alexander, J. W. (2013). Japan’s hiropon panic: Resident non-Japanese and the 1950s meth crisis. International Journal of Drug Policy, 24(3), 238–243. doi:10.1016/j.drugpo.2012.12.001
Akihiko Sato (2008). Methamphetamine use in Japan after the Second World War: Transformation of narratives. Contemporary Drug Problems; Volume 35, Issue 4, pg. 717 - 746, doi:10.1177/009145090803500410
13.10.2023, 13:35
"marką Boots" - "załóż lepiej buty do golfa, bo nie wyjdziemy stąd żywi" XD
widziałem trailer, ciekawy byłem co wyszponcisz. Przypomniałeś mi tym, że kiedyś oglądałem materiał, w którym poruszono właśnie ten szklony icydent, może HbC?
i skąd Koreańczycy na terenach Japonii po wojnie? Jak odbywał się przerzut? Daleki wschód to moja luka historyczna.
widziałem trailer, ciekawy byłem co wyszponcisz. Przypomniałeś mi tym, że kiedyś oglądałem materiał, w którym poruszono właśnie ten szklony icydent, może HbC?
i skąd Koreańczycy na terenach Japonii po wojnie? Jak odbywał się przerzut? Daleki wschód to moja luka historyczna.
13.10.2023, 14:59
@"PUDZILLA" to byli w dużej mierze nielegalni imigranci, którzy zaraz po wojnie zaczeli zjeżdżać się do Japonii, uciekając przed m.in. Syngmanem Rhee itd. W trakcie wojny koreańskiej najebało ich łącznie z parę milionów.
13.10.2023, 17:19
mnie w chuj zaciekawil ten artykul jak dales mi go do korekty, mega ciekawy i zarazem mega rzadko omawiany temat
19.10.2023, 17:59
Czyli to dlatego Japonia ma takie surowe prawo. Bardzo ciekawy tekst. Jak zwykle na poziomie.
20.10.2023, 15:12
Czytało się świetnie, tematyka Japonii i dragów - o której rzadko można poczytać, w tak świetnie napisanym tekście - jest iście egzotyczna, no i chce się czytać więcej i więcej, masz serio duży potencjał, co zresztą widać w pozostałych Twoich dziełach. Łapa w góre ode mnie pozdro
JAKOŚ TRZEBA PCHAĆ TO ZJEBANE ŻYCIE, CO NIE ? MAIL DZIAŁA
20.10.2023, 16:47
Nie chce mi się tego czytać jednak kredytem zaufania stawiam plusa
Na zdrowie😎
Konicziła
Na zdrowie😎
Konicziła
NIE dla OPIO !!!
#Pudzilla#Ferdzio#ktonastępny?
#Pudzilla#Ferdzio#ktonastępny?