Nie raczej nie

Spierdoliłem się z dachu przelatując ponad betonowym murem.
Do ziemi była taka odległość, że gdybym się w ten mur wpasował, to byłaby mokra plama z kota.

Gdy leciałem ponad tym murem, czułem jakby jakaś siła mnie przenosiła ponad nim.
Wszystko działo się w ułamku sekundy a jednak moje reakcje były natychmiastowe.
Odbiłem się nogami od wystającego rusztowania i wylądowałem telemarkiem w miękkim czarnoziemiu gdzie zostały wbite na jakieś 15 cm ślady moich butów


To było fhoooy niewytłumaczalne bo powinno mnie tu nie być. Nawet kumpel, który był wtedy ze mną i widział całą akcję, stwierdził że to był pierdolony cud że żyję, a sama trajektoria lotu wskazywała że się wpierdolę w owy mur.

kot_kreskowy czyli jednak zawsze spadaja na cztery lapy, nawet te kreskowe  

bardzo duzo deja vu, gadalismy z ziomkami, ze beka by byla jakby sie samochod rozjebal jakis dzisiaj, za pol godziny bylismy swiadkiem jak typ wjebal sie w slup w srodku miasta jak bylismy zjarani np. XD

Tak jest wwojtuss , nawet te kreskowe
Chociaż czasem mam wrażenie, że kilka z tych siedmiu żyć już kurcze wykorzystałem...

Btw, deja vu  również u mnie bardzo dużo w życiu, ale ostatnimi czasy znacząco mniej. I dobrze, bo to pojebane uczucie.

W kontekście cpania, tak. Owszem. Nacpalem sie tak, że słyszałem bardzo nieprzyjemne, obelżywe słowa stosowane co do mojej osoby przez resztę familii. Do tej pory nie wiem czy to prawda

tyle sie w zyciu tego wszystkiego przerobilo, te wszystkie sajko, stimy, inne wynalazki ze sporo takich zjawisk bylo

Tak, cały czas, przynajmniej raz w miesiącu i to przeważnie w okresie pełni