Właśnie.
Dawka dobowa dla osoby doroslej to maksymalnie  4000 mg.
A dla przykładu: jedna saszetka gripex hot max zawiera 1000mg paracetamolu.

A najlepsze są według mnie preparaty na bardzo konkretne bóle reklamowane jako różne leki. I tak na ból zęba masz jedne tabletki a na ból głowy inne a w ogóle na ból lewego kolana po południu jeszcze inne a wszystkie to paracetamol w różnych dawkach ewentualnie z kofeiną albo bez. I masz jeszcze opcje fast, max, forte, noc, dzień itp. zajrzyjcie do apteczki typowej emerytki. Znajdziecie tam 5 leków o z grubsza tym samym składzie w zależności jaka część ciała boli a w każdym z nich paracetamol pod inną chwytliwą nazwą a kto by czytał małe literki gdzie tam pod spodem. Jak ktoś zaopatruje się w aptece to go jeszcze może farmaceuta uświadomi przy zakupie ale to można kupić w supermarkecie, drogerii albo stacji benzynowej w ilości praktycznie dowolnej.

apra swift

Co jak co ale z tym libido to racja nie biorę neuroleptów od piątku chyba tak jak się nie myle i libido biorąc je miałem chujowe odczuwałem wszystko sztucznie. Teraz jak nie biorę tego gówna jest magia libido w chuj skoczyło.

Brałem opipramol,fajnie działał pierwsze 2 tygodnie ze względu na działanie na receptory sigma,takie uczucie "oświecenia"

Właśnie.
Dawka dobowa dla osoby doroslej to maksymalnie  4000 mg.
A dla przykładu: jedna saszetka gripex hot max zawiera 1000mg paracetamolu.

4000mg wiekszosc ludzi z w miarę sprawną wątrobą przyjmie "na klate" bez żadnych problemów. Jako jednorazowy wybryk, czy coś takiego oczywiscie - jak ktoś takie coś robi częsciej to moze byc slabiej.

Prawdziwe problemy zaczynają sie od ok. 12000mg. Wtedy to już tylko płukanie zoładka, NAC, szpital, modlitwa i takie tam.

Póki co nic, ale zastanawiam się nad tym. Czy w przypadku brania np. SSRI będę mógł kontynuować zabawę z RC?

jeśli zamierzasz brać jakiekolwiek stymulanty/empatogeny/euforyki to możesz o tym zapomnieć, podobnie jak o psychodelikach i znacznej częsci dysocjantow.

4000mg wiekszosc ludzi z w miarę sprawną wątrobą przyjmie "na klate" bez żadnych problemów. Jako jednorazowy wybryk, czy coś takiego oczywiscie - jak ktoś takie coś robi częsciej to moze byc slabiej.

Prawdziwe problemy zaczynają sie od ok. 12000mg. Wtedy to już tylko płukanie zoładka, NAC, szpital, modlitwa i takie tam.

Głównie modlitwa bo objawy pojawiają się zazwyczaj na tyle późno że gówno z tym można zrobić. No chyba że ktoś wali samobója i od razu się rozmyśla czy coś w tym stylu to wtedy jest szansa.

lepi przeciwdepresyjne tyle zabiją? ale że co ssri/snri? przecież to wszystkim piszą...