Jeśli chcą pomocy to czemu nie

Sami się muszą uratować, można jedynie stworzyć im droge do tego, bez zbytniego poświęcania samego siebie  bo szanse są nikłe

kodow Jak ktoś jest wjebany po uszy w dragi to może mu być ciężko wyjść z tego samemu. Wiadomo nie ma rzeczy niemożliwych, ale wiesz jak jest.

Wiem jak jest, dlatego mówie stworzyć możliwość, ale nic na siłe, żadnego przekonywania i wychodzenia z inicjatywą. Najlepiej to przyśpieszyć wgl. rozwój jego uzależnienia tzw. akceleracja - bo 3cmc można wpierdalalać i lata bo organizm się przystosuje i będzie znośnie, ale daj ćpunowi mdphp i alfe od ducha to nie powstrzyma się, z braku innych rzeczy będzie wpierdalać to co ma a potem dopiero poczuje skutki uzależnienia przy zwale  
Przynajmniej na mnie to podziałało w ten sposób, co prawda mdphp musiałem vapewać i z grzybami pomieszać ale zapadło w pamięć... xD 
Ludzie się nie zmieniają jeśli totalnie nie muszą, gdy ich sytacja nie jest już naprawde nie do zniesienia - więc nie ma co poprawiać ich sytacji a nawet lepiej ją pogorszyć, o ile jest się świadomym że wyjścia wtedy są dwa. Albo zacznie się leczyć, albo jebnie sobie w łeb

Znałem "wraka", który ćpał metamfetaminę na potęgę. Nie pomogło nic, był bardzo chory, nieraz wizyty na OIOMie, a później powroty do melanżu na piko 😥
Jeśli ktoś sam nie chce pomocy, nie próbuj mu jej dawać. Będzie to strata czasu. Jeśli tego chce i się zaprze to całkiem inna sytuacja, wtedy warto, a nawet trzeba pomóc takiemu delikwentowi 💪

Prawda jest taka.
Optymistyczna wersja mówi, że max 10% ludzi uzależnionych wychodzi z tęgie.
Ta prawdziwa wersja mówi że tylko 4% daje radę.

To choroba śmiertelna, weźcie do pod uwagę. Szczególnie osoby które wala od niedawna. Bo to naprawdę nie zabawa....

warto pomoc jesli ktos tego potrzebuje. to jest serio widac gdy ktos jest pojebany i tak lubi, lub gdy sobie po prostu nie radzi. jesli ktos nie chce nic zmieniac to co mozesz zrobic? czy go zamkna, czy pojdzie na odwyk to wyskoczy i bedzie jeden chuj. gadanie nic nie da

No warto pomagać. Ale też nie mówić wszystko otwarcie bo może kogoś to bardzo zranić takie jest moje zdanie. Osoby którym z góry podetnie się skrzydła raczej są niechętnie do zmian.

Niektórym trzeba pomóc się otrząsnąć.
Dużo osób słyszałem jak mówiło, że więzienie im życie uratowało i to jest prawda .
Ale trzeba chcieć i się wsiąść za siebie .

Ps.
Ale czasami takie powiedzenie komuś coś w prost daje dużo do myślenia. Bo Ty czegoś nie widzisz ale ktoś to dostrzega i Ci powie .

Znam to z własnego doświadczenia

Niektórych trzeba nakierować na dobrą drogę , ale to już od tej osoby wszystko zależy czy będzie na dnie czy na powierzchni