Ja krutko powiem około 70% i były wojny i dogadywanie ale Uświadomilem sobie że jak ćpam samemu to jest lepiej żadnych problemów ale się od ciolem od ziomków a u was jak ?

U mnie od zeszlego roku, zostaly tylko dwa kontakty ze starych znajomych, selekcja naturalna kto przyjaciel a kto kurwa jak Ci sie powinie noga. Wymienilem znajomych, stanalem na nogi i wiem na kogo moge liczyc a kto byl falszywym przyjacielem i negowal wszystko gdy chcialem isc do przodu.

Eh mordo to samo ale słowo Życie wyjaśni wszystko

Niewielu w sumie...
Ale ja nigdy nie zabiegałem by mieć mnóstwo kumpli, zawsze wolę małą zgraną paczkę niż morze twarzy, o których tak naprawdę nic nie wiem🤷

Wielu i traciłem je na etapie jeszcze średniej szkoły gdzie zaczęło się ćpanie. 
Choć mam jednego takiego na serio przyjaciela z którym z nam się już parę kilka ładnych lat. Od niego zaczęła się przygoda z ćpaniem i jakoś się tak bujamy razem. Aktualnie mamy spine i od jakiś dwóch tygodni się nie odzywamy do siebie..ale znając nas to i tak się pogodzimy.

Oj wielu może zostało parę dobrych mord

jeśli masz mało przyjaciół, to masz ich mało
jeśli masz dużo przyjaciół, to nie masz ich wcale

znam  swoich ziomków  od przeczkola i znimi czymam raz na jakiś czas się spotykamy każdy gdzie indziej mieszka z jeden tylko został w mieście wiec powiem tak przez ćpanie nikogo z tych ziomów nie straciłem ale przez lata przetaczylo sie sporo znajomych ale ziom  to ziom znaliśmy się przed ćpaniem i ćpanie nas nie poróżniło  wiadomo były nieraz nie domówienia kwestie sporne ale to i bez ćpanie jest

w pewnym momencie odcialem sie praktycznie od wszystkich. ale jak czlowiek glupi to co poradzisz

Od samego ćpania chyba nikogo, bo już niewielu ludzi mam wokół siebie, więc ćpanie może być jedynie efektem, a nie przyczyną.
kot_kreskowy podziwiam i zazdroszczę. Ja od dziecka próbowałem być lubiany przez wszystkich (pewnie psychologicznie jest jakies wytłumaczenie, założę się że chodzi o chujowe dzieciństwo) i ile bolesnych lekcji w życiu musiałem przejść, żeby uświadomić sobie, że tak jak ty nie możesz lubić wszystkich, tak nie mogą wszyscy lubić ciebie. Aktualnie mam wyjebane, czy ktoś mnie lubi czy nie.