Mi najbardziej pomaga inhalacja takim czymś że zakłada sie taką jakby maskę i tłoczone jest do niej powietrze nawilżone taką buteleczką przez którą przechodzi powietrze w której jest roztwór wody i soli

TL; dr nie wjebcie się w krople z xylo

KROPLE Z XYLOMETAZOLINĄ MOŻNA UŻYWAĆ TYLKO KILKA DNI

Uzależnienie od kropli do nosa. Preparat z apteki który może "zniszczyć ci życie" a odstawia się go ciężej niż twarde dragi (no może trochę przesadzam ale kto odstawiał xylo ten wie co to za ból).

Masz katar ( ͡° ͜ʖ ͡°) idziesz do apteki, kupujesz krople z xylometazoliną (albo podobną substancją, jest jeszcze na przykład oxymetazolina, z grubsza to samo). Zapuszczasz magiczne kropelki i natychmiast czujesz ulgę. Producent ostrzega żeby nie stosować ich dłużej niż kilka dni ale co złego może się stać?  Jeśli stosujesz takie kropelki dłużej niż tydzień to gratuluję. Właśnie wpierdoliłeś się w najbardziej upierdliwe uzależnienie swojego życia.

Zacznijmy od tego jak te kropelki działają. Xylometazolina obkurcza naczynka w nosie co bardzo szybko przynosi ulgę, zmniejsza ilość wydzieliny i pozwala swobodnie oddychać. Nic jednak nie trwa wiecznie. Nos bardzo szybko przyzwyczaja się do działania tej substancji. Naczynka przestają samoistnie się obkurczać i teraz to już musisz stosować magiczne kropelki żeby komfortowo oddychać a twój nos ciągle będzie zatkany.
Wielu ludzi meczy się z takim uzależnieniem latami. Z czasem pojawiają się takie atrakcje jak:
- coraz gorsze uczucie niedrożności
- problemy z węchem
- ból
- krwawienie
- ubytki śluzówki
No i oczywiście ogólne wkurwienie zaistniałym stanem i bieganie do apteki po kolejne opakowania.
Odstawienie kropli może być ciężkie. Trzeba przecierpieć co najmniej 2 tygodnie z zapchanym nosem. Pomóc może woda morska i tabletki z pseudoefedryną.

Zrobilo mi sie podraznienie (miejsce zaznaczyłem na fotce) od wydmuchiwania 3cmc duchowego, stosuje masc rinopanteina ale moje pytanko czy krem nivea ten klasyczny ma sens zeby go smarowac nawet ciut grubsza warstwe w tych miejscach ?

Jasne, każdy krem nawilżający się sprawdzi, ale Nivea słabiutko. Bardziej polecam Emolium Special. 40zl, ale robi robotę.

dzisiaj się dowiedziałem od lekarza, że na zajebane zatoki nadadzą się również niektóre leki mukolityczne, czyli na logikę, gdy mamy zajebany nos po ciągu, żólte smarki, gluty i grudy, i nie idzie tego wypchać z zatok, można użyc mukolityków takich jak karbacysteina (flegamax) oraz acetylocysteina (ACC)

warto zanotować, Twilight Sparkle słyszalas cos o tym?

PUDZILLA acetylocysteina jest wykorzystywana powszechnie w laryngologii - przy przewleklym zapaleniu zatok. Tylko trzeba pamietac, ze to rozrzedza wydzieline. Po maratonach sniff'owych, nie sama wydzielina  jest jedynym problemem. Obrzek blony sluzowej nosa to kluczowa kwestia, ktora powoduje trudnosci w pozbywaniu sie jej. Gdyby nie to, byloby duzo latwiej. A co do lekow, jeszcze Sinupret jest - tez dziala rozrzedzajaco

PUDZILLA szczerze mówiąc to nie słyszałam o tym konkretnym zastosowaniu xDDD znaczy na normalne przeziębienie owszem ale na pomaratonowe smarkanie to pierwszy raz słyszę o takim pomyśle. To może być warte przetestowania.

Twilight Sparkle sam wpadłem na to podczas wykładu

Najprostszy sposób na świecie - inhalacja solanki

Do gorącej wody dodajemy sól, przykrywamy łeb ręcznikiem i inhalujemy 10 minut. Sposób może nie jest skuteczny przy drastycznych przypadkach, lecz mi pomógł, a jest to proste, ogólnodostępne (składniki ma każdy w kuchni) i powszechne rozwiązanie.

Koniecznie Irigasin lub inne irigasinopodobne. Płukanie 1-2h przed spożyciem i koniecznie po. Dzięki tej rutynie nos nie zapycha się np. na drugi, trzeci dzień, a mam znajomego, który naprawdę rzadko płucze zatoki, bo mu się nie chce, a zaczął pizgać później niż ja i już ma problemy z drożnością na co dzień i często leci mu krew, gdy mocniej wydmucha nos w chusteczkę.

Także warto pamiętać o tym.


I żadnych Otrivinów, Sudafedów w sprayu, bo wysuszycie sobie śluzówkę na wiór.