Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
Wasze odklejki - czyli jakie są wasze najlepsze dysotripy
11.01.2023, 15:39
Z samej nazwy można wywnioskować, że jaram się dysocjantami - nie tylko RC. Każdy pamięta stary, dobry acodin - dekstrometorfan. Chciałbym się podzielić jednym, bardzo ciekawym tripem.
Dawka: 450 mg dxm (dla mnie typowa na łóżkowego tripa, niska waga wtedy)
S&S - pokój wujka (na dole mojego domu - jest nonstop za granicą, a miałem dosyć tripowania w moim pokoju)
Czekałem na wejście może z godzinkę. Po tym zacząłem czuć znieczulenie i mdłości, i poszedł bełt (są to typowe efekty spozycia dekstrometorfanu). Czuje się już nieźle znieczulony, zamroczony, roboci chód. W tle leciała muzyka, ale zanim podniosłem się ją zgasić (siedziałem na fotelu) - spoglądam na pokój, i nie wierze - cały pokój obklejony kartkami, jakimiś gazetami (bardzo wyrazisty halun). Zgasiłem muze, i typowo przeniosłem się do łóżka, słuchawki, dark ambientowe sety, zgaszone światło, żeby jak najwięcej wyciągnąć z tripa.
Kształty, ludzie bez twarzy, tzw. efekt pinballa (czujesz że, łóżko lata po całym pokoju, z góry na dół) pojawiły się do 30 minut od zaczęcia słuchania muzyki. Potem się zaczęło, pływanie łóżkiem jakbym pływał łódką, pod powiekami jakieś lasy, korony drzew). Następnie poczułem, że zaczynam się zatapiać w ruchomych piaskach, widziałem szare tekstury, przypominające wzory na dywanach, które pod powiekami przewijały się raz szybciej raz wolniej, aż ustały w miejscu (wyjątkowy efekt, po innych dyso tak nie miałem, że tekstury zwalniają, albo zamarzają w miejscu). Dodam, że miałem też efekt teleportu - wydawało mi sie, że jestem w pokoju na górze. Jakby ktoś podnośnikiem mnie tam wciągnął, patrze - mój pokój... Inną ciekawą wizją były pola rolne z nagimi ludźmi, leżącymi w tym polu - podpiętymi rurami do... czegoś pod ziemią. Zdałem sobie wtedy sprawę, że zobaczyłem hodowle ludzi. Teleporty do innych krajów, byłem między innymi w Londynie - również wyraźny CEV. Gdy byłem mniej więcej w stanie z jednym zamkniętym okiem pisać na telefonie, to zza telefonu widziałem greckie kolumny zamiast zasłon i firanek.
W kwestii efektów kognitywnych - intensywne uczucie bycia bogiem, miłość do świata, zrzucenie balastu psychicznego - dla mnie typowe dla dekstrometorfanu. Afterglow był piękny - czułem się jak nowy człowiek, wyobraźnia przez pare dni podbita do maksimum, również samopoczucie. No i to ziewanie dzień po tripie - efekt serotoninowy.
Zapraszam was wszystkich do opisów waszych tripów - nie ważne jaki to jest dysocjant, czy solo, w miksie - nie istotne. Jeżeli jeszcze doznam jakiejś retrospekcji, to chętnie opiszę jesczcze jakiś trip... po czymś innym niż dekstrometorfan, chociaż mam do niego sentyment - i to na nim najwięcej podróży doświadczyłem.
Jeszcze raz zapraszam wszystkich do dyskusji !
Dawka: 450 mg dxm (dla mnie typowa na łóżkowego tripa, niska waga wtedy)
S&S - pokój wujka (na dole mojego domu - jest nonstop za granicą, a miałem dosyć tripowania w moim pokoju)
Czekałem na wejście może z godzinkę. Po tym zacząłem czuć znieczulenie i mdłości, i poszedł bełt (są to typowe efekty spozycia dekstrometorfanu). Czuje się już nieźle znieczulony, zamroczony, roboci chód. W tle leciała muzyka, ale zanim podniosłem się ją zgasić (siedziałem na fotelu) - spoglądam na pokój, i nie wierze - cały pokój obklejony kartkami, jakimiś gazetami (bardzo wyrazisty halun). Zgasiłem muze, i typowo przeniosłem się do łóżka, słuchawki, dark ambientowe sety, zgaszone światło, żeby jak najwięcej wyciągnąć z tripa.
Kształty, ludzie bez twarzy, tzw. efekt pinballa (czujesz że, łóżko lata po całym pokoju, z góry na dół) pojawiły się do 30 minut od zaczęcia słuchania muzyki. Potem się zaczęło, pływanie łóżkiem jakbym pływał łódką, pod powiekami jakieś lasy, korony drzew). Następnie poczułem, że zaczynam się zatapiać w ruchomych piaskach, widziałem szare tekstury, przypominające wzory na dywanach, które pod powiekami przewijały się raz szybciej raz wolniej, aż ustały w miejscu (wyjątkowy efekt, po innych dyso tak nie miałem, że tekstury zwalniają, albo zamarzają w miejscu). Dodam, że miałem też efekt teleportu - wydawało mi sie, że jestem w pokoju na górze. Jakby ktoś podnośnikiem mnie tam wciągnął, patrze - mój pokój... Inną ciekawą wizją były pola rolne z nagimi ludźmi, leżącymi w tym polu - podpiętymi rurami do... czegoś pod ziemią. Zdałem sobie wtedy sprawę, że zobaczyłem hodowle ludzi. Teleporty do innych krajów, byłem między innymi w Londynie - również wyraźny CEV. Gdy byłem mniej więcej w stanie z jednym zamkniętym okiem pisać na telefonie, to zza telefonu widziałem greckie kolumny zamiast zasłon i firanek.
W kwestii efektów kognitywnych - intensywne uczucie bycia bogiem, miłość do świata, zrzucenie balastu psychicznego - dla mnie typowe dla dekstrometorfanu. Afterglow był piękny - czułem się jak nowy człowiek, wyobraźnia przez pare dni podbita do maksimum, również samopoczucie. No i to ziewanie dzień po tripie - efekt serotoninowy.
Zapraszam was wszystkich do opisów waszych tripów - nie ważne jaki to jest dysocjant, czy solo, w miksie - nie istotne. Jeżeli jeszcze doznam jakiejś retrospekcji, to chętnie opiszę jesczcze jakiś trip... po czymś innym niż dekstrometorfan, chociaż mam do niego sentyment - i to na nim najwięcej podróży doświadczyłem.
Jeszcze raz zapraszam wszystkich do dyskusji !
JAKOŚ TRZEBA PCHAĆ TO ZJEBANE ŻYCIE, CO NIE ? MAIL DZIAŁA
Kiedyś po połączeniu dużej ilości DMXE, DCK i alkoholu, zamknąłem się w ciemnym pomieszczeniu, nawet świeczki nie zapaliłem.
Zawinąłem się w 3 kołdry na łóżku, i były one bardzo miłe, dopóki nie wyszli "ludzie kołdry". Nie jakieś straszne gówno, po prostu jakby małe łebki krasnoludków wychylające się zza fałd wymiętolonych kołder. Machałem do nich (już widze jak wyglądały te ruchy rękoma po takiej dyso wrzucie). Jeden nawet kurwa złapał mnie za łydkę (albo raczej tak mi się zdawało) więc podskoczyłem i zobaczyłem jak ludzie kołdry szybko wyłażą zza niej i chowają się za łóżko, za szafę.
Wróciłem do pozycji początkowej i pozwoliłem wrócić kołdrarzom (tak to by się wymawiało?). Wrócili i wydawali jakieś szelesty, szmery, wychylali główki, dźwięk miałem tak rozjechany i mechaniczny, że miałem wrażenie, że słyszę jakąś cichą mowę, ale nic nie rozumiałem z niej kompletnie, również się nie bałem, po prostu "pojebana akcja" jak to się mówi.
Opisywałem kiedyś to bardzo szczegółowo jako TR na różowym, ale RIP.
Zawinąłem się w 3 kołdry na łóżku, i były one bardzo miłe, dopóki nie wyszli "ludzie kołdry". Nie jakieś straszne gówno, po prostu jakby małe łebki krasnoludków wychylające się zza fałd wymiętolonych kołder. Machałem do nich (już widze jak wyglądały te ruchy rękoma po takiej dyso wrzucie). Jeden nawet kurwa złapał mnie za łydkę (albo raczej tak mi się zdawało) więc podskoczyłem i zobaczyłem jak ludzie kołdry szybko wyłażą zza niej i chowają się za łóżko, za szafę.
Wróciłem do pozycji początkowej i pozwoliłem wrócić kołdrarzom (tak to by się wymawiało?). Wrócili i wydawali jakieś szelesty, szmery, wychylali główki, dźwięk miałem tak rozjechany i mechaniczny, że miałem wrażenie, że słyszę jakąś cichą mowę, ale nic nie rozumiałem z niej kompletnie, również się nie bałem, po prostu "pojebana akcja" jak to się mówi.
Opisywałem kiedyś to bardzo szczegółowo jako TR na różowym, ale RIP.
15.02.2023, 11:44
Widze, że wątek zdechł jak pies, więc nie omieszkam się dopisać nieco moich przeżyć. Tym razem mixy dyso+kanna
difenidyna + maczanka na fub-amb - uziemienie kompletne, mało z tego pamiętam bo ten dzień był dniem ciężkich bojów. Prosta rozmowa na fb urastała do rangi przedsięwzięcia powodującego monstrualną panikę, każda litera posłana w moim kierunku była istnym terrorem, o mało nie krzyczałem jak torturowany więzień prosząc tym samym rozmówcę o koniec konwersacji
2-oxo-pcm + maczanka na mdmb-chmica - od razu po zapaleniu poczułem silną energię w głowie, nastąpiła kompletna petryfikacja (po prostu zastygłem w ruchu, totalnie wbity w ziemie z lufą w dłoni). Zamieniłem się w zamarzniętego, ruskiego żula w wielkich kaloszach. Przestrzeń wokół mnie spowiła zimna pustka. Czułem jak percepcja mojego ciała jest zakłócona na tyle, że moje kończyny latają w bezładzie, orbitując w okół mnie, po czym wystrzeliwują w przestrzeń kosmiczną. Ego - rozbite. Potem zamieniłem się w kropkę, która utkwiła w jakiejś nienazwanej przestrzeni. Nie czułem terroru, nie było raczej mowy o jakichkolwiek uczuciach - byłem po prostu odcięty. Trwało to max. 10-15 minut. Czegoś takiego jeszcze nie udało mi się powtórzyć.
Oba miksy wyglądały w ten sposób, że brałem dysocjant po czym gdy tylko poczułem, że peak zaczął schodzić - paliłem kannabinoid. Nie wyobrażam sobie jaki młyn musiałby przejść przez mój umysł, gdybym palił to centralnie na peaku.
Pozdrawiam, i naprawdę zachęcam do opisania własnych przeżyć
difenidyna + maczanka na fub-amb - uziemienie kompletne, mało z tego pamiętam bo ten dzień był dniem ciężkich bojów. Prosta rozmowa na fb urastała do rangi przedsięwzięcia powodującego monstrualną panikę, każda litera posłana w moim kierunku była istnym terrorem, o mało nie krzyczałem jak torturowany więzień prosząc tym samym rozmówcę o koniec konwersacji
2-oxo-pcm + maczanka na mdmb-chmica - od razu po zapaleniu poczułem silną energię w głowie, nastąpiła kompletna petryfikacja (po prostu zastygłem w ruchu, totalnie wbity w ziemie z lufą w dłoni). Zamieniłem się w zamarzniętego, ruskiego żula w wielkich kaloszach. Przestrzeń wokół mnie spowiła zimna pustka. Czułem jak percepcja mojego ciała jest zakłócona na tyle, że moje kończyny latają w bezładzie, orbitując w okół mnie, po czym wystrzeliwują w przestrzeń kosmiczną. Ego - rozbite. Potem zamieniłem się w kropkę, która utkwiła w jakiejś nienazwanej przestrzeni. Nie czułem terroru, nie było raczej mowy o jakichkolwiek uczuciach - byłem po prostu odcięty. Trwało to max. 10-15 minut. Czegoś takiego jeszcze nie udało mi się powtórzyć.
Oba miksy wyglądały w ten sposób, że brałem dysocjant po czym gdy tylko poczułem, że peak zaczął schodzić - paliłem kannabinoid. Nie wyobrażam sobie jaki młyn musiałby przejść przez mój umysł, gdybym palił to centralnie na peaku.
Pozdrawiam, i naprawdę zachęcam do opisania własnych przeżyć
JAKOŚ TRZEBA PCHAĆ TO ZJEBANE ŻYCIE, CO NIE ? MAIL DZIAŁA
24.02.2023, 17:07
Mi się kiedyś po DCK odpalił w głowie Windows XP
cały wieczór miałam "defragmentację dysku" xDDD
Normalnie okienko takie jak w starych windowsach.
cały wieczór miałam "defragmentację dysku" xDDD
Normalnie okienko takie jak w starych windowsach.