Tak teraz czytam i właśnie wtedy jak tak co chwilę myłem zęby to używałem właśnie płynu do płukania jamy ustnej też..i tak mnie naszło pytanie czy to też się mogło przyczynić do ścierania szkliwa.Jak myślicie?

W jakims stopniu mogl sie owy plyn przyczynic ale to jedynie moje domysly,  swoja droga nie wiem skad sie wziela moda na takie plyny bo nigdy nie slyszalem od dentysty ze poleca cos takiego, za to pomijac wybor szczoteczki i techniki mycia nia (manualna,elektryczna,soniczna polecam na wlasnie soniczna sie przeniesc) to polecali po myciu jedynie korzystac z nici czy tam pewnie jakiegos irygatora, o plynach do plukania jamy ustnej nigdy zaden nie wspominal co daje do myslenia.

mati54 To widocznie masz dobrego stomatologa.Ja zmieniałem z jednego na drugiego i dopiero ten drugi zabrał się za to jak powinien.Często stomatolodzy wciskają właśnie te płyny nawet u siebie w gabinecie mają bo chodziłem do takiego.Na siłę musiałeś kupić płyn czy jakieś nici bo cię wypuścić nie chciał z gabinetu.Teraz aktualnie chodzę do spoko gościa.A z tymi płynami to serio teraz do myślenia daje dużo

Czy mialem tyle szczescia, ze zawsze trafialem na tych "dobrych" ciezko ocenic, moje uzębienie to cos co mi wyszlo w zyciu (chociaz to xD), co do tematu plynow, dochodza tez pewne poki teorie spiskowe zwiazane z fluorem ktory jest w 99% past, sam z czystej ciekawosci zmienilem paste na taka ktora go nie zawiera, w rossmanie doslownie na 100 past tylko ze 3 takie byly reszta fluor, a tematem sie zainteresowalem bo kiedys na studiach robilem na seminarke prezke zwiazana z hydroksyapatytem i tam byl watek polskich badaczy chyba z krakowa ? Caly temat ma rece i nogi wiec zwyczajnie sprawdzam na sobie, a co do szkodliwosci fluoru a raczej nadmiernej dawki fluoru w pastach to sam nic z tych rzeczy co glosza toerie spiskowe nie zauwazylem u siebie zeby nie bylo ze jestem foliarzem, zwyczajnie lubie byc krolikiem doswiadczalnym

Czy przypadkiem Margaret Thatcher nie wprowadziła 3 x większej dawki fluoru, aby stłumić IRA ? 

Potem tym śladem poszły inne kraje, gdzieś kiedyś czytałem takie info.
 Fluor, który mamy w kranówce, ma podobno, też "świetne" właściwości uspokajania społeczeństwa (ale to już osobny temat na wątek o "spiskowych" ), a jaki jest stosunek zysków i strat, to nie mnie to oceniać. 

Wg mnie najbardziej niszczą brudne cmcki

mati54 z tym fluorem coś jest na rzeczy. Moje zęby są w lepszym stanie jak je myję pastą bez fluoru ale ciężko ją kupić, zazwyczaj jest droższa i zdarzyło mi się być nazwaną filiarzem ;___:

Twilight Sparkle watpliwosci w stosowaniu fluoru przy higienizacji jamy ustnej sa bez sensu. Bo nie o to chodzi, ze fluor szkodzi na zeby, bo pomaga. Watpliwosci dotycza nadmiernej podazy fluoru, ktora ma impakt na mozg, np. hipokampa. 
Jak ktos chce skupic sie na zebach, to kazdy swiadomy dentysta powie, ze podstawa jest prawidlowe mycie zebow - technika szczotkowania na linii laczenia zeba z dziaslem, czyszczenie przestrzeni miedzyzebowych, itp. Pasta ma najmniejsze znaczenie. O ile nie jest pasts do butow

Tak jak profesor napisal chodzi o dawke jak zwykle a dla osob ktore nadal myja manualna polecam z calego serca przesiadke na soniczna

Podstawa nie bać się dentysty 😅 od dłuższego czasu chce zmienić szczoteczkę właśnie na soniczna, polecicie coś?