...no jest zapewne gdzies ojciec, a moze nawet kilku, jednego dziecka

LOBO Tak zwane ,,woke culture"

Martin ...ja bym poszedl dalej...to sie nazywa - multi-tacierzynstwo nowego modelu rodziny 21wieku

Martin akurat z tym nie trafiles. Bo to ma sie nijak do postu, ktory takim okresleniem skomentowales.

Woke culture nie ma za wiele wspolnego z nieobecnymi ojcami.
Polecam poczytać sobie o Great Society  To tutaj się tak powszechne zaczęły robic wlasnie rodziny bez ojców. Czy to byl celowy zabieg, czy efekt uboczny ktorego nie przewidziano to do dzis sie dyskutuje. LBJ po prezydenturze to sie wycofał bardzo z życia politycznego i osunał w cień, niechetnie się udzielał, niektórzy uważaja że to dlatego ze zacząl rozumiec co odjebal.

Ameryczka pełną gębą
Wszak gdy w grupie uczniów pojawia się taka grupka wysrywów i inni widzą ze są oni bezkarni, też takie rzeczy zaczynają odpierdalać.. I tak właśnie masa uczniów szybko zamienia się w brutalny tłum Scena jak z Bonda(nie oglądałem bonda ) Jak tam ta gwardia narodowa zacznie się wpierdalać to dopiero może być teksańska masakra. Przecież tam każdy ma bron, "uczniowie" przyniosą do szkoły i będzie kongo

Beeniepatu Odnosił się do posta LOBO a konkretniej liczby ojców wynoszącej 1<, więc jak na moje dość trafne.

Martin