Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
Wielki przekręt SSRI - jak branie antydepresantów może Cię zabić cz. 1
24.08.2024, 03:06
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.08.2024, 03:20 przez Ezotoriusminimus.)
Ja żem ogladal o takiej dziewczynie i to autentycznie, a nie jakas pasta internetowa. Mianowicie miala jakies tam problemy psychiczne, bardziej psychologiczne, ale oczywiscie od razu jeb z dzidy i wypisali jej to i tamto. No i tak zarla to i niby nastapila poprawa nastroju, zaznaczam, ze nie miala mysli samobojczych tylko cos tam sie ciela troche no i ogole takie emo-stories, byc moze bardziej zeby zwrocic na siebie uwage. No i juz przechodzac do sedna, siedziala sobie pewnego dnia u siebie w pokoju w domku takim typowym angielskim z piętrem i tak siedzi sobie, cos tam szponci i w pewnym momencie poczula impuls i jebnela sie z okna ot tak sobie jakby chciala poprostu sobie skoczyc, a nie ze zabic sie czy cos. No, to tak jebnela ze jej kregoslup wylazl na wierzch oczywiscie zlamany. Oczywiscie spowodowalo to calkowite przerwanie rdzenia kregowego i kalectwo do konca zycia w postaci kompletnego paralizu od klatki piersiowej w dol. Zapytana czy miala potem proby samobojcze z powodu swojej sytuacji powiedziala ze nie i ze w ogole zasadniczo ich nie miala, ze sama nie wie w ogole co ja popchnelo do tego, a nie byla nacpana, pijana czy tez odstawienna od srodkow odurzajacych. Oprocz oczywiscie branych SSRI. Wiadomo, ze ile prawdy jest w tym co ona mowi tez ciezko stwierdzic bo kto wie co takiej osobie tam sie kotluje pod dynka chociaz jest to prawda wielokrotnie zweryfikowana, ze osoby ktore doznaly trwalego kalectwa czesto jak na ironie dostaja w pewnym momencie takiego kopa, ze az to dziwne.
Z drugiej strony, jako rasowy zboczeniec gustujacy w kalekich kobietach wiem, ze niepelnosprawni tez czesto naciagaja swoje historie jak to dzielnie pokonali swoja niepelnosprawnosc w ogole pomijajac farmakologiczny aspekt ich leczenia i mowie tu wlasnie o lekach przeciwlękowych czy nasennych typu xany czy 3-zetki itepe. Przeciez to jest taki szok dla organizmu, taki paraliz czy amputacja, i to nie palca tylko np. Nogi czy obu nog itp. Czesto potrzeba przynajmniej roku zeby taki czlowiek zaczal myslec jakos w miare rozsadnie i organizm juz zaadaptowal sie do nowego ciala. Delikatna roznica polega tylko na tym, ze przy utracie konczyny, po pewnym czasie zarowno pacjent jak i nasza podswiadomosc zaczyna widziec siebie w tej postaci taka jakim jest i ze to normalne, majac oczywiscie swiadomosc odmiennosci. Natomiast permanentny paraliz to stan, ktory toczy cialo i caly czas podowuje komplikacje zdrowotne, gdyz caly czas jestesmy w nienaturalnej pozycji czyli siedzacej. Krazenie nie dziala tak samo i generalnie bez ustawicznej rehabilitacji taki czlowiek w ciagu kilku lat umrze na jaka zakrzepice a kulachy bedzie mial powykrzywiane i takie sterczace na wpol wyprostowane ze stopami takimi powykrzywianymi jakoby przy skurczu silnym. To juz nie jest walka o chodzenie tylko o to zeby moc w ogole siedziec na takim samodzielnym wozku i wygladac jako tako a nie jak kwasimodo. Przede wszystkim jednak nie kontrolujemy wydalania co jest chyba najbardziej przykra i dotkliwa dolegliwoscia, gdyz jest sie niewolnikiem tego ze trzeba sie kilka razy dziennie cewnikowac zeby miec pewnosc, ze nie zejszczasz sie w majty, przyjmujac oczywiscie sytuacje ze osoba nie chce wozic pod wozkiem wora ze szczochami, choc jesli jest to porazenie 4-konczynne to raczej nie ma wyjscia. Natomiast dla osob troche bardziej sprawnych, poruszajacch sie na manualnych, aktywnych wozkach to zdecydowanie psuje efekt ktory chca osiagnac, aby mimo swojej sytuacji wygladac mozliwie niezaleznie. No i gowno, ktore aby wydalic trzeba wsadzic sobie palca w dupe i grzebac w odbycie az nastapi auto-wyproznienie i kupsko spadnie do kibla, przypominam, ze nie czujesz dupy wiec grzebie sie jakby w obcej dupie ktora jest jednak twoja dupa z twoim sparalizowanym gownem. Fu. Ew. Sa tabletki, ktore powoduja cos w rodzaju lewatywy i rozluznienie miesni gladkich, a jelito jest takim miesniem i niejako bez kontroli zesrywasz sie tyle ze siedzac na kiblu wiec jakoby zdalnie srasz nie czujac ze srasz. Dziwne i mroczne. Wolabym stracic obie nogi niz byc sparalizowanym bo w takim wypadku sa przeciez protezy, na wozku tez mozna podganiac, a przede wszystkim fiut dziala czy babie psiocha i ma sie chociaz ta przyjemnosc z zycia mimo kalectwa i szczasz i srasz normalnie, a nie jakies wory ze szczochami, pamerchy czy gwalcenie sie palcem w dupe zeby gowno wyszlo. No, to pozdrawiam wszystkich kaleckich, niech wam pampers lekkim bedzie, a amputantom kraglych i miesistych kikutow.
Z drugiej strony, jako rasowy zboczeniec gustujacy w kalekich kobietach wiem, ze niepelnosprawni tez czesto naciagaja swoje historie jak to dzielnie pokonali swoja niepelnosprawnosc w ogole pomijajac farmakologiczny aspekt ich leczenia i mowie tu wlasnie o lekach przeciwlękowych czy nasennych typu xany czy 3-zetki itepe. Przeciez to jest taki szok dla organizmu, taki paraliz czy amputacja, i to nie palca tylko np. Nogi czy obu nog itp. Czesto potrzeba przynajmniej roku zeby taki czlowiek zaczal myslec jakos w miare rozsadnie i organizm juz zaadaptowal sie do nowego ciala. Delikatna roznica polega tylko na tym, ze przy utracie konczyny, po pewnym czasie zarowno pacjent jak i nasza podswiadomosc zaczyna widziec siebie w tej postaci taka jakim jest i ze to normalne, majac oczywiscie swiadomosc odmiennosci. Natomiast permanentny paraliz to stan, ktory toczy cialo i caly czas podowuje komplikacje zdrowotne, gdyz caly czas jestesmy w nienaturalnej pozycji czyli siedzacej. Krazenie nie dziala tak samo i generalnie bez ustawicznej rehabilitacji taki czlowiek w ciagu kilku lat umrze na jaka zakrzepice a kulachy bedzie mial powykrzywiane i takie sterczace na wpol wyprostowane ze stopami takimi powykrzywianymi jakoby przy skurczu silnym. To juz nie jest walka o chodzenie tylko o to zeby moc w ogole siedziec na takim samodzielnym wozku i wygladac jako tako a nie jak kwasimodo. Przede wszystkim jednak nie kontrolujemy wydalania co jest chyba najbardziej przykra i dotkliwa dolegliwoscia, gdyz jest sie niewolnikiem tego ze trzeba sie kilka razy dziennie cewnikowac zeby miec pewnosc, ze nie zejszczasz sie w majty, przyjmujac oczywiscie sytuacje ze osoba nie chce wozic pod wozkiem wora ze szczochami, choc jesli jest to porazenie 4-konczynne to raczej nie ma wyjscia. Natomiast dla osob troche bardziej sprawnych, poruszajacch sie na manualnych, aktywnych wozkach to zdecydowanie psuje efekt ktory chca osiagnac, aby mimo swojej sytuacji wygladac mozliwie niezaleznie. No i gowno, ktore aby wydalic trzeba wsadzic sobie palca w dupe i grzebac w odbycie az nastapi auto-wyproznienie i kupsko spadnie do kibla, przypominam, ze nie czujesz dupy wiec grzebie sie jakby w obcej dupie ktora jest jednak twoja dupa z twoim sparalizowanym gownem. Fu. Ew. Sa tabletki, ktore powoduja cos w rodzaju lewatywy i rozluznienie miesni gladkich, a jelito jest takim miesniem i niejako bez kontroli zesrywasz sie tyle ze siedzac na kiblu wiec jakoby zdalnie srasz nie czujac ze srasz. Dziwne i mroczne. Wolabym stracic obie nogi niz byc sparalizowanym bo w takim wypadku sa przeciez protezy, na wozku tez mozna podganiac, a przede wszystkim fiut dziala czy babie psiocha i ma sie chociaz ta przyjemnosc z zycia mimo kalectwa i szczasz i srasz normalnie, a nie jakies wory ze szczochami, pamerchy czy gwalcenie sie palcem w dupe zeby gowno wyszlo. No, to pozdrawiam wszystkich kaleckich, niech wam pampers lekkim bedzie, a amputantom kraglych i miesistych kikutow.
"Dupsko, lepiej to obczaj, nie chcesz? Spierdalaj."
~ Bella Ćwir
~ Bella Ćwir
31.10.2024, 07:30
Mam przepisane SSRI, ale ich nie biorę one gówno dają tylko ogłupiają. Problemy nie znikają a po zażyciu takiej tabsy człowiek czuje się tylko obojętny i ma wyjebane na wszystko. Dlatego zrezygnowałem z ich zażywania.