Wiadomości w tym wątku

~~doxyou~~ · 14.06.2025, 17:38

Dwie krótkie instrukcje postępowania w przypadku kiedy zatrzymują was pajace, a macie przy sobie materiał do badań.

Wiadomo, że najbezpieczniejszą opcją jest konsumpcja w zaciszu domowym i ewentualne jego opuszczenie dopiero po aplikacji.
Ale wiadomo też, jak przyjemne jest zażywanie w plenerze.

Marihuana (sprawa najprostsza):

Noś przy sobie tylko tyle, ile zmieścisz w gębie.
W miejscu, do którego masz najszybszy dostęp np. kieszeń.
W szczelnie zamkniętym woreczku strunowym.
Miej przy sobie napój.

↓

Kiedy widzisz już, że zatrzymuje się koło Ciebie radiowóz/podchodzą do Ciebie pajace, wyjmujesz worek z kieszeni i pakujesz do jadaczki i połykasz.

Opcjonalnie w samarce lub bez. Bez obaw, wszystko wysrasz. (Jeśli liczysz jeszcze na odzyskanie kwiatków po kontroli i nie odrzuca Cię perspektywa wpychania paluchów do gardła, żeby żołądek oddał co nie jego, to łykaj w zamkniętej samarce).

Nawet jeżeli zrobisz to na oczach policjantów, to najgorszą konsekwencją, jaka może Cię spotkać, jest wycieczka na komendę i opcjonalnie wpierdol na miejscu. Ale to się już raczej nie zdarza.

Zarzuty nie grożą za to żadne. Nie ma towaru, nie ma zarzutów. A z gówna Ci tego wyciągać nie będą.

Chemia (wszystko, co można przeistoczyć w proszek):

(Tego niestety nie połkniesz, bo albo przez rozszczelnienie worka dostanie się do organizmu i zrobi Ci kuku, przez nadmiar, albo:)

(09.03.2025, 17:49)Bogdan Boner napisał(a): Jak będziesz miał szczęście to wysrasz, jak nie to możesz mieć nowy otwór do srania jak Ci się bebechy zapchają czy coś xD

Noś w worku strunowym przerobione na idealny proszek.
W miejscu, do którego masz najszybszy dostęp np. kieszeń.
Miej przy sobie napój.

↓

Sposób ten miałem nieprzyjemność w nieodległej przeszłości sprawdzić w praktyce - działa.

Zatrzymują Cię - Szybka reakcja. Wyciągasz worek, otwierasz, wysypujesz zawartość, rozcierasz butem i zalewasz wszystko napojem, a pusty woreczek połykasz.

Wysypanie i zalanie wodą spowoduje rozpuszczenie i wsiąknięcie w glebę większości substancji, co uniemożliwi pobranie próbki do badań.

Nawet gdyby kilka suchych ziarenek zostało na ziemi (zadbanie o to, żeby tak nie było, leży w Twojej gestii), to żaden pies, który ma do siebie, chociaż odrobinę szacunku nie będzie się fatygował, żeby wygrzebywać to z chodnika, bo i tak jest bardzo mała szansa, że uda się to poprawnie pobrać, a potem zidentyfikować.

W moim przypadku skończyło się na półgodzinnej posiadówce w radiowozie, gdzie groźny Pan władza zapewniał mnie, że jeśli nie powiem im, skąd pochodziła owa substancja, to zamkną mnie w gułagu na długie lata.

Po półgodzinnych pogaduchach zostałem przemiło pożegnany słowami "wypierdalaj do domu" na co odpowiedziałem szerokim uśmiechem, a polecenie wykonałem.

No i STAY SAFE ćpuny.

Mój dobry przyjaciel powiedział kiedyś: "Albo My, albo oni, jebać życie w monotonii." Podobno kultowa

Forum TOR