(30.05.2025, 08:34)Lifeisbrutal napisał(a): Ja uważam, że jest wytrzymałem ponad 2 miesiące bez dragów i gdybym nie miał silnej woli to pewnie by walił bez przerwy. I owszem w terapii może nie ma czegoś takiego, ale w krótkich przerwach robionych samych z siebie jest.
Tu jest właśnie ten trik, który stosują narkotyki i inne uzależniające rzeczy, żeby udupić uzależnionego.
Robiąc sobie taką przerwę w czynnym ćpaniu, zwykle wymuszoną jakimiś okolicznościami, tylko umacniamy nasze mechanizmy nałogowe, że mamy wszystko pod kontrolą.
Taki człowiek który najebał aż 2 miesiące abstynencji w ćpuńskim życiu uważa to za nie lada wyczyn i tak on faktycznie jest. Jest to maksymalny dupościsk, jaki jest w stanie utrzymać uzależniony bez walki z mechanizmami choroby. Człowiek się namęczy, a wszystko jest chuja warte, bo do nałogu nie dość że wróci, to jeszcze mocniej się w nim pogrąży, bo właśnie "trzeźwe" życie dało mu w kość, co popamięta na bardzo długi czas.