250mg sniff dalo bardzo przyjemną czopke, silny wyrzut dopaminy, jak sie wzialem za robote to jakby mnie dziesieciu na raz bylo. Sniff kurewsko gryzacy, po kresce padlem na lozku, po chwili usiadlem na podlodze, zeby zaraz ukleknac z bolu. Splywy nie tak tragiczne, warto pamietac by wydmuchac nos po kilku minutach, potrzymac chwile w nosie, pociagnac poteznego splywa i reszte wysmarkac, bo potem kichawa zabetonowana. Warto dodać rowniez, ze potezna sahara jest w pysku, wiec warto uzupelniac plyny najlepiej wodą z wycisnietym sokiem z cytryny.

Dorzutka 125mg po godzinie podtrzymala stan na dodatkowe 45 do 50 minut (nie sledzilem czasu zbytnio). Zaczynajac o 19 o 22 zapalilem bucha, potem jeszcze raz i poszedlem spac. Nie bylo parcia na dorzutke, gdy wrzucilem mniejsza od pierwszej i chyba cos w tym jest. Zauwazylem ostatnio, ze jak zacznie sie od konkreta a dorzuca po mniejszej, to nie ma takiego parcia na więcej.

Rano wstalem bez problemu, tylko mam lekki katar w jednej dziurze.

spoko temacik, podoba mi sie, dzis po robocie jeszcze poszuram, skoro 250 tak dobrze mnie robi, to wniosek jest taki, ze temat top jak na dzisiejsze czasy

ocena obiektywna 6.5/10

ocena subiektywna 8/10