kiertnik82
Sprawa wygląda następująco.
Waliłem już to na wszystkie chyba możliwe sposoby przez co wypracowałem chyba najefektywniejszy schemat.
Pierwszego węgorza lutujesz takiego olbrzyma.
Oczywiście w zależności od tolerki. U mnie na pierwszy strzał ląduje 200mg. Lutuję to na dwie dziury, bo w jedną nie jestem w stanie tej ilości przepuścić na raz.
Gdy już poczujesz pierdolnięcie i ślina zacznie zbierać w ustach😎 lutujesz oral 200mg, które rozkręca się po około ~20 min.
Później tylko dorzucasz setkami, max 150 i w zasadzie nie odczuwałem większych różnic czy to oral czy sniff ,ale ja wolę sniff bo tak i chuj.
I tymi dorzutkami dolatujesz praktycznie "bezstratnie" do dwóch gramów zawsze, czasem do trzech. Dopiero później czuć już, że proch nie ma już tej mocy wywalić sero i odczuwasz wyłącznie speed.
Oczywiście, że najlepiej klepie na początku a już wogule najcudowniej rozlewa Cię po pierwszym dużym węgorzu, ale jak ktoś gada, że po trzech batach jest lipa, to nie będę tego komentować.
No przecież od momentu, gdy trójka wróciła na stan, to ja tylko to biorę. Co tydzień.
No to chyba coś kurwa wiem o tym sprzęcie...
Pa😎