Tydzień numer 3 za mną.

Największe ciśnienie się pojawiało od początku całej operacji. Krótkotrwałe stany psychiczne i nawet fizyczne (zasysanie od środka?), myśli o złamaniu postanowienia.

.

Co mnie najbardziej delikatnie mówiąc zaskoczyło? OKAZAŁO SIĘ... Że chyba mnie poniosło, wiadomo na pewniaczku, trzy tygodnie, to już załączył się Mesjasz chcący zbawić szeświat... No i okazało się, że chodzenie po mieście przebranym za ćpuna, w jednym bucie, obdartej koszuli, spodniach może nie ma kant, ale na... brak gustu na pewno, z makijażem, a raczej ujebanym czym popadnie fejsem w stylu "15 lat ćpam metę dzień w dzień, co może być nie tak?"

Wchodząc do marketów, zaczepianie ludzi, z tekturowym megafonem rodem z egzaminów do przedszkola przez który krzyczałem "druga its love but you Dont know how much is 10 miligrams EMDEPEHAPE kurwa!!!" , tacką zawieszoną na sznurku na szyji... Na której to tacce miałem mąkę przenną, cukier, czarną herbatę, wagę narkotykową z ubrudzeniem lekko sugerującym, że narkotyki to moja pasja i próba uświadamiania przypadkowych przechodniów ile to jest 20 a ile 100mg, zwłaszcza tym uciekającym w popłochu, jakby bali się wiedzy i świadomości to nie był, aż tak świetny pomysł jak go widziałem z założenia... Cóż. Ale swoje 5 minut fejmu miałem, gdy otoczyła mnie policja, bo ktoś wystraszył się rozpakowanych strzykawek które, to chciałem wręczać mówiąc czego należy unikać tańcząc... A intencje miałem... Po Prostu Dobre. życie.

🤷🏼

.

Utwór muzyczny minionego tygodnia:

Liber - Bóg jest Sędzią.

😎