Będąc w knajpie w amsterdamie, wpadłem z kumplem na pomysł wpierdolenia kilku nasionek powoju. Że wywołają u mnie one taką panikę, to nie wiedziałem. Odwaliło mi i stwierdziłem, że wracam do hotelu. Chuj wie ile kilometrów szedłem za randomowymi ludźmi, żeby nie pogubić (prostej bo prostej) drogi na stacje, w centrum Amsterdamu na jebanym LSA. Wróciłem do naszej dzielnicy, ale było już ciemno, a ja nie mogłem zadzwonić. Mijałem jakichś pojebanych ludzi, no tragedia, w taką panikę wpadłem. Stwierdziłem, że pierdole to poprosiłem pierwszych, porządniej wyglądających białych, Ci zadzwonili po karetke i odwieźli mnie pod hotel a ja z pokerową twarzą przywitałem się z recepcją i wszedłem do naszego pokoju XDDD kurwa nigdy więcej tych pierdolonych nasion nie zjem.
JAKOŚ TRZEBA PCHAĆ TO ZJEBANE ŻYCIE, CO NIE ? MAIL DZIAŁA