Sort jest nowy, na kolumbijskich regałach zawitał stosunkowo niedawno, z wyglądu nie przypominał mi na pierwszy rzut oka starego dobrego pabla, dzięki czemu całkiem przyjemnie zrobiłem się w chuja myśląc ,że to będzie ten nowy Omikron.
I teraz najlepsze
Myśląc,że to virus i mając gdzieś z tyłu głowy pierwsze opinie,  na pierwszy strzał poszło około 200mg węża w nosa, by po jego spływie załadować łyżką do japy coś koło 0,8gr.
Tak, 0,8 grama

Jak to się kurwa załadowało....usiadłem.
Chociaż bardziej właściwe określenie to zdążyłem usiąść.
Nogi jak z waty i przezajebiste falowanie obrazu. Banan na mordzie i zalew pulsująco narastającego gorąca, po czym nastąpił wyrzut sero, lecz nie jakoś specjalnie wysoko.
W tym stanie "zawiesiło" mnie na jakiś czas i czułem jak klatkę piersiową niewidoczna siła dociska do łóżka, na którym ległem.
Specjalnie użyłem określenia "na jakiś czas" bo bardzo wyraźnie wjechało dziwne choć przyjemne poczucie bezczasowości.
A, że akcja miała miejsce w szerszym gronie podczas domówki urodzinowej, na pytania znajomych o me samopoczucie, jedyne co byłem w stanie wydusić to bełkoczące "Taaaaa"😁
Ślina, która zbierała się w gębie skutecznie utrudniała mi normalne wysłowienie się, co musiało wyglądać przekomicznie 🤣

Faza puszczała powolnym tempem i ciężko jest określić chociażby peek.
Ewidentnie załapałem zawiechę

Z obecnych wtedy sześciu osób, wraz ze mną temat testowały trzy, i widząc stan w jaki wpadłem po tej bombie, każdy twardo nastawiony na sniff. Hehe

Do połowy 10-cio gramowego worka testy wspólnie ze znajomymi, po czym z resztą  tematu nad ranem wylądowałem w domu i kontynuowałem już samotnie.
(Feedback od znajomych bardzo pozytywny przy ich dawkach w granicach 80-100mg)
Pod koniec wora doświadczyłem dokładnie tego , o czym pisze DissoEnjoyer czyli całkiem realne poświaty i kształty w zacienionych miejscach, co wydawało się conajmniej kurwa dziwne gdy w rosnącym żywopłocie dostrzegłem faceta w zielonym drelichu😎
W sumie, dopiero ta spójność zbiła mnie z tropu, że to virus 
I absolutnie nie były to schizy spotykane po hexie czy alfie, o nie. 
To było coś całkiem innego,  jakby realne kształty, które znikały przy każdej próbie wpatrzenia się. 
No pizda w chuj.

Minimalna zwała i wyjebane w kosmos wrażenia po tej turbodawce, spowodowały poczucie jakbym trójkę odkrywał na nowo.
Dziwne aczkolwiek bardzo pozytywne wrażenia oraz zdecydowanie wysokie noty tego sortu🤘

Foto zamieściłem wcześniej w dziale głównym.
Każdy powinien tego spróbować.