Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
Posiłki podczas używania.
Jedzenie w trakcie to podstawa. Kiedyś miałam to gdzieś. Teraz bebechy na fazie same się domagają żarełka i jeśli już zaczyna mnie lekko mdlić z głodu na pustym żołądku, to nie ma bata - najpierw zarzucam coś na ząb, a potem proszki, tableteczki i inne cuda.. Nie ma sensu się katować.
Mnie najlepiej wchodzą:
- zupy (te instant oraz ugotowane dzień wcześniej przeze mnie, a najbardziej to grochówka albo zupa jarzynowa, czyli te najbardziej "treściwe" i te, do których można wrzucić wiele różnych warzyw, zrobić kluski, ugotować makaron, mmm.. ) Taki posiłek zawsze wejdzie gładko, ponieważ jest "mokry" , ciepły i na długo zaspokaja głód
- jajka ugotowane lub sadzone (są smaczne, również łatwo wchodzą, są sycące, a co ważne - zawierają tryptofan)
- banany (te same właściwości i argumenty "za", co w jajkach)
- chrupanie orzechów/nasion w trakcie ćpania zajebiście odżywia, syci i nie powinny stawać w gardle
- lody
- landrynki, na podniesienie sobie cukru, ale też na wytworzenie odrobiny śliny w gębie, gdy ta już wyschła na wiór
- kakao/gorąca czekolada do picia (magnez)
- serki wiejskie i jogurty (ja preferuję naturalne - zjadasz raz-dwa, że nawet nie czujesz, a mimo to coś tam białka przemycasz do tego pustego żołądka)
- jabłka i gruszki (nawodnienie + orzeźwiający smak + witaminy - najlepiej sobie obrać, pokroić na mniejsze kawałki i podjadać widelczykiem albo nadziewać na wykałaczkę, bo zauważyłam, że wtedy szybciej znika szczególnie, gdy znajomy/znajoma na domówce nie wkłada nic do ryja przez dłuższy czas )
- żelki
- soki przecierowe, gdy woda nie wchodzi albo leży nietknięta już drugą dobę (i koniecznie nalewając sobie do szklanki, bo tak też szybciej schodzi, przynajmniej u mnie )
- z supli polecam Oryal MAX w formie tabletek musujących, bo jak na witaminy typu "pluszzz" , naprawdę daje radę, jeśli chodzi o uzupełnienie niedoborów magnezu i potasu, tylko jest jeden minus - smak jest po prostu ohydny, dlatego piję duszkiem i po bólu dla mnie zdecydowanie za słodki, no ale... nie można mieć wszystkiego, co nie?
To chyba tyle. Jak widać, z jedzeniem problemu jako tako nie mam, bo propozycji jest mnóstwo, ale warto się przemóc, kombinować, podawać sobie żarcie w takiej formie, które będzie dla nas atrakcyjne i po które sięgniemy nawet na najgrubszej fazie
Mnie najlepiej wchodzą:
- zupy (te instant oraz ugotowane dzień wcześniej przeze mnie, a najbardziej to grochówka albo zupa jarzynowa, czyli te najbardziej "treściwe" i te, do których można wrzucić wiele różnych warzyw, zrobić kluski, ugotować makaron, mmm.. ) Taki posiłek zawsze wejdzie gładko, ponieważ jest "mokry" , ciepły i na długo zaspokaja głód
- jajka ugotowane lub sadzone (są smaczne, również łatwo wchodzą, są sycące, a co ważne - zawierają tryptofan)
- banany (te same właściwości i argumenty "za", co w jajkach)
- chrupanie orzechów/nasion w trakcie ćpania zajebiście odżywia, syci i nie powinny stawać w gardle
- lody
- landrynki, na podniesienie sobie cukru, ale też na wytworzenie odrobiny śliny w gębie, gdy ta już wyschła na wiór
- kakao/gorąca czekolada do picia (magnez)
- serki wiejskie i jogurty (ja preferuję naturalne - zjadasz raz-dwa, że nawet nie czujesz, a mimo to coś tam białka przemycasz do tego pustego żołądka)
- jabłka i gruszki (nawodnienie + orzeźwiający smak + witaminy - najlepiej sobie obrać, pokroić na mniejsze kawałki i podjadać widelczykiem albo nadziewać na wykałaczkę, bo zauważyłam, że wtedy szybciej znika szczególnie, gdy znajomy/znajoma na domówce nie wkłada nic do ryja przez dłuższy czas )
- żelki
- soki przecierowe, gdy woda nie wchodzi albo leży nietknięta już drugą dobę (i koniecznie nalewając sobie do szklanki, bo tak też szybciej schodzi, przynajmniej u mnie )
- z supli polecam Oryal MAX w formie tabletek musujących, bo jak na witaminy typu "pluszzz" , naprawdę daje radę, jeśli chodzi o uzupełnienie niedoborów magnezu i potasu, tylko jest jeden minus - smak jest po prostu ohydny, dlatego piję duszkiem i po bólu dla mnie zdecydowanie za słodki, no ale... nie można mieć wszystkiego, co nie?
To chyba tyle. Jak widać, z jedzeniem problemu jako tako nie mam, bo propozycji jest mnóstwo, ale warto się przemóc, kombinować, podawać sobie żarcie w takiej formie, które będzie dla nas atrakcyjne i po które sięgniemy nawet na najgrubszej fazie
Pracuję 7 dni w tygodniu w godzinach:
*21:38:00-21:36:59 (w tych godzinach piszę tylko nieprawdę, wymyślam niestworzone historie albo po prostu żartuję sobie)
*21:37:00-21:37:59 (w tym czasie piszę tylko poważne rzeczy, 100% "ledżit" content)
*21:38:00-21:36:59 (w tych godzinach piszę tylko nieprawdę, wymyślam niestworzone historie albo po prostu żartuję sobie)
*21:37:00-21:37:59 (w tym czasie piszę tylko poważne rzeczy, 100% "ledżit" content)