(18.06.2023, 13:37)Lukas1985 napisał(a): @"Lady Giwera" ja nie umiałem żyć sam, miałem problem z rodzicami. A znajomi jak się nie odzywali to uważałem, że mnie opuścili. 
Zostawiając RC przez 3 miesiące miałem tak potężne problemy z sobą, że większość by pękła. Ataki paniki, tachykardii, temperatura rosła do 38 st jak się zestresowałam. 
Jednak nie sięgnąłem po żadne leki ale problemów szukałem fu i teraz. Zaowocowało to tym, że mam najlepiej przebadany organizm na tym forum. I... Żadne badania nic nie pokazały - poza drobną odchyłka w EKG. To wychodziły narkotyki. Od ponad 3 lat nadal pracuje nad sobą. 
I co najciekawsze - terapeutka jak usłyszała, że odstawiłem dragi bez pomocy psychologicznej i SSRI to ona pytała jak to zrobiłem.

Btw w życiu może ze dwa sny miałem z dragami. 
Ludzie nie dbają o zdrowie. Popytaj ćpakow który stosuje maślane sodu Który wzmacnia jelita rozregulowane ćpaniem. 
Popytaj ilu ćpakow dba o nawodnienie - ale nie pijąc jakieś polarisy z biedry tylko stosując wody wysokomineralizowane. 
Popytaj ilu dba o miskę - jedząc rozsądne ilości owoców, orzechów czy tłuszczy - gdzie tłuszcze są głównym paliwem dla mózgu. 
Niedawno ktoś radził izotoniki z syropem glukozowo fruktozowym co jest samobójstwem. 

Temat rzeka. Samo odstawienie ćpania to pierwszy krok. Wręcz kroczek.

No bo leki się bierze na zaburzenia psychiczne a nie wychodzenie z ćpania. To pierwsza sprawa. Ja biorę bo mam łatkę zaburzeń depresyjnych nawracających od wielu lat. Ale Ty dalej coś, co jest zupełnie normalne będziesz uważał za wyczyn i chorym osobom będziesz wytykał, że ośmielili się sięgnąć po leki. Jak żeś się tak wykończył ćpaniem to wcale nie jest powód do dumy, bo nawet ja waląc przez rok ketony i kanna nie doprowadziłem swojego organizmu do ataków gorączki czy paniki. A miałem wiele zaburzeń na karku.

Do tego, panie dorosły, powiedz po co tu jesteś, jeśli tak Ci dobrze bez dragów? Chcesz być mesjaszem dla nas dopalaczowców? Bo póki co opowiadasz pierwsze lepsze pseudo rady rodem z wyznań hyperrealowego specjalisty, którzy do tego za swoje porady biorą gruby hajs i żerują na naiwnych obiecując, że sok pomidorowy czy inne źródło witaminy C pomoże na chorą emocjonalność. 

Ja mam taką hipotezę, która się często sprawdza, że osobom wychodzącym z uzależnień często bije na dekiel w jakiejś dziedzinie. Niektórych zbawił Jezus i głoszą jego dobrą nowinę, a inni leczą głębokie traumy z dzieciństwa zdrowym i zbilansowanym jedzeniem. 

Udało im się bez leków i wiesz dlaczego? Bo nie byli na nic chorzy i ich zaburzenia z medycznego punktu widzenia były spowodowane naprzemiennym nadużywaniem wielu substancji psychoaktywnych.

A na narkomanię nie ma cudownego lekarstwa.

Amen i już nie komentuje, mieszaj se tu ludziom w głowach i poprawiaj swoje ego słowami ludzi ciężko zagubionych w życiu.