Moim ulubionym stimem był Hexen, bardzo lubiłem jego działanie a był zarazem w 100% przewidywalny (dla mnie przynajmniej).
Przede wszystkim ja cenie sobie spokój i komfort więc zawsze działałem w domu max do 3 dni (pt, sob, niedz), przed przyjęciem do 2h przed zjadłem sobie na spokojnie, załatwiłem wszystkie sprawy i się po prostu bawiłem. Zgrzewka wody zawsze była na miejscu ale jedno piwo to dla mnie obowiązek, ja mogę go nie pić ale muszę mieć świadomość że jest.
Schiz nie miałem nigdy, czy przesadzałem? Zdarzało się wciągnąć lage tłusta i dużą jak tyłek Kim Kardashian ale wszystko w kontrolowanym środowisku i zawsze ze świadomością że za swoje czyny należy ponosić odpowiedzialność ale też nigdy nie leciałem ponad 3dni bo zwyczajnie szkoda mi było materiału i czułem potężne zmęczenie a i działanie nie było zadowalające dla nnie
Po 24h zawsze była przerwa 3-4h na pomidora (potas !) albo dwa. Dużo też w głowie siedzi, wystarczy się pogodzić z samym sobą i swoimi decyzjami xd