LOBO od ponad 20 lat mam stwierdzoną dysortografie i przyznaje mówimy o tym ponieważ to mega wstydliwe. Tym bardziej dzisiaj, kiedy komputery sugerują popełnienie błędu. Dawniej ja osobiście korzystałam ze słownika synonimów. Tworząc rozbudowane zdania można było uniknąć błędów stosując słowa zamiennie. Czytam prawie codziennie książki w wersji papierowej i nadal nie pamiętam jak poprawnie napisać słowa "córka" i "wujek".
Pamiętam sytuację sprzed wielu lat Odbierając coś miałam napisać "kwituję odbiór" i się podpisać. "Ja, Lady Giwera potwierdzam, że odebrałam...". Usłyszałam, że wypracowanie było zbędne
Wracając do tematu ja nie mogłam przebrnąć przez "Hobbita" Tolkiena. Wielu chwaliło, mnie to nie kręciło.