W życiu. Porównanie gbl do etanolu to tak jak porównanie a-PVP do MDMA "bo człowiek taki bardziej energiczny jest po tym", albo porównanie ketaminy czy jej pochodnych do alkoholu "bo sie troche chodzi jak najebanym" - to pierwsze porównanie zmyśliłem, ale to drugie to słyszałem parę razy, mimo że absurdalnie głupie.


kot_kreskowy GBL nie działa sam w sobie, jest bardzo szybko metabolizowany do GHB przez bodajze paraoksonazę 1. GBL to scyklizowane GHB po prostu.

A fenibut to analog GABA. Z tym wyjątkiem że celuje głównie w GABA B, do (jakże adekwatnie nazwanego) a receptora GHB ma bardzo słabe powinowactwo bo wlaśnie fenyl w fenibucie to pierdoli. Tak coś czuje jest też pewnie z tym związkiem, że to głównie GABA B będzie. Ale na pewno jest bardziej lipofilowy, zdecydowanie lepiej się wchłania i przenika barierę krew-mózg niż fenibut o czym świadczy czas ładowania i dawki.


Tak szczerze to phenibut o ile niby ciekawa pozycja, to odpuściłbym sobie. Jest najsłabszą substancją z kategorii GABA B klepaczy, jak dla mnie to absurdalnie wręcz słabą bo dawki to są gramowe nawet z niewielką tolerancją. Poza tym ładuje sie tak długo że jebla można dostać. Jak chcecie sie pobawić w phenibuty, to ja bym proponował F-phenibut, albo tolibut jeśli gdzieś jest dostępny. Widziałem też Bromo-phenibut ale jest zajebiście drogi i nie wiadomo na jego temat tak dużo jak na temat F-pheni (na temat którego - swoją drogą - nie ma też jakiejś ogromnej ilości badań). No albo ten wynalazek omawiany w tym wątku, jeśli ktoś chce sie pobawić w pioniera eksperymentatora i przetrzeć nowe szlaki.