Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
W miarę inwestycji w psychodeliki idealizm ustępuje miejsca zasadom ekonomii farmacji
04.02.2024, 12:53
W miarę inwestycji w psychodeliki, idealizm ustępuje miejsca ekonomii farmacji
Pieniądze napływają do raczkującej branży medycyny psychodelicznej, a dziesiątki startupów walczą o to, by jako jedne z pierwszych sprzedawać rozszerzające umysł leki na depresję, uzależnienia i inne schorzenia psychiczne.
Podczas gdy psychodeliki są nadal nielegalne w świetle prawa federalnego, firmy starają się opatentować kluczowe składniki znajdujące się w magicznych grzybach, ayahuasce i innych substancjach, które były używane w podziemiu od dziesięcioleci lub - w niektórych przypadkach - od tysiącleci przez rdzenne kultury.
Nagły entuzjazm Wall Street dla halucynogenów zirytował długoletnich zwolenników i filantropów, którzy marzyli o tym, by tanie psychodeliki były szeroko dostępne dla zdrowia psychicznego i rozwoju osobistego. Zamiast tego, wielu widzi teraz zupełnie inną przyszłość dla leków takich jak psilocybina i LSD: jako drogie, specjalistyczne leki kontrolowane przez garstkę firm biotechnologicznych.
"To rozczarowujące" - powiedział Carey Turnbull, inwestor i filantrop, który zasiada w zarządzie kilku psychodelicznych organizacji non-profit. "Całe powietrze jest wysysane z pokoju przez te firmy nastawione na zysk, które mówią: "Wow, ta rzecz jest niesamowita, gdybym mógł ją opatentować, zbiłbym fortunę".
Od 2010 roku Turnbull i jego żona przekazali miliony na finansowanie badań nad psychodelikami na Uniwersytecie Nowojorskim, Yale i innych czołowych ośrodkach akademickich.
Obiecujące wyniki tych badań wywołały falę popularnego zainteresowania psychodelikami, wzmocnioną przez książki, filmy dokumentalne i artykuły reklamujące ich potencjał w zakresie zmiany opieki nad chorobami psychicznymi, traumą i opieką u schyłku życia.
Jednak w ostatnich latach Turnbull skupił się na kwestionowaniu tego, co on i inni zwolennicy uważają za niepoważne patenty złożone przez firmy wchodzące na rynek.
Większość psychodelicznych startupów jest wspierana przez inwestorów venture capital lub inwestorów technologicznych poszukujących kolejnego "przełomu" w branży. Za jedną z największych firm, Atai Life Sciences, stoi miliarder PayPal Peter Thiel, którego entuzjazm dla psychodelików podziela wielu mieszkańców Doliny Krzemowej.
Około 50 takich firm jest obecnie notowanych na giełdach publicznych, w tym twórcy leków psychodelicznych, odosobnień i programów szkoleniowych. Niektórzy analitycy przewidują, że branża może wzrosnąć do ponad 10 miliardów dolarów w ciągu dekady.
Jednak ostatnio inwestorzy wycofali się, przypominając o poważnych wyzwaniach związanych z przekształcaniem nielegalnych narkotyków w leki przynoszące zyski.
Atai zwolniła 30% swoich pracowników w marcu ubiegłego roku po tym, jak jej leczenie depresji nie powiodło się w kluczowym badaniu. Akcje spadły o 80% do 90% w stosunku do swoich szczytów w całej branży, a kilka mniejszych firm przeprowadziło restrukturyzację lub ogłosiło upadłość.
"Są w tym szumnym cyklu, ale potem rzeczywistość prowadzenia firmy biotechnologicznej cię dogania" - powiedział Chris Yetter z Dumont Global, który handluje konopiami indyjskimi i firmami psychodelicznymi. "Przeprowadzasz testy leków i niektóre z nich kończą się sukcesem, a inne porażką, a co kwartał twoja gotówka odpływa".
Kryzys gotówkowy wymusił ostatnio fundamentalne zmiany w wiodącej organizacji non-profit w tej dziedzinie, Multidyscyplinarnym Stowarzyszeniu Studiów Psychodelicznych.
Przez ponad 30 lat wysiłki MAPS były finansowane niemal w całości z darowizn od zamożnych osób, w tym miliarderów, takich jak właściciel New York Mets Steven Cohen i republikańska darczyńca polityczna Rebekah Mercer. Co do zasady, MAPS nigdy nie opatentował swojej pracy.
Oczekuje się, że farmaceutyczne ramię grupy, MAPS Public Benefit Corp., uzyska w tym roku zgodę USA na pierwszy lek psychodeliczny zaakceptowany do przeglądu przez Food and Drug Administration: MDMA, czyli ecstasy, ma pomóc w leczeniu zespołu stresu pourazowego.
Jednak wraz ze wzrostem możliwości inwestycyjnych, darowizny na cele charytatywne wyschły. Grupa została niedawno zmuszona do zaangażowania prywatnych inwestorów, aby kontynuować finansowanie firmy farmaceutycznej, która zmieniła nazwę na Lykos Therapeutics.
"Jesteśmy ofiarą własnego sukcesu" - powiedział założyciel MAPS Rick Doblin. "To rozdzierające serce, ponieważ miałem nadzieję pójść na całość z filantropią, ale nie byłem w stanie zebrać mega milionów, aby to zrobić".
Psychodeliki nigdy nie pasowały do modelu biznesowego tradycyjnego hitowego leku: ekskluzywnego, chronionego patentem leku, który pacjenci przyjmują regularnie przez lata.
Żaden z obecnie badanych psychodelików nie jest nowy. Syntetyczne narkotyki, takie jak LSD i ecstasy, nie są opatentowane od dziesięcioleci. Naturalnie występujące substancje, takie jak psilocybina, występująca w niektórych grzybach, nie mogą być same w sobie opatentowane.
Do tego dochodzi wyzwanie związane z podawaniem leków, które wywołują intensywne, dezorientujące wizje i doświadczenia. Wszystkie leki ubiegające się o zatwierdzenie przez FDA będą musiały być podawane pod profesjonalnym nadzorem, zazwyczaj podczas kilku sesji terapeutycznych trwających około sześciu do ośmiu godzin każda.
Wszystkie te godziny i profesjonalne opłaty podniosą koszty, które według wielu analityków mogą wynosić od 5 000 do 10 000 USD za jeden cykl leczenia.
Kierownictwo psychodelików twierdzi, że jedynym sposobem na odroczenie tych kosztów jest przeprowadzenie dużych, rygorystycznych badań klinicznych potrzebnych do zatwierdzenia przez FDA, co mogłoby zmusić ubezpieczycieli do płacenia za psychodeliki. Ale finansowanie tych badań wymaga zebrania dziesiątek milionów od inwestorów, którzy zazwyczaj wspierają tylko producentów leków z silnymi patentami.
"Jedynym sposobem na zapewnienie tak szerokiego i sprawiedliwego dostępu jest solidna własność intelektualna" - powiedział Kabir Nath, dyrektor generalny firmy Compass Pathways, która bada laboratoryjną psilocybinę pod kątem depresji, anoreksji i innych zaburzeń.
Compass jest jedną z najbardziej agresywnych firm pod względem prób opatentowania swojej technologii, z dziesiątkami wniosków złożonych w Urzędzie Patentów i Znaków Towarowych USA.
Jeden z wniosków opisuje "miękkie meble" i "stonowane kolory", które miałyby zdobić pokoje, w których pacjenci przyjmują psilocybinę. Inny patent dotyczy specyficznej, mikroskopijnej struktury znalezionej w syntetycznej psilocybinie Compass, która według firmy jest wyjątkowo odpowiednia do masowej produkcji.
Wysiłki firmy zostały wyśmiane przez niektórych badaczy, którzy zauważają, że już w latach 70. terapeuci psychodeliczni skodyfikowali ustawienia i techniki opisane w patentach Compass.
"Wygląda to po prostu na rażące przejęcie władzy" - powiedział Frederick Barrett, neuronaukowiec, który kieruje centrum psychodelicznym na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa.
Jednak próby zakwestionowania patentów na syntetyczną psilocybinę Compass zakończyły się niepowodzeniem, pomimo lat pracy grupy Turnbulla zajmującej się ochroną patentów, Freedom to Operate.
Inne firmy przyjmują bardziej kreatywne podejścia do patentowania psychodelików, takie jak przeformułowywanie ich w rozpuszczalne pastylki do ssania lub filmy - lub łączenie LSD i ecstasy w pigułki kombinowane. Sceptycy zauważają, że takie podejście, nazwane "candyflipping", jest stosowane rekreacyjnie od dziesięcioleci.
Jedna z bardziej intrygujących reformulacji polega na próbie skrócenia czasu trwania doznań psychodelicznych, a nawet całkowitego ich wyeliminowania, przy jednoczesnym zachowaniu korzyści psychologicznych dla pacjentów.
Pęd do innowacji niepokoi niektórych psychiatrów, którzy wskazują na wiele fundamentalnych pytań dotyczących psychodelików, które pozostają bez odpowiedzi, w tym dokładnie, w jaki sposób wpływają one na mózg i jak długo mogą trwać ich korzyści.
Jak mówi dr Jeffrey Lieberman z Uniwersytetu Columbia, w miarę jak firmy opracowują coraz więcej psychodelicznych pochodnych i kombinacji, rozszyfrowanie ich mocnych i słabych stron stanie się większym wyzwaniem. Jeśli naukowcy nie będą w stanie jasno wykazać korzyści płynących z ich stosowania, ryzykują kolejną reakcję podobną do federalnego zakazu z 1970 roku, który zniweczył badania nad psychodelikami na dziesięciolecia.
"Psychodeliki mogą przynieść ogromne korzyści w leczeniu wielu chorób" - powiedział Lieberman. "Ale jeśli to zepsujemy i przyspieszymy proces, leki te zostaną ponownie zakazane i stracimy tę szansę".
źródło: associated press / https://apnews.com/article/psychedelic-d...5e022d8b2f
Pieniądze napływają do raczkującej branży medycyny psychodelicznej, a dziesiątki startupów walczą o to, by jako jedne z pierwszych sprzedawać rozszerzające umysł leki na depresję, uzależnienia i inne schorzenia psychiczne.
Podczas gdy psychodeliki są nadal nielegalne w świetle prawa federalnego, firmy starają się opatentować kluczowe składniki znajdujące się w magicznych grzybach, ayahuasce i innych substancjach, które były używane w podziemiu od dziesięcioleci lub - w niektórych przypadkach - od tysiącleci przez rdzenne kultury.
Nagły entuzjazm Wall Street dla halucynogenów zirytował długoletnich zwolenników i filantropów, którzy marzyli o tym, by tanie psychodeliki były szeroko dostępne dla zdrowia psychicznego i rozwoju osobistego. Zamiast tego, wielu widzi teraz zupełnie inną przyszłość dla leków takich jak psilocybina i LSD: jako drogie, specjalistyczne leki kontrolowane przez garstkę firm biotechnologicznych.
"To rozczarowujące" - powiedział Carey Turnbull, inwestor i filantrop, który zasiada w zarządzie kilku psychodelicznych organizacji non-profit. "Całe powietrze jest wysysane z pokoju przez te firmy nastawione na zysk, które mówią: "Wow, ta rzecz jest niesamowita, gdybym mógł ją opatentować, zbiłbym fortunę".
Od 2010 roku Turnbull i jego żona przekazali miliony na finansowanie badań nad psychodelikami na Uniwersytecie Nowojorskim, Yale i innych czołowych ośrodkach akademickich.
Obiecujące wyniki tych badań wywołały falę popularnego zainteresowania psychodelikami, wzmocnioną przez książki, filmy dokumentalne i artykuły reklamujące ich potencjał w zakresie zmiany opieki nad chorobami psychicznymi, traumą i opieką u schyłku życia.
Jednak w ostatnich latach Turnbull skupił się na kwestionowaniu tego, co on i inni zwolennicy uważają za niepoważne patenty złożone przez firmy wchodzące na rynek.
Większość psychodelicznych startupów jest wspierana przez inwestorów venture capital lub inwestorów technologicznych poszukujących kolejnego "przełomu" w branży. Za jedną z największych firm, Atai Life Sciences, stoi miliarder PayPal Peter Thiel, którego entuzjazm dla psychodelików podziela wielu mieszkańców Doliny Krzemowej.
Około 50 takich firm jest obecnie notowanych na giełdach publicznych, w tym twórcy leków psychodelicznych, odosobnień i programów szkoleniowych. Niektórzy analitycy przewidują, że branża może wzrosnąć do ponad 10 miliardów dolarów w ciągu dekady.
Jednak ostatnio inwestorzy wycofali się, przypominając o poważnych wyzwaniach związanych z przekształcaniem nielegalnych narkotyków w leki przynoszące zyski.
Atai zwolniła 30% swoich pracowników w marcu ubiegłego roku po tym, jak jej leczenie depresji nie powiodło się w kluczowym badaniu. Akcje spadły o 80% do 90% w stosunku do swoich szczytów w całej branży, a kilka mniejszych firm przeprowadziło restrukturyzację lub ogłosiło upadłość.
"Są w tym szumnym cyklu, ale potem rzeczywistość prowadzenia firmy biotechnologicznej cię dogania" - powiedział Chris Yetter z Dumont Global, który handluje konopiami indyjskimi i firmami psychodelicznymi. "Przeprowadzasz testy leków i niektóre z nich kończą się sukcesem, a inne porażką, a co kwartał twoja gotówka odpływa".
Kryzys gotówkowy wymusił ostatnio fundamentalne zmiany w wiodącej organizacji non-profit w tej dziedzinie, Multidyscyplinarnym Stowarzyszeniu Studiów Psychodelicznych.
Przez ponad 30 lat wysiłki MAPS były finansowane niemal w całości z darowizn od zamożnych osób, w tym miliarderów, takich jak właściciel New York Mets Steven Cohen i republikańska darczyńca polityczna Rebekah Mercer. Co do zasady, MAPS nigdy nie opatentował swojej pracy.
Oczekuje się, że farmaceutyczne ramię grupy, MAPS Public Benefit Corp., uzyska w tym roku zgodę USA na pierwszy lek psychodeliczny zaakceptowany do przeglądu przez Food and Drug Administration: MDMA, czyli ecstasy, ma pomóc w leczeniu zespołu stresu pourazowego.
Jednak wraz ze wzrostem możliwości inwestycyjnych, darowizny na cele charytatywne wyschły. Grupa została niedawno zmuszona do zaangażowania prywatnych inwestorów, aby kontynuować finansowanie firmy farmaceutycznej, która zmieniła nazwę na Lykos Therapeutics.
"Jesteśmy ofiarą własnego sukcesu" - powiedział założyciel MAPS Rick Doblin. "To rozdzierające serce, ponieważ miałem nadzieję pójść na całość z filantropią, ale nie byłem w stanie zebrać mega milionów, aby to zrobić".
Psychodeliki nigdy nie pasowały do modelu biznesowego tradycyjnego hitowego leku: ekskluzywnego, chronionego patentem leku, który pacjenci przyjmują regularnie przez lata.
Żaden z obecnie badanych psychodelików nie jest nowy. Syntetyczne narkotyki, takie jak LSD i ecstasy, nie są opatentowane od dziesięcioleci. Naturalnie występujące substancje, takie jak psilocybina, występująca w niektórych grzybach, nie mogą być same w sobie opatentowane.
Do tego dochodzi wyzwanie związane z podawaniem leków, które wywołują intensywne, dezorientujące wizje i doświadczenia. Wszystkie leki ubiegające się o zatwierdzenie przez FDA będą musiały być podawane pod profesjonalnym nadzorem, zazwyczaj podczas kilku sesji terapeutycznych trwających około sześciu do ośmiu godzin każda.
Wszystkie te godziny i profesjonalne opłaty podniosą koszty, które według wielu analityków mogą wynosić od 5 000 do 10 000 USD za jeden cykl leczenia.
Kierownictwo psychodelików twierdzi, że jedynym sposobem na odroczenie tych kosztów jest przeprowadzenie dużych, rygorystycznych badań klinicznych potrzebnych do zatwierdzenia przez FDA, co mogłoby zmusić ubezpieczycieli do płacenia za psychodeliki. Ale finansowanie tych badań wymaga zebrania dziesiątek milionów od inwestorów, którzy zazwyczaj wspierają tylko producentów leków z silnymi patentami.
"Jedynym sposobem na zapewnienie tak szerokiego i sprawiedliwego dostępu jest solidna własność intelektualna" - powiedział Kabir Nath, dyrektor generalny firmy Compass Pathways, która bada laboratoryjną psilocybinę pod kątem depresji, anoreksji i innych zaburzeń.
Compass jest jedną z najbardziej agresywnych firm pod względem prób opatentowania swojej technologii, z dziesiątkami wniosków złożonych w Urzędzie Patentów i Znaków Towarowych USA.
Jeden z wniosków opisuje "miękkie meble" i "stonowane kolory", które miałyby zdobić pokoje, w których pacjenci przyjmują psilocybinę. Inny patent dotyczy specyficznej, mikroskopijnej struktury znalezionej w syntetycznej psilocybinie Compass, która według firmy jest wyjątkowo odpowiednia do masowej produkcji.
Wysiłki firmy zostały wyśmiane przez niektórych badaczy, którzy zauważają, że już w latach 70. terapeuci psychodeliczni skodyfikowali ustawienia i techniki opisane w patentach Compass.
"Wygląda to po prostu na rażące przejęcie władzy" - powiedział Frederick Barrett, neuronaukowiec, który kieruje centrum psychodelicznym na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa.
Jednak próby zakwestionowania patentów na syntetyczną psilocybinę Compass zakończyły się niepowodzeniem, pomimo lat pracy grupy Turnbulla zajmującej się ochroną patentów, Freedom to Operate.
Inne firmy przyjmują bardziej kreatywne podejścia do patentowania psychodelików, takie jak przeformułowywanie ich w rozpuszczalne pastylki do ssania lub filmy - lub łączenie LSD i ecstasy w pigułki kombinowane. Sceptycy zauważają, że takie podejście, nazwane "candyflipping", jest stosowane rekreacyjnie od dziesięcioleci.
Jedna z bardziej intrygujących reformulacji polega na próbie skrócenia czasu trwania doznań psychodelicznych, a nawet całkowitego ich wyeliminowania, przy jednoczesnym zachowaniu korzyści psychologicznych dla pacjentów.
Pęd do innowacji niepokoi niektórych psychiatrów, którzy wskazują na wiele fundamentalnych pytań dotyczących psychodelików, które pozostają bez odpowiedzi, w tym dokładnie, w jaki sposób wpływają one na mózg i jak długo mogą trwać ich korzyści.
Jak mówi dr Jeffrey Lieberman z Uniwersytetu Columbia, w miarę jak firmy opracowują coraz więcej psychodelicznych pochodnych i kombinacji, rozszyfrowanie ich mocnych i słabych stron stanie się większym wyzwaniem. Jeśli naukowcy nie będą w stanie jasno wykazać korzyści płynących z ich stosowania, ryzykują kolejną reakcję podobną do federalnego zakazu z 1970 roku, który zniweczył badania nad psychodelikami na dziesięciolecia.
"Psychodeliki mogą przynieść ogromne korzyści w leczeniu wielu chorób" - powiedział Lieberman. "Ale jeśli to zepsujemy i przyspieszymy proces, leki te zostaną ponownie zakazane i stracimy tę szansę".
źródło: associated press / https://apnews.com/article/psychedelic-d...5e022d8b2f