Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
6CL-ADBA i ADB BUTINACA
14.02.2024, 09:35
Ostatni ciąg na adb-butinaca był naprawdę świetny. Miałem już trochę przerwy, więc tolerancja spadła. 2g zrobione na około 40g podkładu.
Pierwszy buch wysłał mnie na orbitę. Po raz pierwszy poczułem się jak duch albo widmo. Czułem się trochę jakbym nie miał ciała, taki lekki. Klasyczne rozkminki, marzenia, lekko euforyczny / hype profil działania.
Szybko wpadłem w ciąg i zaczęło się: buch/spanie/buch/spanie...buch,spanie. Nie ważne czy dzień czy noc, buch i spanie. Do pracy? Chuj nie idę, buch i spanie.
O mało się nie spaliłem, bo rzuciłem fifkę i 30g popiołu zaczęło się palić xD Ja sobie idę, wracam do pokoju a tam ognisko na stole. Trochę się biurko zwęgliło.
Ale to były piękne dni, odrealnienie totalne, świadomy sen a może nieświadome niespanie?
No ale poczułem, że moc do mnie wraca. Trzeba by podjąć jakiegoś questa. Może harpie? Brzmi paskudnie. Wchodzę w to. "Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę." No shit sherlok, przecież nie pójdę tam sam. Nawinął się jakiś trep z dwumetrowym mieczem? Super, niech robi za mięso armatnie. No i jakiś kapłan w todze... ok
Na miejscu wybiliśmy wszystkie harpie a ci chcą wracać. Chwila chwila, nie czujecie magicznej energii tego miejsca? Jesteśmy w górach, w jaskini, w gnieździe harpii. To miejsce powstało w naturalny sposób, ukształtowała je czysta ewolucja, to że te paskude straszliwe istoty zagnieździły się gdzieś daleko. Ciężko wyobrazić sobie bardziej paskudną istotę niż harpia. Abominacja, wygląda jak połączenie kobiety, z nogami kury, z łuskami i szponami zamiast rąk. I drze mordę, niesamowicie. Już z daleka słychać pisk i skrzekot, jeszcze zanim weszliśmy do jaskini zatykamy uszy woskiem, żeby nie ogłuchnąć albo oszaleć.
Wyczyściliśmy to miejsce do cna. Jesteśmy w sercu gniazda harpii a te trepy chcą wracać. Wracać? To nie czujecie magicznej energii tego miejsca? Nie czujecie jak ukształtowało się ono prawami chaosu? Pewnie, że nie, ale ja tak. Chcę się drzemnąć w tym miejscu i bawić się energią kosmosu jak wodą w basenie.
Siadam w gnieździe harpii i medytuję. Obok duże półmetrowe jaja. Jakieś siano i kamienie, jak to w gnieździe. Zbieram szafiry i chowam wewnątrz gniazda. Teraz to moje gniazdo. Za mną wielki blok rudy żelaza, ale nie ma sensu się z tym szarpać. To oczywiste, że muszę porzucić ludzką formę, transmutować się w pająka jak Syriusz w psa albo Peter Pettigrew w szczura. Tak po prostu, w jednej chwili z człowieka zmieniam się w zwierzę.
No ale coś jest nie tak. Coś mi nie idzie. Prymitywne trepy z mieczami chcą wracać do osady a ja chcę medytować w gnieździe harpii. Trudno. Niezadowolony wracam do wioski. Ale zaraz zaraz. Gdzie żyją pająki? W lesie, nie w górach. A rzut beretem od osady, na półnoć znajduje się... LAS.
Biegnę tam i czuję jak on oddycha. Przede mną wielka kamienna głowa i ołtarz ku czci duchów lasu. Taki prymitywny, z gałęzi i kamieni. Magiczny i potężny. Ja już więcej nie myśśślę.. ssss...
Już jestem pajęczakiem ssss... Świat wygląda inaczej gdy masz 8 oczu i 360 stopniowe pole widzenia. Przede wszystkim nie przejmuję się ludzkimi problemami tylko odpoczywam koło drzewa. A wspominałem, że jestem rozmiaru normalnego człowieka? Taki prawie dwu metrowy pajączek. Idziesz do lasu a tam taki Aragog, koczuje koło ołtarzu Posejdona, bo finalnie tam zasnąłem na wielkim granitowym ołtarzu.
Ale po chwili budzę się zszokowany... Polimorfia przestała działać. Ja leżę na ołtarzy, brudny, w pajęczynach, zszokowany. Biegnę do ossssady. sssss... Ale ja nie jestem pająkiem! Otrzepuję bojową togę maga i ładuję się do karczmy.
Nie jessstem pająkiem... Nie jestem pająkiem! Tak, jestem człowiekiem. Walę się na dywanik ze skóry niedźwiedzia, przed ciepłym kominkiem w którym płomienie tańczą pożerając kawałki drewna. Tak, jestem człowiekiem. mmm... zzz
Pierwszy buch wysłał mnie na orbitę. Po raz pierwszy poczułem się jak duch albo widmo. Czułem się trochę jakbym nie miał ciała, taki lekki. Klasyczne rozkminki, marzenia, lekko euforyczny / hype profil działania.
Szybko wpadłem w ciąg i zaczęło się: buch/spanie/buch/spanie...buch,spanie. Nie ważne czy dzień czy noc, buch i spanie. Do pracy? Chuj nie idę, buch i spanie.
O mało się nie spaliłem, bo rzuciłem fifkę i 30g popiołu zaczęło się palić xD Ja sobie idę, wracam do pokoju a tam ognisko na stole. Trochę się biurko zwęgliło.
Ale to były piękne dni, odrealnienie totalne, świadomy sen a może nieświadome niespanie?
No ale poczułem, że moc do mnie wraca. Trzeba by podjąć jakiegoś questa. Może harpie? Brzmi paskudnie. Wchodzę w to. "Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę." No shit sherlok, przecież nie pójdę tam sam. Nawinął się jakiś trep z dwumetrowym mieczem? Super, niech robi za mięso armatnie. No i jakiś kapłan w todze... ok
Na miejscu wybiliśmy wszystkie harpie a ci chcą wracać. Chwila chwila, nie czujecie magicznej energii tego miejsca? Jesteśmy w górach, w jaskini, w gnieździe harpii. To miejsce powstało w naturalny sposób, ukształtowała je czysta ewolucja, to że te paskude straszliwe istoty zagnieździły się gdzieś daleko. Ciężko wyobrazić sobie bardziej paskudną istotę niż harpia. Abominacja, wygląda jak połączenie kobiety, z nogami kury, z łuskami i szponami zamiast rąk. I drze mordę, niesamowicie. Już z daleka słychać pisk i skrzekot, jeszcze zanim weszliśmy do jaskini zatykamy uszy woskiem, żeby nie ogłuchnąć albo oszaleć.
Wyczyściliśmy to miejsce do cna. Jesteśmy w sercu gniazda harpii a te trepy chcą wracać. Wracać? To nie czujecie magicznej energii tego miejsca? Nie czujecie jak ukształtowało się ono prawami chaosu? Pewnie, że nie, ale ja tak. Chcę się drzemnąć w tym miejscu i bawić się energią kosmosu jak wodą w basenie.
Siadam w gnieździe harpii i medytuję. Obok duże półmetrowe jaja. Jakieś siano i kamienie, jak to w gnieździe. Zbieram szafiry i chowam wewnątrz gniazda. Teraz to moje gniazdo. Za mną wielki blok rudy żelaza, ale nie ma sensu się z tym szarpać. To oczywiste, że muszę porzucić ludzką formę, transmutować się w pająka jak Syriusz w psa albo Peter Pettigrew w szczura. Tak po prostu, w jednej chwili z człowieka zmieniam się w zwierzę.
No ale coś jest nie tak. Coś mi nie idzie. Prymitywne trepy z mieczami chcą wracać do osady a ja chcę medytować w gnieździe harpii. Trudno. Niezadowolony wracam do wioski. Ale zaraz zaraz. Gdzie żyją pająki? W lesie, nie w górach. A rzut beretem od osady, na półnoć znajduje się... LAS.
Biegnę tam i czuję jak on oddycha. Przede mną wielka kamienna głowa i ołtarz ku czci duchów lasu. Taki prymitywny, z gałęzi i kamieni. Magiczny i potężny. Ja już więcej nie myśśślę.. ssss...
Już jestem pajęczakiem ssss... Świat wygląda inaczej gdy masz 8 oczu i 360 stopniowe pole widzenia. Przede wszystkim nie przejmuję się ludzkimi problemami tylko odpoczywam koło drzewa. A wspominałem, że jestem rozmiaru normalnego człowieka? Taki prawie dwu metrowy pajączek. Idziesz do lasu a tam taki Aragog, koczuje koło ołtarzu Posejdona, bo finalnie tam zasnąłem na wielkim granitowym ołtarzu.
Ale po chwili budzę się zszokowany... Polimorfia przestała działać. Ja leżę na ołtarzy, brudny, w pajęczynach, zszokowany. Biegnę do ossssady. sssss... Ale ja nie jestem pająkiem! Otrzepuję bojową togę maga i ładuję się do karczmy.
Nie jessstem pająkiem... Nie jestem pająkiem! Tak, jestem człowiekiem. Walę się na dywanik ze skóry niedźwiedzia, przed ciepłym kominkiem w którym płomienie tańczą pożerając kawałki drewna. Tak, jestem człowiekiem. mmm... zzz