Forum TOR
Już teraz zapraszamy na nasze forum w sieci TOR.dopal67vkvim2qxc52cgp3zlmgzz5zac6ikpz536ehu7b2jed33ppryd.onion
Kopiuj adres
To kto w końcu wynalazł ten mefedron? (1/?)
18.04.2024, 16:45
To kto w końcu wynalazł ten mefedron?
część 1/2 (albo 1/3, cięzko powiedzieć)
część 1/2 (albo 1/3, cięzko powiedzieć)
Czy mówi wam coś takie imię i nazwisko, jak Ezekiel Golan?
Nie?
A tytuł "ojca chrzestnego dopalaczy"?
Nie, nie chodzi mi o któregokolwiek z naszych rodzimych "ojców chrzestnych", "króli"... ilu w ogóle ich było? Dawid B. z dopalaczy.com, Jan S. który wysadzał ziemię (oj jak wysadzał...), tych pamiętamy najlepiej, ale było jeszcze wielu innych - każdy był okrzyknięty przez media królem, władcą, cesarzem, dopalaczowym lordem, klefedronowym golemem i takie tam inne głupie tytuły.
Ale oni tylko kupowali gotowy produkt, i sprzedawali go dalej - żadnych wielkich odkryć nie dokonali, poza tym jak skutecznie wypalić receptory 5HT i szlaki dopaminowe całego pokolenia - a to nie były nawet powódki z których sprzedawali te proszki! No dobra, a może mówi coś wam pseudonim "Dr. Zee"?
Nie?
Ludzie, obudźcie się - mówimy o Ezekielu Golanie - prawdziwym ojcu chrzestnym dopalaczy! Mówimy o gościu, który wynalazł mefedron i całe mnóstwo innych substancji - i w tym artykule właśnie, poznamy historię która... nigdy się nie wydarzyła.
Zaraz, jak? Jak to nie wydarzyła? Przecież w tych wszystkich artykułach w Vice czy na BBC było napisane wyraźnie! Ezekiel Golan wynalazł mefedron! Ezekiel Golan jest ojcem chrzestnym dopalaczy! W dokumencie nakręconym przez BBC też! Sam Ezekiel Golan mówił, że... ech, i co ja mam teraz zrobić? Przecież tak nie da rady...
Nie uwierzycie. Zostałem oszukany! No dobra, ja nie zostałem, bo ja nie wierzyłem w tę historię od początku. Ale tysiące ludzi przeczytały te wszystkie wypociny o Doktorze Zee i uwierzyły! Otóż okazuje się, że Ezekiel Golan wcale nie wynalazł mefedronu! I 3-MMC też nie wynalazł. I MEAI także. Ale ani odrobinę nie przeszkadzało mu o w udzieleniu dziesiątek wywiadów w których mówi, że to on te substancje wynalazł, wymyślił, odkrył, whatever. Wyobrażacie to sobie? Nie raz, nie dwa, i nie trzy. W gruncie rzeczy robiłby to pewnie do dziś, gdyby na chemię badawczą nie było takiej nagonki. Nasuwa się więc pytanie - na jaki jeszcze temat pan Golan mógł skłamać? Czy Ezekiel Golan to seryjny wynalazca, czy bardziej seryjny mitoman? Czy on w ogóle cokolwiek wynalazł?
__________________________________________________________________
DISCLAIMER
Mimo, że wobec tego co pan Golan zrobił (lub raczej czego nie zrobił) nie pałam do niego sympatią, delikatnie mówiąc, postaram się ograniczyć jakiekolwiek obrażanie go do absolutnego minimum, i postaram się zachować ogólną kulturę - facet jest żydem, a nie chcę zostać posądzony o antysemityzm. To szkodzi karierze, szczególnie w branży rozrywkowej. A jak wiadomo, cała ta branża należy do... ech, dobra, mniejsza o to - do rzeczy!
__________________________________________________________________
Mimo, że wobec tego co pan Golan zrobił (lub raczej czego nie zrobił) nie pałam do niego sympatią, delikatnie mówiąc, postaram się ograniczyć jakiekolwiek obrażanie go do absolutnego minimum, i postaram się zachować ogólną kulturę - facet jest żydem, a nie chcę zostać posądzony o antysemityzm. To szkodzi karierze, szczególnie w branży rozrywkowej. A jak wiadomo, cała ta branża należy do... ech, dobra, mniejsza o to - do rzeczy!
__________________________________________________________________
Ezekiel Golan urodził się w Tel Awiwie, stolicy Izraela 24 lutego 1970 roku. W wieku pięciu lat przeprowadził się z rodziną do Toronto w Kanadzie, ale już 5 lat później - w 1980 - ponownie wrócił do Izraela. Ukończył liceum w Handesaimie na kierunku nauk fizycznych w 1988, a następnie w latach 1992-1996 uczył się w Technion-Machon Technologi Le' Israel i otrzymał tytuł Bachelor of Sciences z matematyki oraz informatyki. Odbył także trwającą cztery lata służbę w Siłach Obrony Izraela.
Pan Golan bardzo lubi sam o sobie pisać w internecie, o czym świadczą niektóre ze "źródeł" informacji o nim. Na Wikipedii istniał o nim bardzo ciekawy artykuł. Istniał, bo już nie istnieje - został skasowany przez moderację Wikipedii oraz otrzymał takową adnotację:
"Ten artykuł nie wydaje się być napisany w formalnym tonie oczekiwanym od artykułu encyklopedycznego. Wpisy powinny być napisane z neutralnego punktu widzenia i powinny odnosić się do szeregu niezależnych, wiarygodnych, opublikowanych źródeł. Prosimy o przeredagowanie zgłoszenia w bardziej encyklopedycznym formacie. Upewnij się, że unikasz pawich terminów, które promują temat."... oraz komentarz od moderatora: "Sugeruję napisanie całego artykułu od nowa i spojrzenie na inne artykuły na Wikipedii, aby zobaczyć jak powinno się to robić."
Pan Golan najwyraźniej nie miał pojęcia jak działa Wikipedia, i był przekonany że może sam o sobie pisać tam psalmy chwalebne. O nie panie Golan, nie ma tak łatwo. Najpierw trzeba zapłacić właściwym, poważnym dziennikarzom na burzliwe czasy aby opublikowali o tobie podobnie "poważny" artykuł, dopiero potem można z tym świrować jak ze źródłem na wikipedii. Artykuły jako źródła jakieś były, jasne, dokładnie to te, gdzie sam Golan udzielał wywiadu za wywiadem i opowiadał o tym, że jest mefedronowym mesjaszem - no takie coś nie przejdzie.
Poza tym, wiele z rzeczy które deklarował w swojej autobiografii na wikipedii, nie były nawet wspomniane w tych "publikacjach" (patrzę na was, Vice) którymi podpierał się jako solidnymi źródłami. Jako że genialna autobiografia Golana nie przeszła na Wikipedii, postanowił zamieścić ją na EverybodyWiki, portalu mającym o wiele gorszą renomę niż Wikipedia - jeśli założymy, że Wikipedia jakąkolwiek renomę w ogóle posiada. Na EverybodyWiki można śmiało zamieszczać fikcję literacką na swój temat (i nie tylko swój) pozującą jako najprawdziwsza prawda i tylko prawda. W chwili pisania tego artykułu* wersja robocza wpisu "Ezekiel Golan" na Wikipedii wciąż wisi, ale jako draft, i z tego co widać nie różni się niczym od wpisu na EverybodyWiki pod względem treści.
Poza tym, wiele z rzeczy które deklarował w swojej autobiografii na wikipedii, nie były nawet wspomniane w tych "publikacjach" (patrzę na was, Vice) którymi podpierał się jako solidnymi źródłami. Jako że genialna autobiografia Golana nie przeszła na Wikipedii, postanowił zamieścić ją na EverybodyWiki, portalu mającym o wiele gorszą renomę niż Wikipedia - jeśli założymy, że Wikipedia jakąkolwiek renomę w ogóle posiada. Na EverybodyWiki można śmiało zamieszczać fikcję literacką na swój temat (i nie tylko swój) pozującą jako najprawdziwsza prawda i tylko prawda. W chwili pisania tego artykułu* wersja robocza wpisu "Ezekiel Golan" na Wikipedii wciąż wisi, ale jako draft, i z tego co widać nie różni się niczym od wpisu na EverybodyWiki pod względem treści.
"(...) inventor and re-discoverer of several drugs, including 3-MMC, MEAI and Mephedrone." - Golan sam o sobie
Jeśli wierzyć fantastycznej historii którą Ezekiel Golan opowiada, to jego przygoda ze stymulantami zaczęła się gdy spróbował żucia liści Khatu, kiedy przebywał w społeczności Jemenitów znanych właśnie z posiłkowania się tą rośliną. Jak wiadomo, Khat zawiera katynon, a to słowo pewnie już poznajecie. Katynon wówczas w Izraelu był całkowicie lealny, a Golan przeprowadził bliżej niesprecyzowane "dokładne badania" cząsteczki katynonu którą był tak zafascynowany, i na ich podstawie stwierdził, że jest on lepszą alternatywą dla kokainy. Nasz geniusz postanowił wówczas zrobić jeszcze lepszą alternatywę dla lepszego zamiennika kokainy. I tak powstał Chocapic. Znaczy się, mefedron! Tak powstał mefedron.
Historia ta wiarygodna jest jak opowieść o Kim Ir Senie który huśtał się na tęczy gdy miał kilka lat a potem patykiem wypędził imperialistyczne amerykańskie świnie z półwyspu koreańskiego, którą opowiada się dzieciom w północnokoreańskich przedszkolach. We wczesnych latach 2000. w Izraelu bardzo popularnym "dopalaczem" był Hagigat - był to katynon w proszku, pierwotnie uzyskiwany metodą ekstrakcji z liści Khatu, potem produkowany całkowicie syntetycznie. "Hagigat" w dosłownym tłumaczenu znaczy "Khat party" lub "Gat party", gdzie "Gat" jest po prostu inną wymową "Khat". Produkty tego typu pojawiły się na rynku jako substytut Khatu przeznaczonego do żucia, zwłaszcza w małych sklepach spożywczych czy stacjach benzynowych. Kapsułki były z reguły oznaczone jako "Naturalny stymulant i afrodyzjak dla mężczyzn i kobiet" czy innymi głupotami (choć to wciąż nie tak głupie jak "imitacja mchu modelarskiego" czy "proszek do czyszczenia komputerów"). Cena: 50-60 szekli. Saszetki z katynonem były także opatrzone napisem "nie zawiera chemikaliów; obficie popijać płynami". Dobra rada. Analizy laboratoryjne przeprowadzone przez Laboratorium Identyfikacji i Nauk Sądowych izraelskiej policji ujawniły właśnie katynon, w ilości oscylującej w okolicy 200 miligramów, co nie powinno nikogo dziwić.
Mniej więcej w tym samym czasie do Izraelskiego Centrum Informacji o Zatruciach zaczęło napływać coraz to więcej zgłoszeń dotyczących zatruć Hagigatem, a masy pacjentów zaczęły trafiać na oddziały ratunkowe, głównie w centralnym Izraelu. W roku 2004 w wyniku narastającej fali zatruć Ministerstwo Zdrowia izraela wydało ostrzeżenie publiczne, a niedługo potem katynon stał się nielegalny. Liście Khatu same w sobie co prawda pozostały legalnymi, ale jakakolwiek próba ekstrakcji z nich substancji aktywnej czy produkowania jej drogą laboratoryjną była zabroniona.
Potem kilka firm takich jak Neorganics, znanych właśnie z późniejszej dystrybucji mefedronu czy 4-fluoroamfetaminy w Izraelu próbowały wprowadzić na rynek dość podobny w działaniu do katynonu N,N-dimetylokatynon (dimetylopropion) pod nazwą "Rakefet". Nie dość, że w działaniu jako-tako podobny do jego nielegalnego poprzednika, to jeszcze sam bardzo szybko metabolizował się do katynonu. Ale zabawa nie trwała długo, i także z tą substancją szybko się rozprawiono, dodając w 2006 ją do listy związków zabronionych. No i tutaj pan Golan wchodzi cały na biało, z nosem też na biało... albo i nie.
O ile jego udział w produkcji i dystrybucji katynonu jest trochę lepiej udokumentowany, i źródła tych informacji są trochę lepsze (chociaż i tak brałbym na nie poprawki) niż podparcie się "Ezekiel Golan powiedział, że..." to całkowicie odrzucam jakąkolwiek formę tezy głoszącej, że Golan "odkrył właściwości psychoaktywne mefedronu". No dobrze, ale jak nie on, to w takim razie kto? Już spieszę ze szczegółową odpowiedzią: sama synteza mefedronu została opisana dawno, dawno temu, bo już w roku 1929 przez pana imieniem Saem de Burnaga Sanchez w publikacji Société Chimique de France (French Chemical Society) a sam mefedron nie nazywał się mefedron, ani nawet 4-metylometkatynon, a nosił on pokrętną nazwę "toluyl-alfa-monometyloaminoetyloceton". Oczywiście wtedy nikt nie wiedział o wspaniałych właściwościach tego proszku, za jakie dziś go doceniamy.
Historia ta wiarygodna jest jak opowieść o Kim Ir Senie który huśtał się na tęczy gdy miał kilka lat a potem patykiem wypędził imperialistyczne amerykańskie świnie z półwyspu koreańskiego, którą opowiada się dzieciom w północnokoreańskich przedszkolach. We wczesnych latach 2000. w Izraelu bardzo popularnym "dopalaczem" był Hagigat - był to katynon w proszku, pierwotnie uzyskiwany metodą ekstrakcji z liści Khatu, potem produkowany całkowicie syntetycznie. "Hagigat" w dosłownym tłumaczenu znaczy "Khat party" lub "Gat party", gdzie "Gat" jest po prostu inną wymową "Khat". Produkty tego typu pojawiły się na rynku jako substytut Khatu przeznaczonego do żucia, zwłaszcza w małych sklepach spożywczych czy stacjach benzynowych. Kapsułki były z reguły oznaczone jako "Naturalny stymulant i afrodyzjak dla mężczyzn i kobiet" czy innymi głupotami (choć to wciąż nie tak głupie jak "imitacja mchu modelarskiego" czy "proszek do czyszczenia komputerów"). Cena: 50-60 szekli. Saszetki z katynonem były także opatrzone napisem "nie zawiera chemikaliów; obficie popijać płynami". Dobra rada. Analizy laboratoryjne przeprowadzone przez Laboratorium Identyfikacji i Nauk Sądowych izraelskiej policji ujawniły właśnie katynon, w ilości oscylującej w okolicy 200 miligramów, co nie powinno nikogo dziwić.
Mniej więcej w tym samym czasie do Izraelskiego Centrum Informacji o Zatruciach zaczęło napływać coraz to więcej zgłoszeń dotyczących zatruć Hagigatem, a masy pacjentów zaczęły trafiać na oddziały ratunkowe, głównie w centralnym Izraelu. W roku 2004 w wyniku narastającej fali zatruć Ministerstwo Zdrowia izraela wydało ostrzeżenie publiczne, a niedługo potem katynon stał się nielegalny. Liście Khatu same w sobie co prawda pozostały legalnymi, ale jakakolwiek próba ekstrakcji z nich substancji aktywnej czy produkowania jej drogą laboratoryjną była zabroniona.
Potem kilka firm takich jak Neorganics, znanych właśnie z późniejszej dystrybucji mefedronu czy 4-fluoroamfetaminy w Izraelu próbowały wprowadzić na rynek dość podobny w działaniu do katynonu N,N-dimetylokatynon (dimetylopropion) pod nazwą "Rakefet". Nie dość, że w działaniu jako-tako podobny do jego nielegalnego poprzednika, to jeszcze sam bardzo szybko metabolizował się do katynonu. Ale zabawa nie trwała długo, i także z tą substancją szybko się rozprawiono, dodając w 2006 ją do listy związków zabronionych. No i tutaj pan Golan wchodzi cały na biało, z nosem też na biało... albo i nie.
O ile jego udział w produkcji i dystrybucji katynonu jest trochę lepiej udokumentowany, i źródła tych informacji są trochę lepsze (chociaż i tak brałbym na nie poprawki) niż podparcie się "Ezekiel Golan powiedział, że..." to całkowicie odrzucam jakąkolwiek formę tezy głoszącej, że Golan "odkrył właściwości psychoaktywne mefedronu". No dobrze, ale jak nie on, to w takim razie kto? Już spieszę ze szczegółową odpowiedzią: sama synteza mefedronu została opisana dawno, dawno temu, bo już w roku 1929 przez pana imieniem Saem de Burnaga Sanchez w publikacji Société Chimique de France (French Chemical Society) a sam mefedron nie nazywał się mefedron, ani nawet 4-metylometkatynon, a nosił on pokrętną nazwę "toluyl-alfa-monometyloaminoetyloceton". Oczywiście wtedy nikt nie wiedział o wspaniałych właściwościach tego proszku, za jakie dziś go doceniamy.
Co z twierdzeniem, że Golan odkrył go ponownie? Że związek był wynaleziony kiedyśtam, przez kogośtam, ale był zapomniany, a on odkrył jego właściwości psychoaktywne? "Re-discoverer"? Haha, jasne że nie. To też nie jego zasługa. Ktoś to zrobił przed nim. Kto? Personaliów nie znamy, ale na 100% wiemy tyle:
5 kwietnia 2003 roku na niedziałąjącym już forum The Hive zrzeszającym chemików zainteresowanych nie tyle konsumpcją, co wymyślaniem i produkcją starych jak i nowych substancji psychoaktywnych, użytkownik o nicku Kinetic używający adresu IP pochodzącego z Portugalii opublikował posta, którego początek brzmiał:
"Nudziłem się przez ostatnie kilka dni, i miałem kilka fajnych odczynników które mi zalegały, więc pomyślałem, że spróbuję zrobić chlorowodorek 1-(4-metylofenylo)-2-metyloaminopropanonu, lub 4-metylometkatynon".
Potem, po wszystkich technikaliach w trakcie których opisał jak zsyntezował 4.8 grama 4-metylometkatynonu w przeciągu 48 godzin, spróbował owoców swojej pracy i napisał:
"50 mg za bardzo na mnie nie podziałało. Myślałem, że zmarnowałem swój czas, dopóki nie wciągnąłem kolejnych 100 mg, jakieś 30 minut później, i wtedy mnie uderzyło. Intensywny przypływ energii... Po około godzinie zażyłem kolejne 100 mg, a następnie 100 mg godzinę później. Za każdym razem czułem ogromny przypływ energii, a potem fantastyczne, wspaniałe samopoczucie, którego nie miałem wcześniej po żadnym narkotyku, z wyjątkiem mojej ukochanego Ecstasy. Nadal odczuwam efekty, ponieważ zakończyłem syntezę zaledwie sześć godzin temu".
Resztę historii chyba już znamy: niedługo później proszek staje się coraz i coraz bardziej popularny. Wszystkim odbija na punkcie nowego, legalnego proszku. Proszek jest tak dobry, że wkrótce staje się nielegalny, ale ludzie dalej chcą proszku - takiego samego lub podobnego, więc powstają legalne pochodne świetnego proszku, one też wkrótce stają się nielegalne, więc robione są kolejne, a potem... no, sami chyba wiecie, tego nie muszę wam tłumaczyć, prawda?
Skoro nie "re-discoverer" (ponowny odkrywca? dziwnie brzmi...) to może pan Golan zadowoli się tytułem "Re-rediscoverer"? To takiej samej klasy prestiż, jak reship re-reshipu od Predatora. Nie no, nie oszukujmy się, słabo to brzmi - wynaleźć jakąś rewolucyjną rzecz, ale jako trzeci... Wszyscy pamiętamy że bracia Wright pierwsi zbili z desek latający samolot. A pamiętamy, kto to zrobił jako trzeci, albo piąty po nich? Nie. No właśnie, wszyscy to mają w dupie.
"Widząc szansę w nowych analogach katynonu, które pomagał opracować, Zee zaczął testować je na sobie. Początkowo zdenerwowany, ostrożnie podążał śladami Alexandra Shulgina, naukowca "psychonauty", który spopularyzował narkotyk ecstasy, wspinając się po skali logarytmicznej. (...) Podobnie jak w przypadku katynonu, gdy Zee znalazł substancję o przyjemnych efektach, zaczął ją produkować na dużą skalę i sprzedawać do użytku rekreacyjnego. Cząsteczka ta - 4-metylometkatynon - rozprzestrzeniła się daleko poza Izrael, trafiając na pierwsze strony gazet pod nazwą mefedron. "Jego metoda masowej produkcji została opracowana przez chińskie laboratoria, które w zasadzie zastosowały inżynierię wsteczną żeby rozpraować syntezę 4-metylometkatynonu" - wspomina Zee. "Następnie mefedron rozprzestrzenił się po całej Europie, a ludzie mówili: "Co ty zrobiłeś?". - a ja odpowiadałem: "O mój Boże, co ja zrobiłem?" - Golan sam o sobie. źródło: Chemistry World, "The Rising Tide Of Legal Highs"
No właśnie! Panie Golanie, co pan zrobił? Okłamał pan nas wszystkich! Żadnego mefedronu pan nie wynalazł, ani nie odkrył ponownie, ani już z pewnością nie odkrył go w ogóle. Co do twierdzenia że "znalazł substancję o przyjemnych efektach", to aby twierdzenie to było w 100% prawdą i nie było celowo mylące, należy dodać że znaleźć, to ją znalazł, owszem, ale w internecie, gdzie ktoś już przed nim opisał zarówno syntezę tej substancji jak i efekty. Niebywałe znalezisko. Ja takich dokonuję codziennie za pomocą wyszukiwarki internetowej.
Pan Golan w późniejszych wywiadach udzielonych po 2010. roku, gdzie wstępnie zasmakował jak to jest być "wynalazcą mefedronu", zaznaczał, że handluje (a przynajmniej handlował w trakcie ich przeprowadzania) "chemią badawczą" i zarabia na tym ok. 150 tysięcy dolarów rocznie. Mimo tego twierdzi, że nie kierują nim powódki finansowe.
"Mimo tego, że Zee twierdzi, że handel NPS-ami daje mu zyski na poziomie około $150,000 rocznie, on sam zaznacza że "nie robi tego z powódek finansowych"." - Chemistry World, "The Rising Tide Of Legal Highs".
Chociaż trzeba przyznać, że dziwnie to brzmi, to jeszcze dziwniej brzmi to brzmi z ust kogoś, kto sprzedaje ci narkotyki mówiąc ci, że troszczy się o twoje zdrowie. Nie mówiąc już o fakcie, że jeśli w tamtych latach jesteś gigantem chemii badawczej nie do spożycia, i zarabiasz TYLKO $150 000 rocznie, to zdecydowanie masz łeb do interesów - zupełnie jak Ricky.
"Pytam więc Zee, co sądzi o tym, że ludziom szkodzi zażywanie wymyślonych przez niego narkotyków? Jego odpowiedź jest dobrze sformułowana, z czymś w rodzaju dystansu polityka. "Jestem zasmucony historiami o ludziach uwikłanych w uzależnienie, i historiami o ludziach, którzy ponieśli jakąkolwiek szkodę z powodu jakiegokolwiek narkotyku" - mówi, dodając: "Trzymam się mojego zobowiązania do testowania toksykologicznego wszystkiego, co promuję na rynku i posiadam dane potwierdzające bezpieczeństwo moich odkryć. Należy również pamiętać, że tolerancja nie występuje w przypadku promowanych przeze mnie substancji. To powiedziawszy, chciałbym znaleźć sposób, aby każdy w społeczeństwie i samo społeczeństwo miało korzystny związek z substancjami psychoaktywnymi" - Chemistry World, "The Rising Tide Of Legal Highs".
Jakże słuszne spostrzeżenie gościa który przeprowadzał z nim wywiad - nasz naukowiec momentami brzmi jak zawodowy polityk. I nie, narkotyki nie są dla każdego. Niestety albo stety, w sumie na jedno wychodzi, bo wygląda na to że większość z nas nic sobie z tego nie robi. Skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać? A nie, przepraszam, to z innej reklamy...
W powyższym fragmencie pan Golan mówi o tym że ściśle testuje pod względem bezpieczeństwa wszystko co "promuje" - to takie ładne określenie na "wprowadzanie do obrotu". Tak samo to promuje, jak "promotorzy" zatrudnieni przez koncerny tytoniowe totalnie nie sprzedają urządzeń do konsumpcji tytoniu i różnych akcesoriów, a nawet samych wyrobów tytoniowych. Ale mniejsza o to. O ile pan Golan ochoczo przypisuje sobie wynalezienie mefedronu, metafedronu i innych, przypisywał on sobie także wymyślenie kilku innych substancji, o których jednak teraz woli nie mówić.
Jedną z nich jest 4'4-DMAR, czyli 4'4-dimetyloaminoreks. Do tego odkrycia pan Golan się już nie przyznaje tak chętnie. Nie śmiga odziany w tytuł "inventor of 4'4-DMAR" tylko " inventor re-discoverer of mephedrone". Ciekawe dlaczego? Moglibyśmy zastanawiać się tak do jutra, ale na (nasze) szczęście pan Golan ma dość długi język, i chcący-niechcący powiedział, co powiedział:
"[Ezekiel Golan] dodaje, że nawet małe zmiany w budowie cząsteczki mogą drastycznie zmienić jej właściwość, co miało tragiczne konsekwencje w przypadku jednej z substancji, którą wprowadził na rynek, 4'4-DMAR." - Chemistry World, "The Rising Tide Of Legal Highs".
Ach tak, 4'4-DMAR - zajebista zabawa, ale z naprawdę słabym profilem bezpieczeństwa, w przeciwieństwie do świetnie wręcz przebadanych związków takich jak amfetamina czy metamfetamina, czy nawet już mniej przebadanego (ale wciąż nieporównywalnie lepiej niż DMAR) mefedronu czy metylonu.
"Pomimo testowania 4,4'-dimetyloaminoreksu na sobie oraz testowania go z przyjaciółmi, wkrótce został on obwiniony za 27 zgonów na Węgrzech i w Wielkiej Brytanii, więc Zee szybko zniszczył resztę swoich zapasów. "Spłukałem materiał wart $250 000 w toalecie" - wyznaje". - Chemistry World, "The Rising Tide Of Legal Highs".
Wyobrażacie sobie nazmyślać historyjek o tym jak wynalazło się daną substancję, tylko po to żeby potem musieć zmyślać kolejne historyjki o tym, jak bardzo was poruszyły przychody ze sprzedaży[s] [/s] śmierci o które DMAR "został obwiniony"? Co za pojebana akcja. A co do samego spuszczenia towaru za ćwierć miliona dolarów w toalecie, w wywodzie o katynonach z serii "Dlaczego jest jak jest" (https://dopal.org/showthread.php?tid=2360) już chyba jasno nakreśliiśmy fakt, że każdy odpowiedzialny sprzedawca jak tylko trzeba będzie, to spłucze 15 kilogramów dopka w toalecie! A nawet 50, a nawet 100! Na tym polega bycie odpowiedzialnym handlarzem narkotykami. Nie mam absolutnie żadnych wątpliwości że ćwierć miliona poszło w kibel. Ja też tak robiłem jak tylko wymagała tego sytuacja, a ja nawet nie handluję.
A już w następnej części:
- ...z którym, podobnie znanym kolegą po fachu pan Golan skumał się, aby rozpromować "bezalkoholowe likiery ziołowe" którymi podobno (według nich) można się "upić"
- ...który niesamowicie popularny dopalacz (WSZYSCY go znacie, na 100%) pan Ezekiel Golan próbował opatentować jako środek do użycia w trakcie leczenia zaburzeń psychiatrycznych
- ...jak Ezekiel Golan i jego koledzy po fachu wkurwili kanadyjski rząd
- ...czym Ezekiel Golan próbował zastąpić wódę (podpowiedź: nie ziółkami)
- co to do kurwy jest Methspresso?
i wiele innych.
_________________________________________________________________________________________
* - w "chwili pisania tego artykułu" czyli gdzieś między 11.2023 a 04.2024. Wywód ten pisany był na raty, potem został rzucony w kąt i następnie zapomniany. Ale w końcu uznałem że sprawiedliwości musi stać się zadość, poważne dziennikarstwo śledcze o dopalaczach musi być górą, tak więc wyciągnąłem ten tekst z artykułowej zamrażarki która pełna jest niegotowych tekstów i postanowiem go dokończyć.
źródła:
- Chemistry World, "The Rising Tide Of Legal Highs" /// https://www.chemistryworld.com/features/...38.article
- The Guardian, "Dr Zee, the godfather of legal highs: 'I test everything on myself'" /// https://www.theguardian.com/tv-and-radio...-on-myself
- EverybodyWiki: Ezekiel Golan /// https://en.everybodywiki.com/Ezekiel_Golan
- Wikipedia: Draftzekiel Golan /// https://en.wikipedia.org/wiki/Draft:Ezekiel_Golan
- Idit Avrahami, "A qat above the rest" /// https://ivan-da-marya.livejournal.com/167226.html
- Illicit cathinone ("Hagigat") poisoning /// https://www.tandfonline.com/doi/full/10....0701517574
- DrugLink Vol. 25 Issue 1 Jan/Feb 2010 /// https://web.archive.org/web/201008211503...nFeb10.pdf
- Vice, Hamilton's Pharmacopeia - "Mephedrone: The Phantom Menace" /// https://www.vice.com/en/article/nndnxk/h...-455-v17n6
- "Sur un homologue de l'éphédrine" [On an analogue of ephedrine], Saem de Burnaga Sanchez J (1929). Bulletin de la Société Chimique de France. 45: 284–286.