Zarys teoretycznie dobry, ale to dotyczy nie tylko b/k ale również i całą resztę dragów generalnie, przy niektórych klasykach nawet niektóre z wymienionych przypadków jest dużo bardziej odczuwalna.


Co do psychoz, omamów i tym podobnych to należy pamiętać że nie dotyczy to wszystkich, niektórzy mają bardzo podatna psychikę na tego typu czynniki, zazwyczaj dużo przed pierwszym spotkaniem z używkami, i zwyczajnie się to potęguje.
Jeżeli głowa jest podatna, to zgadza się że psychozy wystąpią bardzo silne a zarazem dotkliwe, jeszcze jak przy wspomnianych b/k gdzie duża część substancji zalicza się do stymulantów ogólnie, bierzemy w synchro benzo żeby "ogarnąć schizy" to ogólnie jeszcze bardziej sobie robimy "kuku" w głowe.



Tak naprawdę wszystko zależy od osoby i jego stanu psychicznego, na swoim przykładzie mogę powiedzieć że poza snami, a raczej ich brakiem przez pewien czas, w moim przypadku żadne z powyższych objawów nie wystąpiły, a byłem tak mocno wjebany w hexen że w pewnym momencie nauczyłem się jeść pod wpływem, żeby nikt nie połapał się.
Ba, potrafiłem znaleźć pretekst na wyjście zeby zajebac z telefonu nawet na klatce schodowej, zmuszać się do zasypiania na 2-3 h z myślą że, luzik wstanę to zajebie i będzie git.

Ale ani agresji, psychoz itp rzeczy nie uświadczyłem.
Dlaczego? Śmiejcie się itp. bo mimo krycia sie z tym, to za bardzo nie zaprzątałem sobie tym głowy, bo po mnie zwyczajnie nie widać.
Co do zwidów, i omamów słuchowych czy innych odmian tego typu, mówię tutaj tylko o sytuacji pod wpływem i w ciągu, to głowa ze zmęczenia oraz odwodnienia itp wykreowała mi coś w stylu cienio-zjawy czy jakiejś babki, nie wierze w wiele rzeczy, więc doskonale zdawałem sobie sprawę że to wytwór mojej głowy.
Ale mimo to, naćpana głowa wysyłała sygnały że to się dzieje naprawdę itp, zwyczajnie sam siebie własnymi słowami sprowadziłem na ziemię i obraz jak się pojawił tak znikł xD.
Nie będę mówił co, bo raz że głupio a dwa że wstyd.


Ale reasumując, wszystko zależy od tego co się dzieje w naszej głowie, i jak bardzo jesteśmy podatni na poszczególne rzeczy, a im większy lęk przed czymś, tym silniejszy i bardziej realistyczny obraz/dźwięk umysł wykreuje.

Nie wiem, może ja jestem inny - na bank jestem skrzywiony, bo widzę sam po sobie że nie reaguje na niektóre rzeczy jak inni.

Generalnie nawet jakby ktoś faktycznie widział że jestem wystrzelony czy coś podobnego to generalnie - w chuju to mam, a jemu nic do tego xD,  jakby się rodzina zorientowała to trudno, nie ma takiej przeszkody której nie da się pokonać.



Ale tak ogólnie, bycie naćpanym i przeżycie omamów to generalnie chuj, bo tylko kac moralny wystąpi i człowiek zapomni w połowie przypadków.

Ale jak omamy/schizy/wytwór przemęczonego umysłu i organizmu zaczyna nam kreować bez zażywania substancji, a w dodatku człowiek jest w sytuacji gdzie jego życie jest zagrożone, a wy idziecie w zaparte że dana sytuacja miała miejsce...
To dopiero robi prawdziwe czambo na głowie.


Aj kurwa nie mogę pić alkoholu bo się rozgaduje xD