Nie dam ręki uciąć, że to było któreś z tych, ale z 5 lat temu, jak szedłem do roboty to przechodziłem przez park. Żeby przez niego przejść to trzeba zejść schodami i chciałem złapać za poręcz, bo schody były śliskie po deszczu i jak mnie coś upierdoliło w palca to tak wrzasnąłem, że chyba wszystkie wiewiórki w tym parki obudziłem.
Była 6 rano, więc ludzi nie było wokół, więc raczej nikt nie słyszał, a sam palec nakurwiał mnie dobre kilka godzin. Od tamtej pory mam traumę i nie próbuję nawet łapać za tę poręcz jak się przemieszczam przez ten park.
Podstawą odwagi w byciu sobą jest odwaga w byciu nielubianym.
Jeżeli przestanie mieć znaczenie, co ludzie myślą o tobie - sięgniesz po wolność