Sądny dzień - będzie odliczane.

Chochlik ile tego spożyłeś w sumie? Dawka terapeutyczna to pewnie jakiś microdosing. Jak robisz stopkę to na pewno dobrze to na Ciebie wpłynie, wszystko dzięki ketaminie!

Rweqerew333 

Wiesz ja chciałem brać 2g/1kg masy ciała czyli ~150mg na raz mi wychodziło, niestety uruchomiła się we mnie ćpunska natura, bo i tak chodziłem na głodzie od kilku tygodni i dociągnąłem około 5-6 razy xDDDD

Także chuja, a nie terapia na kecie wyszła xD dawkowanie brałem z jakiegoś badania z neta

Z plusów takiej sytuacji mogę za to powiedzieć, że przeszła mi ochota na wszelkie dragi jak na razie i kontynuuje abstynencje i nie szukam jakichś kurwa nowości żeby obejść zachowanie absty.

Mogłeś pierwszego dnia zrobić sobie test substancji z ciekawości a kolejne dni walić tylko dawki terapeutyczne.

Jebać, znam lepsze rzeczy na depresję niż narkotyki xD

---

Rweqerew333 

Jak dostawałem różne leki na depresję to już po pierwszej tabletce było czuć, czy substancja jest coś warta. Ta jest nic niewarta xD

Uzupełniam dzienniczek.

Keta ryje banię.

Dała mi w dupsko tak, że od wtorku nie mogę się pozbierać do życia. Deficyt dopaminki - modek nie działa + jestem ciągle senny i szybko się męczę.

Przypomina to zwały po starych maczankach. Skoro howhigh dodawał ketę do swoich maczan, to czemu stacjonarki itp. nie mogły robić tego samego z analogami.

Spróbuję wjechać teraz na sam amisulpryd i się zregenerować.

Wkrótce traska, więc czas się bardzo liczy.

Żegnam.

chlopie jak Ci ketamina rozwala dopaminę to nie powinieneś w ogóle żadnych używek brać... to jest inny profil działania substancji, więc myślę, że i bez niej już miałeś dosyć poryte i dopiero to doszło teraz po tym jak umysł zrobił sobie "reset" ket'owy

chlopie jak Ci ketamina rozwala dopaminę to nie powinieneś w ogóle żadnych używek brać... to jest inny profil działania substancji, więc myślę, że i bez niej już miałeś dosyć poryte i dopiero to doszło teraz po tym jak umysł zrobił sobie "reset" ket'owy

Niestety to prawda, u osób uzależnionych po każdej dłuższej przerwie zastosowanie substancji psychoaktywnej spowoduje rozwichrowanie układu dopaminergicznego. Niestety mamy już uszkodzone te układy - taki stan rzeczy spowoduje, że organizm prędzej będzie chciał wrócić do aktywnego nałogu.


Druga sprawa to dalej się czuję źle na kecie. To znaczy widzę ubytki w pewności siebie (bez modka widać, że nie jestem taki gangster jak dawniej XDDD). Układ odpornościowy leży i wczoraj złapałem jakieś przeziębienie. Wyszedłem z basenu w koszulce z mokra głową pod wieczór i musiało mnie zawiać.


Stany rozczarowania i lekkiego braku nadziei znowu mnie dopadają od czasu do czasu, nie są one aż tak mocne, jednak zauważalne. 


Niby mam te wisienki w planach, ale zobaczymy jeszcze czy to wezmę. Jutro w końcu wyjazd w traskę to przestanę się nudzić i zamartwiać brakiem kaski. Myślę, że zmieni się podejście, bo przez półtorej roku jak jeździłem to ochotę nawet na wiśnie miałem znikomą. 


Pozdrawiam ćponki.

AKTUALIZACJA 

Z uwagi na przyjecie przeze mnie wczoraj pewnej ilości kolumbijskiego cracku, można już oficjalnie powiedzieć, że :

OGŁASZAM DŻIHAD

DarkSonia voice.of.voiceless