A może miałeś do czynienia z wężem lub pająkiem?

Ogólnie uważam że jak ich nie prowokujesz nie  wyganiasz to nie są agresywne - może Procz szerszeni to trzeba brać klapka bo to nieobliczalne

Zdazylo sie, akurat jak osa mnie uwalila to byly czasy jak mialem przy sobie pena wiec odratowalem sie xD w przeciwnym razie jakby mnie dwie ujebaly - Smierc

Tak, zresztą każdego chyba chociaż raz w życiu użądliła osa.

Owszem, ale osa to tam chuj, raz upierdolil mnie szerszeń to się nazywa ból!

taa, jak bylem maly 102 lata temu...to nie zauwazylem i napilem sie oranzady w szkalnce z osą i mnie upindolila w warge...takze taa, do dzis nie potrzebuje botoksu...

Oczywiście, że tak tylko ja nie jestem uczulony to rybka ale moja siorka cioteczna od razu puchnie .
Dodatkowo byłem dziabniety przez skorpiona i węża
Ptasznik wyczesał włoski na mnie i pyton zawinął mi się na szyi.

Kilka dni temu trzasnąłem drzwiami od domku i nie zauważyłem, że wyjebał za mną wykurwiony rój os, który zadomowił się na stryszku. I chuj wie kiedy...
Widziałem, że kręcą się koło domku a że mieszkam na łonie natury, w sąsiedztwie lasu i łąki to nie przywiązywałem aż tak do tego uwagi.

To że ten rój wyleciał za mną, zorientowałem się dopiero jak dostałem pierwszego strzała w szyję, potem poszły ręce a jak zacząłem te kurwy odganiać czapką z daszkiem to jeszcze w cymbał zaliczyłem
To kurwy jebane Kota dopadły...
Razem 6 strzałów.
Było to moje pierwsze spotkanie z użądleniem.

Ujebały mnie wiele razy osy parszywe. Szerszenie na szczęscie nie i mam nadzieje, że tak już zostanie do końca życia  
kot kreskowy chujowa sytuacja. A na strychu masz gniazdo? Zlikwidowaleś?

Tak, zresztą każdego chyba chociaż raz w życiu użądliła osa.

Powiem Ci, że nie każdego, bo mnie jeszcze nigdy osa, ani inne dziadostwo nie dorwało   za to ostatnio pierwszy raz w życiu miałem kleszcza skurwysyna - po co to istnieje??